[007]
Tomo i Kirishima znają się niemal od pieluch. Przyjaciółmi byli już w żłobku. To samo przedszkole, potem podstawówka... a potem, w gimnazjum, zakochali się w sobie. Romantyczne spacery, liściki rzucane na lekcjach, gdy nauczyciel nie patrzył, wspólne wyjścia do siłowni i na obiady, nocowania, randki - to były piękne dwa lata, nie do zapomnienia. Pod koniec jednak, gdy Tomo zaproponował Kirishimie, by poszli do jednej szkoły, Kirishima odpowiedział z rumieńcem, że wybrał U.A. i raczej nie uda im się uczęszczać do jednej szkoły.
Szatyn z początku był nieco zawiedziony, zaskoczenie sięgało zenitu. W końcu jednak uśmiechnął się czule, pocałował chłopaka w czoło i odparł, że skoro taki jest jego wybór, będzie wspierał go do końca, ciesząc się z jego decyzji. Gdy okazało się, że Eijiro został przyjęty, Tomo był pierwszą osobą z jego otoczenia, jaka się dowiedziała. Krzyczał, skakał z radości, całował czarnowłosego tak, jakby dokonał niebywałego odkrycia naukowego, a nie dostał się do szkoły. Najpewniej nawet duma rozpierająca rodziców nie mogła równać się z dumą Tomo, dla którego kochany "Ei-chan" był całym światem.
Rozeszli się na czas liceum, utrzymując nikły kontakt. W końcu... związki na odległość niemal nigdy nie zdają egzaminu. Przez bite pół roku Kirishima myślał tylko o tym, jak niemęskie byłoby zdradzenie swojej miłości. Niestety lub stety, los postawił na jego drodze osobę, której Kirishima powierzył serce, duszę i całego siebie.
Ale o tym, jak zeszło się Kiribaku, będzie w innym rozdziale.
Headcanon wspólny z kakokina777
Love u babe, dzięki za to, że mogłam to wykorzystać!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top