~37~


Jedliśmy, śmialiśmy się. Było fajnie ale dziwnie.

-Tatusiu czemu no wiesz...

-Co skarbie?

-No... nie ukarałeś mnie ani nic.

-Wiedziałem że o to spytasz.

-Nie podoba Ci się?

-Oczywiście że podoba tatusiu.

Zbliżył się do mojego ucha.

-Karę dostaniesz później.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top