Rozdział 187
H: Dziękuje
L: Za co?
H: Za tę kolacje
L: Aa. Czyli ci się podobało?
H: Bardzo bardzo
L: Mi również 😁
H: I te róże
L: Pamiętam, że twoje ulubione
H: Tak
L: Jak wspomniałem musisz o nie dobrze dbać gdyż symbolizują one moją miłość która zwiędnie wraz z ostatnim kwiatem. Ale ty przecież na to nie pozwolisz prawda?
H: Nigdy nie pozwolę
L: Trzymam za słowo
H: Obiecuje
L: W porządku panie Styles
H: Nie po nazwisku
L: Bardzo lubię twoje nazwisko
H: Ehh
L: Sam chciałbym takie nosić
H: A nie chcesz swojego?
L: Twoje ma więcej... Stylu 😘
H: Ale ty masz na nazwisko Tomlinson i ja też ale używam starego
L: Raz spróbuj być romantyczny a ten jak zwykle musi to zniszczyć...😒
H: Nie zepsułem!!
L: Mhmmmmmm
H: Jak tak to idę sobie
L: Miałeś o mnie dbać więc nie możesz mnie teraz zostawić
H: Ja?
L: Tak ty
H: Kiedy tak mówiłem?
L: Kilka wiadomości temu
H: Nie przypominam sobie
L: Ekhem... ,,Jak wspomniałem musisz o nie dobrze dbać gdyż symbolizują one moją miłość która zwiędnie wraz z ostatnim kwiatem. Ale ty przecież na to nie pozwolisz prawda?" Na co szanowny pan Harold Styles odparł ,,Nie pozwolę" Kochany technologii nie oszukasz
H: Aaaaa to
L: Dokładnie tak 😁
L: Bo zaraz pomyślę, że zmieniłeś zdanie...
H: Tak będę
L: Więc nie marudź
H: Nie zmieniłem
L: No mam nadzieję bo byłoby mi przykro
H: Wszystko będzie dobrze
L: Skoro Ty tak mówisz to tak będzie
H: Bo będzie
L: Dziękuję
L: Kocham Cię
H: 😘
L: Wolałbym prawdziwego 😁
H: Musisz zasłużyć
L: W jaki sposób?
H: A tego nie wiem
L: Nawet za to, że palę już o wiele mniej?
H: Bardziej się staraj
L: O Ciebie będę się starał do końca moich dni
H: I liczę na to
L: Nie zwiedziesz się
L: A przynajmniej mam taką nadzieję. Ale czy znajdziesz kogoś lepszego ode mnie?
H: Nie wiem
L: Odpowiedź brzmi nie 😘 Ponieważ nie ma nikogo kto tak idealnie pasuje do Ciebie jak ty do mnie
H: I tak nie będę mieć innego a wiesz dlaczego
L: Dlaczego?
H: Bo jesteśmy po ślubie
L: To był najpiękniejszy dzień mojego życia
H: Mój też
L: Pamiętam, że cały się trząsłem ze strachu, że się wycofasz😅
H: Ja nigdy
H: Mam nowego kotka
L: Wiem. Cieszę się
L: Tak? Jakiego?
H:
L: Jaki uroczy! Jak ma na imię?
H: Boo
L: Dlaczego tak?
H: Bo lubię to
L: Będę zazdrosny 😅
H: Ma takie oczy jak ty
L: Ja mam ciemniejsze
H: Ale jednak
L: Ale jednak ja jestem lepszy pf
H: Tak
L: Ale jest uroczy...
H: Ale mogę tez zaadoptować też psa dla ciebie
L: Właściwie to myślę, że wolałbym to Ciebie trzymać na kolanach
L: W obroży😘😏
H: Czy ty się dobrze czujesz?
L: Całkiem dobrze. Miło, że pytasz
H: To jest chore
L: Nie wiem o co ci chodzi
H: O to bdsm
L: Nigdy nie przyszło ci do głowy spróbować? Tak szczerze
H: Nie
L: Nie uważasz, że mogłoby to być całkiem ekscytujące gdybym Cię przypiął kajdankami? Byłbyś całkowicie bezbronny i zdany na moje widzimisię...
H: Nie
L: Ach rozumiem, że wolisz na odwrót? Mieć mnie takiego w łóżku?
H: Nie chce tego wcale
L: Wyobraź to sobie. Gdybym klęczał przed Tobą jedyne co mając na sobie to obrożę. Przypominałaby, że należę tylko do Ciebie. Jak oczywiście liczne malinki które tak lubiłeś mi robić. Do tego miałbym skrępowane za plecami ręce przez co nic nie mógłbym zrobić. Mógłbyś zrobić ze mną wszystko co tylko chcesz...
H: Louis co ci się stało?
L: Nie to nie
L: Przynajmniej próbowałem
H: Ehhh
H: Możemy spróbować ale nie obiecuje, że mi się spodoba
L: Zapomnij. Przepraszam muszę kończyć. Do później xx
H: Pa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top