Rozdział 192
L: Cześć Kochanie
H: Lou?
L: Tak?
H: Co tam?
L: A bardzo dobrze. Freddie wreszcie poszedł spać to mam chwilę wytchnienia
H: Ooo to super
L: Tak. Nigdy nie sądziłem, że taki malec może tak zmęczyć... Jednak jak mama zajmowała się maluchami to było inaczej
H: Czemu?
L: Wtedy się nimi cały czas zajmowała więc ja osobiście tego tak nie odczułem
H: Bo ty byłeś bratem a nie rodzicem
L: Taaa. Teraz potrzebuję jej jak nigdy...
H: Masz mnie i moja mamę
L: Wiem i dziękuję wam za to
H: Zawsze ci pomożemy
L: To wiele dla mnie znaczy. To tylko... brakuje mi jej tak cholernie mocno
H: Masz mnie
L: A Ty mnie
H: Wiem
L: To tak boli...
H: Ale co?
L: Jej strata
H: Będzie dobrze kochanie
L: Jak zawsze...
H: Może mam przyjechać
L: Przecież nie będę Cię ciągle z domu wyciągać
H: A może ja chce
L: Nigdy Cię nie wygonie
H: Wiem
L: Więc jak chcesz
H: To już jadę
L: Tylko ostrzegam, że nie jestem aktualnie najlepszym kompanem do rozmowy
H: Poprzytulam cię i będziesz już
L: Kocham Cię
H: Ja też
L: Do zobaczenia
H: Pa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top