☽(1) Brandon postradał zmysły☾

Witam wszystkim w wprowadzeniu do mojej ostatniej podróży po książkach z uniwersum Baśnioboru.

Pozwólcie, że rozpocznę ową dając mały "emotional speech".

Dołączyłam do uniwersum Baśnioboru około 2015 roku gdy te wyszły po polsku.
To ta seria zainspirowała mnie pasją do czytania oraz pisania.
To uniwersum od zawsze było moim bezpiecznym miejscem do którego uciekałam gdy potrzebowałam się odciąć od realnego świata i odetchnąć.
To uniwersum pozwolił mi założyć społeczność dzięki której poznałam wielu ludzi których sobie cenie i z którymi dzielę pasję do tej książki.
Do fandomu przychodzą nowe osoby nie znające "Kaponebi", społeczność się rozrasta, fanowski content się mnoży z każdym dniem lecz seria kończy się tu.
Na piątej części drugiej serii Baśnioboru, "Smocza Straż: Powrót Zabójców Smoków".
Przez długi czas nie mogłam się zebrać do tego by tą książkę przeczytać ponieważ nie chcę by to się kończyło. Nigdy. Jednak wszystko ma swój koniec, ta seria również i staram się z tym pogodzić.
Zdecydowałam się więc udokumentować moją ostatnią podróż ku ucieczce do tego uniwersum.
Liczę, że kilku z was tym zainteresuje a kilku sięgnie po moją książkę by czytając móc rozmyślać w tym samym czasie co ja różne możliwości co do rozwoju sytuacji.

Dobrze. Więc skoro mój monolog na temat tego jak ważna jest dla mnie ta książka jest skończmy chciałabym was poprosić by w komentarzach nie znalazły się żadne spoilery bądź podpowiedzi co do kontynuacji z szacunku do mnie czy innych czytelników.

Zaczynajmy.

Rozdział 1

Książka zaczyna się od opisania ucieczki Knoxa, Tess i satyrów z stolicy ku schronieniu.

Biegnąc, poraz pierwszy od jakiegoś czasu został wyraźnie wspomniany smoczy strach który działa. Mam wrażenie, że idea potęgi i strachu jakie wywołują smoki został zlekceważony co według mnie odjęło i czytelnikowi wewnętrzne poczucie niebezpieczeństwa gdy wspominane są smoki.

Coś innego co chciałabym zaznaczyć to fakt, że Brandon dość szczegółów jak na siebie i standardy książek opisał masakre jaka się tam wydarzyła.
Gdy to pierwszy raz przeczytałam nazwałam ten mord "The genocide of giants". Brandon Mull opisał ludobójstwo rasy, zwłoki oraz scene w której smoki rzucają się na olbrzyma wyrywając mu ramię i go pożerając.
Jestem tym... Pozytywnie zaskoczona bo to i inne wydarzenie trochę dalej dodaje tej sytuacji trochę powagi której moim zdaniem brakowała w tej serii. Szczególnie w trzeciej części Smoczej Straży gdzie postacie grają w berka i niektóre zachowania czy żarty były boleśnie dziecięce.

Myślę, że opisując te dziecinady przez ostatnie dwie książki Brandon postradał zmysły i potrzebował się trochę wyżyć. Nie narzekam. Mi się podobało.

found footage of Brandon Mull during the genocide of giants

found footage of Kaponebi during the genocide of giants

Rozdział 2

Tutaj nie mam nic ciekawego do powiedzenia poza faktem, że dziwnie mi z tym, że Seth ma skrzydła i Vasilisa. Zalatuje mi to takim fanfiction mood ale... Seth. Brakowało mi cię.

Rozdział 3

I tutaj nie mam wiele zastrzeżone poza tym, że yay! Wirgiliusz dołącza oficjalnie do paczki! Zdałam sobie sprawę w tym rozdziale jak bardzo lubię jego postać. Myślę że jest jedną z moich bardziej lubianych. Na pewno wolę go do Nowela i Dorena którzy utraci swojego pierwotnego charakteru i są w dużej części klaunami.
Myślę, że w pewnym momencie książki powinni zostać odesłani do Baśnioboru. Lubiłam ich ale coraz trudniej mi ich znieść razem z Knoxem i Tess. Myślę że ich miejsce opiekunów od trzeciej części powinni zająć Stan i Ruth.

Wracając do rozdziału, nie czuję zbytnio tej wycieczki na chatę tego krasnala którego nie ukrywam, że uwielbiam.
Mówię na niego krasnal ponieważ nie daję rady spamiętać jego imienia i nazywam go "Hamburger" bądź "magiczny/demoniczny krasnal".

Rozdział 4

Jestem trochę skonfundowana dlaczego rozdział nazwa się "Samotność". Dlatego, że Dar odchodzi? Mimo to Calvin nadal tam jest więc Seth nie jest samotny.
Może od nazwy twierdzy? Chodź to byłoby naciągane. Zadziwiający tytuł.

W tym rozdziale zadziwiła mnie transformacja Setha. Naprawdę widzę połączenie jego cech z i bez wspomnień.

Naprawdę zdziwiło mnie też to że zabił smoka rozcinając go praktycznie w pół. Właśnie ten czyn sprawił, że tak bardzo zauważyłam jak ta postać się rozwinęła i zmieniła. To już kompletnie inny Seth niż z początku Smoczej Straży.

Teraz wychodząc z tym drugim ostrzem blokują mu przejście smoki w ludzkim awatarze, w tym syn Celebranta.
Czy ich też zabije bądź okaleczy? Z jednej strony widząc, że zabił smoka bez żadnego przemyślenia tego, że odbierze życie, nie zdziwi mnie to za bardzo. Z drugiej strony mimo wszystko te smoki wyglądają jak ludzie, czy nie byłaby to pewnego rodzaju trauma? Jednym jest zabicie smoka innym smoczego awatara. Nie będzie tego żałował bądź się chamował?

Szkoda, że Brandon nie porusza tematów zdrowia psychicznego swoich postaci. Kendra i Seth w końcu przeżyło wiele traumatycznych rzeczy w młodym wieku.
Jedyną osobą z oficjalnymi problemami psychicznymi w serii jest Król Wróżek który cierpi moim zdaniem na stres post traumatyczny.
Jednak jak na razie jest to rozwiązywane w dość słaby i niezręczny moim zdaniem sposób.

~~~

Dziękuję za waszą uwagę i czas.
Myślę, że na tym skończymy ten rozdział.

Jakie wy macie przemyśleniami w podanych tematach?
Chętnie przeczytam wasze opinie jeśli nie zawierają spoilerów.

Jeśli ktoś chce ująć spoiler w swoim komentarzy byłabym wdzięczna gdyby zrobił to ostrzegając poprzednio przed tym że komentarz je zawiera.

Żegnam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top