Epilog

3 lata później

Ashton

-Ashy? Ja już się będę zbierał- usłyszałem tuż po przepudzeniu. Otworzyłem leniwie oczy, ale niemal od razu je zamknąłem.

-Nie idź- wyszeptałem sennie. Chłopak się zaśmiał. Otworzyłem powieki i zobaczyłem przez sobą dwudziestoletniego mulata. Ubrany był oczywiście w czarne rurki i koszulę w kratę. Na jego brązowych włosach widziało blond pasemko, które chłopak zrobił dość niedawno.

-Muszę iść, towar sam się nie rozłoży.

-Nic nie muszisz- wciągnąłem go z powrotem do naszego łóżka. Calum zachichotał cichutko. Widać, że był w dobrym humorze. Hood wygodniej się ułożył i położył głowę na mojej klatce piersiowej. Zacząłem palcami drapać go po głowie, na co zamruczał.
Widać, że chłopak zaczął przysypiać, a ja za to za zacząłem wspominać.

Przez te trzy lata naprawdę dużo się zmieniło.

Evelyn wyprowadziła się ode mnie, po tym, gdy jej to powiedziałem, a dzień później dostałem pismo z sądu na temat rozwodu. Czy się ucieszyłem? Oczywiście. A jeszcze bardziej, gdy sąd przyznał mi pełną opiekę nad Colinem.
Od tamtej pory ani ja, ani Colin jej nie widujemy. Dziewczyna ponownie się od nas odcięła. Mnie to już nie boli, Colina raczej też. Przyzwyczaił się, że jego matki praktycznie nie ma. Ale nie ma co, Calum idealnie ją zastępuje.

Rodzice Caluma na początku nic nie podejrzewali, że ze sobą kręcimy. Dopiero pół roku później powiedzieliśmy im to. Joy przyjęła to bardzo dobrze, nawet może się tego troszkę spodziewała. David za to...nie oszukujmy się, nie był zbyt zadowolony. Nie polubił mnie, możliwe, że nawet do tej pory mnie nie lubi.

Nie zapomnimy o Luke'u i Michaelu, którzy są nie tylko w życiu Caluma, ale w moim już również. Nie ma co, ale parze bardzo dobrze jest ze sobą do tej pory.

A co u mnie i u Caluma? Wszystko w jak najlepszym porządku.
Kiedy chłopak skończył osiemnaście lat, wprowadził się do mnie. Na tę wiadomość, Colin się bardzo ucieszył. Przez pierwszy miesiąc, gdzie był Calum, tam był Colin.
Gdy Hood skończył szkołę, zamiast iść na studia, postanowił zrobić sobie przerwę od nauki. Za to zatrudnił się w sklepie muzycznym.
A dosłownie chwilę potem, wpadłem na pomysł by otworzyć własną restaurację, której ja i brunet jesteśmy właścicielami.

Szczerze powiedziawszy, jest nawet lepiej niż kiedykolwiek sobie wyobrażałem. Nie zmieniłbym tego za żadne skarby.

-Wstawaj już- szturchnąłem chłopaka.

-A daj mi teraz spokój- wymamrotał sennie.

-Towar sam się nie-

-Wstajemy!- usłyszeliśmy głośny krzyk Colina. Chłopiec wbiegł do naszej sypialni i wskoczył na łóżko. Przy okazji uderzając mnie swoim kościstym kolanem w brzuch. Jęknąłem cicho, na co dwudziestolatek się zaśmiał.

-Karma.

-Uh, Colin mówiłem nieraz, że masz uw- okay też was kocham- chciałem kontynuować swój monolg, ale zauważyłem, że dziewięćolatek mnie nie słuchał.

-My ciebie też- powiedział Cal i lekko pocałował mnie w usta. Ja oczywiście od razu go oddałem.

-Fuu- odkleiliśmy się od siebie, gdy usłyszeliśmy jęk obrzydzenia. Zaśmialiśmy się obydwoje i mocno przytuliliśmy Colina.

-Kocha was bardzo. Jesteście najważniejsi- powiedziałem i pocałowałem każdego w czoło.

Mieliśmy małe upadki i rozstania, ale zawsze wstawaliśmy by znów się połączyć.

~*~

No cóż...to już koniec Babysitter. Pisało się to świetnie. Pierwsze długie ff, które DOKOŃCZYŁAM.

Ale mi jakoś smutno jeju : (
Będę za tym tęsknić, bo się strasznie przywiązałam do tego ff. Dziwnie mi będzie hah.

Chciałabym podziękować 12ihatepeople12 antooshie, za pomysły i za korekty ♥️

I wam bardzo dziękuję, za każdy komentarz, gwiazdkę, wyświetlenie. Cieszyłam się bardzo, gdy miałam tyyyle powiadomień. Cieszę się, że mogłam jakieś emocje wywołać przez te ff haha

OCZYWIŚCIE ZA JAKIEŚ PÓŁ GODZINY ALBO PÓŹNIEJ ZACZNE POPRAWIAĆ TE PIERWSZE ROZDZIAŁY, BO TO BYŁO JEDNE WIELKIE X D.

Tutaj możecie napisać czy wam te ff w ogóle się podobało XD

Jeszcze raz dziękuję, ostatni raz tutaj, miłego dnia/wieczoru/życia, Love ya🖤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top