☽(5) Plot armor z netheritu☾

Brandon Mull jako klaun nie istnieje nie ma się czego obawiać.
Brandon Mull jako klaun w multimediach:

Zdjęcie pochodzi z jego kampanii promocyjnej nowej książki która kręci się dookoła cyrku więc się przebrać za klauna.
Chodź żeby być szczery musicie przyznać, że właśnie ujawnił nam swoje prawdziwe oblicze. Oblicze klauna.

Mniejsza... Witajcie moi drodzy. Tęskno wam było? Nie? A w takim razie na pewno wam nie przeszkadza brak rozdziałów w ostatnich tygodniach.
Na moje usprawiedliwienie byłam nieco bardziej aktywna na moim drugim koncie gdzie założyłam artbooka, ale tuż po nim dopadł mnie artblock i nie uzbierałam chyba jeszcze dość rysunków żeby wrzucić nowy rozdział.
Drugie konto dla zainteresowanych: mockiinebi

Nie owijajmy już w bawełne. Pora na recenzje i reakcje dotyczące rozdziałów Smoczej Straży 5 ponieważ wróciłam trochę do czytania.
Tak, tempo w którym wrzucam rozdziały jest tempem w którym tą książkę czytam.
Tak, lenię się.

Rozdział 20

Tak więc ostatnim razem nie skończyłam chyba czytać rozdziału 20, ale tym razem jest skończmy i mam resztę opinii.
Z grubsza podobał mi się ten rozdział, szczególnie dlatego ponieważ był w nim Ronodin, a bardziej lubię jego postać i to jakie ma interakcje z postaciami.
Chodź wciąż muszę przyznać, że cała ta część z uczeniem Kendry mocy było mocno cringe i naciągane, dość dziwnie mi się to czytało, ale pewnie tylko dramatyzuję.
Uważam też, że rower był niesamowicie potrzebnym elementem tego rozdziału, bez niego nic nie byłoby takie same. Dla mnie ten rower był szczytem humoru, nie ma nic śmieszniejszego i prawdopodobnie w życiu nie doświadczę tego poziomu ekstazy niż jak przy czytaniu jak Ronodin wyłania się z mgły na rowerze po to by do niej wrócić.

Rozdział 21

Szczerze mówiąc ten rozdział był tylko nudnym rozdziałem informacjnym bez jakiejś płonącej akcji. Był on też dość krótki więc nie ma dużo do skomentowania.

Rozdział 22

Zaczyn mnie powoli denerwować to, że coraz większą ilość problemów postaci rozwiązuje ich plot armor i że nie muszą już dłużej niż osiągać by znaleźć rozwiązanie bo jest im podsuwane pod nos przez autora.
Przybycie króla wróżkę z Luvianami akurat kiedy Kendra i Wirgiliusz się tepneli było po prostu tak convinient, że to aż boli.
Oraz myślę, że te całe danie koniom możliwości mówienia było dość bezużyteczne bo to nie tak jakby mówiły cokolwiek pożytecznego. Przynajmniej nic takiego nie powiedziały do momentu do którego dotarłam.
Wygląd tego demona mnie trochę zmylił, ale tak to chyba nie mam nic więcej do powiedzenia.
Oraz zastanawiam się dlaczego do cholerny Kendra nie spróbowała chociaż wyciągnąć dziadków z tego schronu. Like... Ma tą swoją świecącą moc pewnie by sobie do jakiegoś stopnia mogła poradzić. Nawet jeśli nie to mogła o dziadkach pomyśleć, a tak to odkąd Mull się ich pozbył nikt nawet o nich nie myśli.

Rozdział 23

W tym rozdziale mocno mi przeszkodziło podejście Tanu gdy Seth mu wyznał, że ma dość zabijania. Mam wrażenie, że zachował się bardziej nie po wujkowemu i ogólnie niesympatycznie, Seth to wciąż nastolatek i musiał odebrać już życie kilku humanoidalnym istotom. To naprawdę może być ciężkie psychicznie, a Tanu mu w skrócie odpowiedział "Get over it, jest wojna".
Chodź szczerze, myślę, że dla Mulla to faktycznie nie było tak deep, mam wrażenie, że Mull zamiast dodawania głębi postaciom i wątkom lubi ją odbierać.
Kolejna super convinient rzeczy... Wow teleporter który randomowo dostali. W końcu postacie nie mogą mieć problemu z np powrotem. Też trochę nie zrozumiałem czemu chcieli się tepnąć do Selony. Po części mam wrażenie, że to trochę randomowe.

Rozdział 24

Jedyna uwagą jaką mam jest taka, że zabawnie się czyta o Kendry świętym przekonaniu, że ona ma racje, że jest po dobrej stronie, że jak coś jest z jasnej magii to jest na pewno dobre.
Zabawne jest też troche to jak stara się odciąć Setha od tej mrocznej natury. Zdaję sobie sprawę, że to po go żeby go chronić, ale myślę, że to wciąż stosunkowo komiczne.

Rozdział 25

Dostałam cukrzycy gdy Raxtus się rozciągał bo wyobraziłam to sobie w podobny sposób do tego jak robią to koty i uznałam, że Raxtus i nieco smoki ogólnie w tej serii, są takie cat coded.
Zastąpcie smoka wielkim kiciusiem z skrzydłami i nawet nie zauważę.
Gdyby nie to był to kolejny luźny rozdział informacjnym.

~~~

Przeczytałam jeszcze kilka rozdziałów i mam zamiar czytać więcej więc za niedługo, szybciej niż ten, pewnie wyjdzie kolejny różdżka tego pokroju.

Tymczasem dziękuję za wasz czas i uwagę.
Miłego dnia bądź nocy.
Żegnam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top