~98~
Leo został w aucie. Zabrałam torebkę z upominkami i zapukałam do drzwi.
-Witaj Pan Park już czeka.
-Chciałam tylko zostawić coś dla niego
-Musze do niego iść?
-Pan Park nalega.
W domu pachniało pierniczkami. W holu stała choinka, którą ubierałam wraz z Chanyeolem.
-Pan jest w swoim gabinecie.
-Zaraz do Pani przyjdzie
-Proszę zaczekać w salonie.
Ostatni raz miałam go zobaczyć. Dlaczego to wszystko dzieje się przed świętami? Zaczęłam oglądać zdjęcia wiszące na ścianach. Był na nich Chan z jakąś dziewczynką. Dość podobną do jego obecnej zabawki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top