Dodatek 1
Zaglądam przez uchylone drzwi siłowni, którą kazała urządzić Victoria po tym jak dowiedziała się, że urodzi bliźniaki. Po pierwszej radości zaczęła się bać, że już na zawsze straci swoją figurę. I chociaż nasze dzieci mają już prawie rok, a Vicky od kilku miesięcy wygląda tak jak wcześniej to nadal zawzięcie ćwiczy. Teraz biega na bieżni ze słuchawkami na uszach.
Otwieram drzwi i nigdzie nie zauważam naszych maluszków.
Kurwa nie powinna ich zostawiać samych nawet jeśli śpią. Podchodzę do niej i chwytam ją za ten cudowny tyłeczek opięty leginsami. Przez chwilę się spina, ale od razu chyba się domyśla, że to ja. Ściąga słuchawki i się rozluźnia.
— Jak mnie będziesz tak zachodził od tyłu to kiedyś ci przyłożę — ostrzega, a ja się śmieje.
— Mam nadzieję, że słuchałaś odgłosów z pokoju naszych dzieci.
— To wtedy nie mogłabym się skupić, każdy szelest mnie rozpraszał
— To oni zostali sami? — pytam. Nie chcę nawet myśleć, że moje maleństwa teraz płaczą zostawione same sobie.
— No co ty. Nero się zaoferował — rozszerzam oczy na jej słowa. Czy ona naprawdę zostawiła nasze dzieci z tym psychopatą? Do tej pory zawsze ktoś go nadzorował jak był w pobliżu bliźniaków.
— Ty chyba oszalałaś! — krzyczę i szybko wybiegam się. Biegnę do jego pokoju, mam nadzieję, że tam będzie, bo nie wiem gdzie go szukać. Chociaż jest z nami już tyle czasu to ja nadal gdzie jest zbyt dobrze nie znam. Jest cholernie tajemniczy.
Wpadam do pomieszczenia i zauważam jak leży na łóżku z Liv na torsie, a Chris znajduje się obok niego. Na telewizorze jej włączona ulubiona bajka dzieci. Liv i Chris zawsze przy jej dźwiękach się rozluźniają.
– Chris szybko zasnął, a Liv trochę po marudziła. Musiałem ją poprzytulać — normalnie nie nie mam pojęcia co powiedzieć. Jestem zadowolony, że nic im nie jest, ale też nie podoba mi się, że są z nimi tak zżyte.
— Teraz ja się nimi zajmę — mówię normalnie, bo dzieci są do tego przyzyczajone. Od początku zależało nam by je nauczyć tak by nie budziły się przez każde dźwięki.
— Może nich Livia ze mną zostanie, jeszcze przy przenoszeniu się obudzi, a teraz tak ładnie śpi.
— Liv na pewno woli być ze swoim ojcem — oznajmiam, a następnie zabieram córkę przez co ona budzi się z płaczem po chwili Chris także zostaje obudzony. I przez tego kretyna mam teraz dwójkę płaczących dzieci.
***
— Nie dobre — marudzi Liv gdy daje jej kawałek ananasa. Dziś na deser mamy sałatkę owocową i do tej pory naszej malutkiej wszystko smakowało aż teraz okazało się, że nie lubi ananasa.
— Ja też nie lubię tego owocu mała — zwraca się do niej Alex. Zaprosiliśmy jego i mają siostrę na kolację. Lydia jest w siódmym miesiącu ciąży. Cieszę się, że nasze dzieci będą w podobnym wieku, bo bliźniaki za niecały miesiąc kończą dwa lata.
— Nie chce — mówi siedzący na kolanach Vicky Chris. Dopiero co jadł i nic mu nie przeszkadzało. Dzieci są mocno ze sobą związane. To jednak Liv wydaje się bardziej samodzielna.
— Szkoda, że jak twoja siostra je brokuły to ty nie bierzesz z niej przykładu — mały nic mi nie odpowiada tylko posyła szeroki uśmiech.
— Już się nie mogę doczekać aż Alan się urodzi — mówi moja rozmarzona siostra.
— Ja też i niedługo później znowu bierzemy się do roboty, bo chcę jeszcze taką słodką dziewczynkę jak nasza Liv — mówi i puszcza do niej oko.
Kątem oka spoglądam na Torii. W ogóle nie okazuje, że ta rozmowa ją rani. Niestety kilka tygodni temu moja żona znowu poroniła. Przez dwa tygodnie cieszyliśmy się, że zostaniemy rodzicami aż pewnego dni zadzwonił do mnie Nero i kazał szybko przyjechać do szpitala.
Jak zwykle straciła dziecko w całości i uparła się by kolejne dziecko dołączyło do swojego rodzeństwa. Nie byłem w stanie go pochować, więc zrobił to Nero.
— Kocham cię wujku — mówi moja córeczka, a ten wstaje i do nas podchodzi, a następnie bierze ją w ramiona.
Moja córki potrafi sobie zjednywać ludzi.
No i jest pierwsza część dodatku. Chcecie jeszcze jakiś? A jak tak to z kim mają być te sceny?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top