Rozdział 155
Li: Jeśli chcesz Lou mogę wpaść do ciebie do szpitala teraz?
L: Jasne! A stało się coś czy to tylko tęsknota za moją zajebistą osobą?
Li: Chce cię odwiedzić i tyle
Li: Nie mogę?
L: Pewnie, że możesz. Będę na Ciebie czekać
Li: To za dwie godziny jestem
Li: A jak tam sprawy z Frieddiem i Harrym?
L: Jestem najgorszym ojcem na świecie! Nie pamiętam go. Nic. Zero. Myślałem, że może poczuję do niego jakąś miłość jak się zobaczymy ale wciąż jest dla mnie jak jakieś obce dziecko
Li: Louis spokojnie przypomnisz sobie
L: Kiedy?
Li: Nie wiem
L: Boję się
Li: Nie masz czego
L: Tego, że sobie nie przypomnę
Li: Przypomnisz
L: Jasne... Wiesz przez ten czas który tutaj leżę zdążyłem przeczytać oględnie to o czym pisałem z Harrym przez ostatni rok
Li: I??
L: I nic nie rozumiem. Czasami mam wrażenie, że coś mi świta... Ale ostatecznie to wszystko wciąż wydaje się być strasznie irracjonalne
Li: To może rozmawiaj z nim więcej
L: Rozmawiamy codziennie
L: Jest miło. Trochę dziwnie, że trzyma mnie na większy dystans ale wciąż jest o niebo lepiej od tego co było kilka miesięcy temu
Li: To wiadome, że cię trzyma na dystans
L: Tak wiem... Ale czasy które pamiętam były zupełnie inne
Li: Ale to przez to, że go zdradziłeś
L: Wiem Liam. Uświadamiacie mi to od niecałych dwóch tygodni. Odpuść
Li: Dobra to milczę już
L: Ehhhh
Li: No co?
L: To jest takie skomplikowane
Li: Wytrzymasz
L: Muszę
Li: Będzie dobrze
L: Dzięki stary... Słuchaj lekarz coś chce. Odezwę się później
Li: No to pa
L: Paa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top