Rozdział 11
L: Lima
L: Pomóż
L: Ja już nie daję rady
Li: Tommo co się dzieje stary?
Li: Z czym nie dajesz rady?
L: Życiem. Mam wrażenie, że wszyscy są przeciwko mnie
Li: Ja nie jestem bracie
L: Dziękuję...
L: Harry mnie chyba nienawidzi
L: Nie żebym mu się dziwił
Li: Lou dziwisz się tym
L: Boże jestem takim chujem...
Li: Przecież go zraniłeś i to cholernie
L: Liam ale ja go kocham
Li: A postaw się na jego miejscu co byś zrobił
L: Nie wiem...
L: Najgorsze, że ja nawet nie pamiętam jak to się stało
Li: Napewno znienawidził byś tą osobę ale walcz. Może ci zaufa
L: Harry'ego nie potrafiłbym
L: Potrzebuje go
Li: A jak by on cię zdradził i miał dziecko
L: Czuje się wystarczająco źle
L: Nie pomagasz
Li: Ale nie jestem bo obu stronach
L: Myślisz, że jeszcze kiedyś go odzyskam?
Li: Pewnie tak
Li: W głębi serca nadal cię kocha ale boi się zaufać tobie
L: Zachowuje się jakbym nic dla niego nie znaczył
Li: Tommo daj mu czas i nie naciskaj na niego. Spróbuj zacząć od nowa tą znajomość
L: Dobrze...
L: Dziękuję
Li: Może wtedy ci zaufa
Li: I nie pisz do niego tych magicznych słów co zawsze
L: Mhm...
L: Postaram się
Li: Mam nadzieje
L: Co ja bym bez Ciebie zrobił?
Li: Zginąłbyś
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top