Rozdział 125
L: Cześć Hazz
H: Witaj Lou
L: Mam iście babski problem
H: Jaki?
L: Nie wiem w co się ubrać
H: Ale gdzie?
L: Do klubu
L: Myślałem nad bluzą ale nie mogę się zdecydować którą
L: Czekaj pokażę Ci
H: To pokazuj
L:
L: Och... tamto było przypadkiem!
H: Wątpię, że przez przypadek wysłałeś
L: Naprawdę
H: Ale ja cię wolę w czerwonych spodniach, blusce w paski i szelkach
L: Harry!
H: No co?
L: To były stare dzieje!
H: Dla mnie nie
L: Poza tym wątpię żebym je jeszcze miał
H: Napewno masz
L: Ehhhh...
L: Może kiedyś się tak ubiorę
L: Na Halloween
H: Nie!!!!
L: Um
L: Nie?
H: Teraz załóż
L: Harry no!
H: Załóż
L: Daj mi chwilę
H: Dobrze
L: Nie mam już tamtej bluzki. Ale zadowolony?
H: A gdzie szelki!!!
L: Nie wiem
L: Gdzieś zgubiłem
L: I nie krzycz ma mnie!
H: Chce szelki
L: Dlaczego?
H:
H: Wyglądasz bosko w nich i znajdź jakieś
L: Może po prostu pójdę jutro do sklepu i sobie takie kupię?
H: Tak
L: Dobrze...😒 Ale nie obiecuję, że gdzieś w nich wyjdę
H: 😭😭☹️☹️
L: Harry ogarnij się. Nie dramatyzuj jak Nini
H: Ale ja kocham szelki na tobie
L: Zawsze coś 😒
H: 😘😘
L: Muszę kończyć
L: Chcesz się spotkać?
H: Okey kiedy?
L: Nie wiem... jutro? Popołudniu? Może mały rewanż FIFY?
H: Żadna piłka
L: Przecież świetnie się bawiliśmy!
H: Ty się świetnie bawiłeś
L: A ty nie??
H: Nie
L: Dlaczego nie mówiłeś? Jak cię ostatnio prosiłem to się zgodziłeś
H: Bo nie chciałem cię smucić
L: Nie musiałeś
H: Musiałem
L: Eh... Ale następnym razem mów jak czegoś nie chcesz. Jakoś to przeboleję
H: Dobrze
H: Ale ty na przykład zawsze lubiłeś oglądać golfa
L: Ta... Powiedzmy xd
H:
L: Harry dlaczego?!
H: O co chodzi?
L: O to
H: Nie podoba ci się😭
L: Wyglądam dziwnie... 🤨
H: Nie
L: Tak
H: Pfff
L: Lepiej już pójdę
H: No to pa
L: Do jutra x
L: Będziemy czekać
H: Pa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top