Rozdział 196

*L dzwoni do H*

- Halo?

- H-Hazz...

- Co się stało?

- Przepraszam..

- Ale za co?

- Za to wszystko co ci zrobiłem... Jak cię skrzywdziłem przez ten czas. Byłem takim chujem narobiłem ci problemów a ty wciąż mnie chcesz... Wiem, że nigdy nie będę wart twojej miłości ale wiedz, że kocham Cię najbardziej na świecie...

- Louis co chcesz przez to powiedzieć? I wiesz, że cię kocham i zawsze ci wybaczę

- Ja... Pamiętam to wszystko... Zarwałem już kilka nocy czytając wszystkie wiadomości oraz dokumenty żeby tylko poznać jak najwięcej szczegółów z tamtego okresu. I w pewnym momencie zaskoczyło... I wciąż nie mogę uwierzyć, że to wszystko to byłem ja...

- No to prawda zdradziłeś mnie ale dowiodłeś swojej miłości do mnie więc ci wybaczyłem

- D-dziękuję... Nie rozumiem twojej decyzji, ale dziękuję

- Wybaczyłem ci i tyle

- Jeśli kiedykolwiek będziemy znowu razem... Po prostu wiedz, że oddałbym prawie wszystko żeby wynagrodzić ci to

- A ja myślałem, że już jesteśmy

- Jesteśmy?

- Myślałem, że tak. Przez te randki

- Nigdy oficjalnie nie padło to pytanie... Ale moje serce i tak było i będzie zawsze twoje

- To pytaj

- Tak przez telefon?

- To bez różnicy

- Więc Harry Edwardzie Stylesie... Czy chcesz spędzić resztę Twojego życia z takim idiotą jak ja?

- Tak

- Cieszę się, że nie widzisz mnie teraz...

- A chciałbym

- Klęczę właśnie zapłakany na środku pokoju wśród stosu papierów. To nie jest korzystny widok skarbie

- Jakich papierów?

- Jakieś dokumenty małego, z rozprawy i inne takie...

- Oh No tak

- Um... Może chcesz się jutro spotkać...?

- Tak chce

- Przyjadę rano. Teraz jestem za bardzo emocjonalną papką

- Dobrze

- Dziękuję

- Nie ma za co

- I Harry... Kocham cię

- Ja też

- Do jutra

- Pa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top