.

przepraszam bardzo, do ostatniego momentu wierzyłam że to skończę, ale chyba oszukiwałam sama siebie. zapraszam na profil, gdyby ktoś miał pytania, jeszcze raz przepraszam i dziękuję

(edit 06.06.2023r.)
z racji tego, że zdecydowalam się usunąć "książkę" z wyjaśnieniami z profilu, stwierdziłam, że napisze cos tutaj dla osób, które nie miały okazji jej zobaczyć. a więc od dłuższego czasu myślałam tylko o tym, by zakończyć przygodę z wattpadem, ale przedtem chcialam skończyć to opowiadanie. niestety sie nie udało, przepraszam jeszcze raz, a teraz, skoro to juz nie ma znaczenia, moge chyba powiedzieć, jak wszystko miało sie skończyć?

armin z annie mieli przechodzić poważny kryzys związku (pewnie wmieszałabym w to hitch), ale ostatecznie by się zeszli. jean gdzieś tam wspomniałby swojego byłego chłopaka, marco... tak, byłego. sorry, nie miałam na niego pomysłu, przyjęłam, że nie żyje XD i stąd hasztag. ostatecznie złączyłabym jeana z pieck, bo why not. ma długie ciemne włosy, jego typ. levi byłby z petrą, możliwe że część czytelników by się obraziła, a może nie. nasi główni bohaterowie mieli stopniowo się zaprzyjaźniać na nowo, a potem zakochać. zaplanowałam nawet super romantyczną (chyba) scenę, w której eren oddaje jej szalik, w rozdziale pt. czerwień. o co chodziło ze starym erena? no, tego jeszcze dokładnie nie wymyśliłam XD i tak wszystko zmierza do tego, że mikasa umiera na końcu (początkowo planowałam chorobę, potem wypadek samochodowy, potem to wsm nie wiedziałam). sens jest taki, że historia kanonicznego erena kończy się śmiercią, bez względu na wszystko, jak to widzieliśmy w jakimś odcinku specjalnym czy czymś tam, nie pamiętam. a ja lubię wszystko odwracać.

przykro mi, ale zmuszanie sie do pisania czegos, na co nie miałam ochoty, nie moglo sie udać. trzymajcie sie kochani! dziękuję także osobom, które wymyśliły kierunki studiów niektórych postaci (niestety nie mogę znaleźć nicków, żeby oznaczyć, ale jestem bardzo wdzięczna, mimo że nic z tego nie wyszło).

dziękuję wszystkim czytelnikom, kocham was 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top