79. Imagify: Clint Barton
1. Jesteś wściekła, bo znowu polazł sobie z rana bez żadnej informacji, nawet głupiej karteczki. Po powrocie postanowił wejść do kuchni, gdzie przygotowywałaś kolację:
["Wnioskuje, że powinienem był zapukać" - tłumaczenie gif'a]
2. Po pijaku zaczął kłócić się z Natashą, kto jest lepszy w walce wręcz. Ich potyczka wyglądała, jak dzieci z piaskownicy.
["Ciągnie za włosy" - tłumaczenie]
3. Loki za namową Thora został zmuszony, aby odwiedzić was i przeprosić Clint'a za swoje gierki nad nim. Akurat kiedy wyszli, zniknęłaś w kuchni, sprzątając po spotkaniu, a Clint postanowił ostatni raz rzucić okiem na Bożków:
4. Chciałaś nauczyć się tzw. Pen-spiningu, w którym Clint był twoim osobistym mistrzem. Kiedy go o to poprosiłaś, chwycił pierwszą lepszą podłużną rzecz przypominającą długopis i zaczął nią kręcić na palcach, nawet bez patrzenia na rękę. Na koniec odwrócił się do ciebie i rzekł z jawną kpiną:
– Spróbuj...
5. – Kochanie, co ty robisz z tym łukiem na środku salonu?
– Cicho, koncentruje się.
– Na czym? Na tej musze?
– Bo lata od pół godziny i nie daje mi pooglądać meczu!
6. Gdy wyjdziesz z łazienki bez makijażu i stara się z całej siły powstrzymać śmiech w gardle, czemu towarzyszą dziwne miny.
7. – Tańcz dalej. Mrówki z domu wystraszysz.
– No wiesz ty co?
8. – Mrugnąć do niej zalotnie, czy nie mrugnąć do niej zalotnie? Mrugnąć... nie... mrugnąć... nie... A mrugnę... A może lepiej nie?
9. – Tak kochanie ślicznie ci w tym nowym bikini. Nie, wcale nie zauważyłem tej rysy na moim nowym samochodzie.
10. Zaczynają się jakieś rozgrywki w piłkę nożną na świecie. Clint przygotowywał się do nich przez ostatni miesiąc. Wychodzisz z domu na spotkanie z przyjaciółką. Wróciłaś, bo zapomniałaś telefonu. W całym salonie rozbrzmiewa muzyczka, otwierająca spotkanie. Oto, co zobaczyłaś na kanapie:
11. – Gdzie ty się wybierasz?! Zaraz idziemy na kolację do mojej mamy.
["Do mojej sypialni! Na drzemkę!" - tłumaczenie]
12. Razem z innymi Avengersami zorganizowaliście mu imprezę niespodziankę z okazji urodzin. Twoim zadaniem było go tam dowieść.
– Jesteśmy już? Ale gdzie ty mnie wieziesz? To jakaś kara, prawda? Co ja znowu zrobiłem? Daleko jeszcze do tego piekła?
13. – Kochanie, cały dzień chodzisz z tym telefonem. Czy on naprawdę jest ciekawszy ode mnie?
– Telefon nie, ale ostatni wyciąg z mojego konta owszem. Nie wiesz na co ja przeznaczyłem te trzy tysiące dolarów?
– Szybki odwrót i powolne odejście, tak żeby się nie zorientował...
14. – Clint, czy ty jesteś pe...
– Jestem Bond. James Bond.
– Aha...
15. – Od tygodnia jesteś na nic niewzruszona... jaka jest twoja super moc?
– Depresja...
~~~
Wybaczcie za spóźniony rozdział, ale obsługiwanie poprawin to robota na cały dzień i pół nocy...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top