❀(7) Dewastacja❀

Było takie miejsce w którym satyrzy gonili driady w akompaniamencie najadziego śpiewu.

Miejsce które w przeciw rozprzestrzenionemu powiedzeniu nie zostało zapomnianym przez bogów.

Wydawałoby się, że pośród skał i drzew nie ma tu już nic.
Ale baczny obserwator szybko odkrywał często uczęszczane miejsca kultu skryte między drzewostanem.
Kolorowe rzeszowiska skrywające te skategolowane, jak i nie, przeróżne zioła i grzyby.
Leśne szlaki które mogłyby się nie kończyć, zpowite refleksami zachodzącego słońca, pięknymi niczym piegowata niewiasta o rudych włosach.

Miejsce to zostało porzucone ku zapomnieniu na rzecz ratowania czegoś co nigdy nie osiągnie chodź by połowy tego piękna.

Dewastacja - umyślne i bezprawne spowodowanie szkody przez osoby trzecie.
To właśnie spotkało te jeziora, gaje i polany.

Owoce spadały i gniły zostawiając po sobie jedynie słodki smród.
Szczątki żyjącej tam zwierzyny pokrywały leśne ścieżki, a flora uginała się pod sobą w rozpaczy, ubolewając nad utratą życia.
Budynki zostały zniszczone zostawiając po sobie jedynie podpowiedzi co do tego, że niegdyś ktoś tam mógł żył.
Po części lasów zostały tylko spalone gałęzie które roznosiły zapach dymu nad niegdyś zielonymi polanami.
Popiół unosił się w powietrzu oraz zasiadał wygodnie na wszystkim.
Rzeki wyschły, a jeziora zamieniły się w błotniaste kałuże uniemożliwiając rozwój życia.

Słońce nie mogło patrzeć na ten obraz, więc nie wstawało i wstać nie zamierzało. W krainie panowała wieczna noc.
Była ona ciemna i zimna ponieważ i księżyc nie chciał na to spoglądać i ukrywał się za gęstymi chmurami.
Gwiazdy uciekły z nieba by godzić swoim gdziekolwiek tylko nie tu.

Jedyne co rozrywało nocne niebo i gęste cuchnące powietrze były ryki, ktoś mógłby pomyśleć, że być może ktoś roni łzy nad losem pięknej krainy.
Jednak były to tylko wściekłe okrzyki demonów które zdąrzyły zrozumieć, że ich pycha ich zgubiła.
Demony to istoty samolubne, nie opłakiwałyby niczego innego niż własnego losu.

Był to upadek krainy wróżek.
Każda następna będzie smutną imitacji prawdziwej.
Każda następna będzie dowodem, że prawdziwe piękno zginęło tego dnia.
Dnia walki o Zzyx.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top