~24~
Co on sobie w ogóle myśli. Ma kogoś a do mnie pisze. Nie rozumiem. Niech spieprza. Wcale mi nie zależy... wcale. Położyłam się do łóżka z nadzieją że zasnę i przestanę o nim myśleć.
Nie spałam długo bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Kogo pojebało aby przychodzić do mnie o 13?! Czy ludzie nie myślą o innych? Nie wiedzą że 13 to idealna godzina do snu?! Ehh...
Poszłam więc otworzyć drzwi w samej piżamie składającej się ze słodkiej różowej koszulki i jeszcze słodszych majtek w kwiatki. Ten kto mnie zobaczy będzie miał szczęście.
-Kto tam?!
-Otwórz drzwi.
- Ta-tuś?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top