~34~

Następnego dnia wstałam i wyszykowałam się do szkoły. Miałam już zamykać drzwi od mojego domu gdy podszedł do mnie jakiś mężczyzna w idealnie skrojonym garniturze.

-Panienka Hae Soo?

-Umm... Tak to ja.

-Proszę za mną Pan Park na Panią czeka.

-Ale ja nie chce.

-Proszę za mną.

Pociągnął mnie za rękę i wrzucił do dużego luksusowego vana, którego kiedyś już widziałam.

Jechaliśmy przez dobre 30 minut bez słowa.

-Dlaczego sam po mnie nie przyjechał?

-Tak jest bezpieczniej.

-Aha...

Już więcej oni nie zapytałam. Wbiłam wzrok w okno, podziwiając przyrode. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top