[32]
- wybacz chłopcze, ale badania są niemożliwe kiedy masz na sobie bluzę - powiedziała uprzejmie pielęgniarka.
- Nie! Nie zdejmę jej! Nie ma mowy! Nie! - unikał jej dotyku i szarpał się jak tylko mógł.
- Proszę uważać na nogę! - krzyknęła podejrzewając że może sobie ją uszkodzić.
- Wali mnie to! Ja jej nie oddam! - zapiął suwak bluzy i założył kaptur.
Do sali wszedł zamrtwiony krzykami Eren. Podszedł do pielęgniarki z uprzejmym uśmiechem.
- Proszę pani, zajmę się tym, mogę zostać z nim sam na sam? - zapytał. Pielęgniarka przytaknęła po czym wyszła zamykając drzwi. Eren usiadł obok Levi'a.
- Nie zdejmę - ubiegł go.
- Levi... - przytulił go. Usta miał na wysokości jego ucha. - Spokojnie Levi... Nikt ci jej nie zabierze... Zdejmij ją proszę... Będę ją miał przy sobie, obiecuję - mówił tonem wymuszającym uległość. Levi'owi to nie przeszkadzało. Podobał mu się ten ton.
- Obiecujesz?... - zapytał cicho opierając się o niego.
- Przysięgam skarbie na swoje życie - gładził mu plecy.
- Bez przesady... I nie 'skarbie' - odsunęli się od siebie. Levi nie chętnie zdjął bluzę podając ją Erenowi.
- Oddasz mi ją kiedyś? - zapytał brunet z delikatnym, pocieszającym uśmiechem.
- Zapomnij - rzucił siadając na kraju łóżka. - Jest moja - Eren uśmiechnął się bardziej. Gest został odwzajemniony, tak, Levi także się uśmiechnął. - Idź po pielęgniarkę...
- Może... Jeżeli mi pozwolą będę ci towarzyszyć przy badaniach - brunet zbliżył się do Levi'a i go objął ramieniem.
- Dobrze by było... - oparł się o niego.
- Mam dwa pytania Levi... - odsunął się i spojrzał mu w oczy.
- Śmiało - chwycili się za dłonie.
- O co ci chodziło mówiąc, że ojciec Aiko zabił twojego? I co takiego zrobiły ci Alfy, że tak bardzo ich nienawidzisz i im nie ufasz? - czarnowłosego przeszły dreszcze. Spuścił głowę. - Jeżeli nie chcesz, nie odpowiadaj...
- Powiem ci... Ale po badaniu - brunet się uśmiechnął pocieszająco i pocałował niższego w czoło.
Eren wyszedł po pielęgniarkę, ta natomiast wjechała wózkiem inwalidzkim. Zielonooki pomógł swojej omedze wstać i usiąść.
- Przepraszam panią, ale czy mógłbym mu towarzyszyć przy badaniu? - pielęgniarka popatrzyła na niego obojętnie.
- Wybacz chłopcze, ale nie - czarnowłosego przeszedł niemiły deszcz.
- C-co? On ma ze mną być! - oburzył się.
- Nie możemy go wpuścić
- To ja nigdzie nie jadę! - chciał wstać ale zielonooki mu w tym przeszkodził.
- Ej, spokojnie, będę tu czekał - przejechał ręką od czubka głowy czarnowłosego aż do jego policzka. - Obiecuje
- Dobrze... - pielęgniarka zabrała go na badania. Nie trwały one jakoś strasznie długo więc szybko wrócił. Eren pomógł mu usiąść na łóżku, a później położyć.
Usiadł blisko niego patrząc w jego piękne kobaltowe oczy.
- Więc, powiesz mi? - zapytał łagodnie.
- Mhm... To może najpierw zacznę od śmierci ojca... - wziął głęboki wdech. - To było tak, ojciec od jakiegoś czasu...
*****
↑↑↑↑↑↑↑↑↑↑↑↑
To mówi samo za siebie ziemniaczki
Podobał się rozdział?
Dobra, muszę coś wytłumaczyć żeby ktoś przypadkiem źle nie zrozumiał fabuły.
Eren od początku kocha Levi'a.
Levi testuje Erena, ponieważ ma to związek z jego przeszłością ( dowiecie się w następnym rozdziale)
Aiko nienawidzi rodziny Ackermann'ów i samego Levi'a
Aiko szantażuje Erena
Eren udaje że ją kocha ponad życie i że nienawidzi Levi'a, tylko dlatego bo nie chce, aby Aiko zrobiła mu krzywdę ( krzywdę Levi'owi)
Czyli ,, chodził" z Aiko dla bezpieczeństwa Levi'a
Eren nie kocha Aiko mimo że na początku trochę go zauroczyła, ale po tym jak zaczęła mu grozić całkiem ją znienawidził
Eren cały czas kochał i kocha Levi'a
Dowiadujemy się ( co logiczne bo to Ereri) że Levi kocha Erena ale boi się ponownego skrzywdzenia
Wszystko raczej jest proste do zrozumienia, prawda?
Napisałam to po to, żeby ktoś nie zrozumiał źle fabuły
Do następnego! :33
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top