❄ Jak spędzicie święta ❄
Tony Stark:
♦ Towarzystwo robotów i innych maszynerii mu nie służyło, więc zdecydowałaś się go wyciągnąć na święta do głównej siedziby waszej firmy. Jako iż jej pracownicy niekoniecznie mieli wolne, postanowiliście chociaż w małym procencie umilić ten magiczny czas i zorganizować małe święta w pracy. Ogromna choinka to tylko jedna rzecz jaka pojawiła się w siedzibie tamtego dnia. Wspólna Wigilia i tona jedzenia również miała miejsce. Można powiedzieć, że Tony zorganizował małą imprezę w bardziej grzecznym postrzeganiu.
Steve Rogers:
♦ Wy zaplanowaliście stworzyć rodzinną atmosferę wraz z Buckym. Wraz z najlepszym przyjacielem twojego ukochanego i pewnej panienki (okazała się bardzo sympatyczna i od razu przypadła wam do gustu – jakby co) urządziliście wspólną Wigilię u was w mieszkaniu. Być może nie była ona specjalnie bogata, ale zachowała wszelkiego rodzaju tradycje, takie jak na przykład dwanaście potraw. A z ciekawostek – oni nie mogli się powstrzymać i pierwszymi prezentami jakie dostałyście były porządne rózgi!
Clint Barton:
♦ Jego ciągle nie ma w domu, przez co doskwiera ci samotność. Ale byłoby to szczytem chamstwa i obojętności, gdyby nie pojawił się podczas (chyba) najważniejszych świąt w ciągu roku. Po wyjściu z mieszkania, wrócił zaledwie po kilku minutach z czerwoną czapką Mikołaja, puszystą brodą i wąsami oraz potężnym workiem wypełnionym prezentami. Oczywiście nie spędziliście Wigilii i Świąt tylko we dwójkę. Wasi wspólni znajomi zaszczycili was obecnością i urozmaicili atmosferę przemycając różnego rodzaju kolorowe trunki.
Bruce Banner:
♦ Nick Fury zaprosił was na święta. Z początku wydawało wam się dziwnym takie posunięcie z jego strony, ale grzecznie je przyjęliście i zjawiliście się na przyjęciu. Krótko mówiąc – było sztywno. Całe przyjęcie miało bardziej formę biznesową, przez co nie było mowy o luźniejszej rozmowie. Wspólnie zdecydowaliście o wyrwaniu się z imprezy, co uczyniliście w bardzo szybkim tempie. Decyzja ta zaprowadziła was na główny rynek Nowego Yorku, gdzie spędziliście resztę wieczoru, wesoło dyskutując i przyglądając się kolorowym ozdobom.
Peter Parker:
♦ Wy postanowiliście spędzić te święta w nieco odmienny od innych sposób. Zadeklarowaliście się jako pomoc do ośrodka bezdomnych, w którym od czasu do czasu pomagaliście w ciągu roku i pracowaliście jako pomoc charytatywna. Te święta mieliście spędzić wraz z bezdomnymi urządzając im małą Wigilię, gdzie mogliby poczuć docenienie chociaż raz w życiu. Nie żałowaliście. Dla was to była nawet przyjemność widzieć, że taki ogrom osób uśmiecha się do was wdzięcznie.
Bucky Barnes:
♦ Wasze święta niestety nie były kolorowe. Nie mogliście się urwać z pracy. Została wam przydzielona misja wagi państwowej, przez co tłumaczenia „są święta" nic nie dawały. Mimo to wykorzystywaliście sytuacje jak tylko potrafiliście przez co po całej misji, kiedy mieliście chwile wytchnienia, czekając na helikopter ratunkowy, położyliście się wspólnie na śniegu i wpatrywaliście się w gwiazdy. Towarzyszyło temu tylko krótkie „Wesołych Świąt!".
Pietro Maximoff:
♦ Wasze święta były zabiegane. Wigilia na siłowni z pracownikami, Wigilia u Avengersów, Wigilia u Wandy, a w końcu Wigilia u twoich rodziców. Wszędzie byliście zaproszeni, a nie wiedzieliście jak to ustawić w hierarchii wartości. Byliście bardzo ambitni. Planowaliście odwiedzić wszystkich. Problem w tym, że wasze plany bardzo szybko legły w gruzach, wobec czego noc spędziliście we własnym salonie, popijając szampana przy kolorowych światełkach choinki i słodkich kolędach.
Thor Odinson:
♦ Dla niego wszystko było nowe. Wszystkim się fascynował. Wpierw zamierzał udać się do Asgardu, aby podzielić się tą wiedzą z rodzicami i życzyć im „Wszystkiego Dobrego", potem zrezygnował z tego na rzecz pomocy tobie w kuchni, przy przygotowywaniu potraw Wigilijnych, aż w końcu uświadomił sobie, że nie kupił żadnych prezentów. Udał się do galerii, gdzie zachwycał się każdą małą ozdobą w budynku i każdą delikatną pierdołą na wystawie. W tym roku znalazłaś zdecydowanie więcej prezentów pod choinką, niż przez ostatnie pięć lat.
Loki Laufeyson:
♦ Loki kiedy tylko zobaczył twoje przygotowania, na które składało się ozdabianie choinki i całego domu w różnego rodzaju bombki i łańcuchy, a w dodatku gotowanie w milionach garnków od razu wyraził swoją dezaprobatę. Odwiódł cię nieco od tradycji i zaproponował, krótką wycieczkę w Alpy. Nie wiedziałaś jak, ale za pomocą swojej magii i dziwnych portali przeniósł was w uroczy domek na szczycie jakiejś góry, gdzie spędziliście Święta. Tylko we dwoje w ciepłym drewnianym domku, przy kolorowej choince (no uparłaś się już no!) i gorącej, imbirowej herbacie z pięknym widokiem na góry.
Natasha Romanowa:
♦ Wasze święta niestety były osobne. Ty dostałaś wezwanie, wobec czego robiłaś za ochroniarza na miejskiej Wigilii na rynku w Nowym Yorku, a Natasha musiała udać się na samotną misję w okolicach Syberii. Tęskniłyście za sobą, ale nie byłyście w stanie sprzeciwić się tym z góry. Jedynie patrzyłaś na kolorowe, uśmiechnięte oraz szczęśliwe osoby i starałaś się ukrywać swoje emocje za grubą ścianą obojętności i służbowej powagi. Mimo to dostałaś krótkiego sms ze zdjęciem. Uśmiechnięta Natasha w małej wiosce z syberyjską rodzinką i dopiskiem: „Szkoda że nie razem, ale i tak... Wesołych Świąt!"
~~~
Miał być długi rozdział, ale stwierdziłam, że z okazji świąt wypadałoby coś zorganizować wyjątkowego ;) Wybaczcie, że wczoraj nic nie dodałam, ale w tym roku moja Wigilia nieco się różniła i cały dzień byłam bez dostępu do Internetu. Ale czy nie o to chodzi w Święta aby pobyć trochę z kochającą rodziną? No przynajmniej u mnie tak jest... Jutro prawdopodobnie pojawi się jeszcze jeden świąteczny rozdział, ale jeszcze się zastanowię czy moja kreatywność podoła temu wyzwaniu... Pozostało mi jedynie: Wesołych Świąt wszystkim!!! <3 DZIĘKUJE, ŻE ZROBILIŚCIE MI PREZENT W TE ŚWIĘTA I TAK LICZNIE ODWIEDZACIE MOJE PREFERENCJE - WIECZNA CHWAŁA I NIEZLICZONA ILOŚĆ PREZENTÓW POD CHOINKĄ WAM ZA TO!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top