List- Steve Rogers

"Co powiesz, gdy nadejdzie koniec? Zupełnie nic."

Najgorzej jest zawsze coś zacząć. Potem już idzie z górki. Tak samo jak mój list do Ciebie. Jakoś zacząłem, więc teraz powinno pójść już z górki, prawda?

Pamiętam jak się nienawidziliśmy. Ja Ciebie, a Ty mnie. To były czasy... za którymi po części tęsknię. Ciągle mogliśmy się kłócić i wrzeszczeć na siebie. Jednak musieliśmy ze sobą żyć.

Nigdy nie zapomnę, gdy pierwszy raz się spotkaliśmy i nasze spojrzenia się spotkały. Twoje błękitne oczy pozostaną mi w pamięci na zawsze.

Nigdy nie zapomnę, gdy pierwszy raz się do mnie szczerze uśmiechnęłaś. To było wtedy, jak skomentowałem blaszane gacie Starka.

Pamiętam gdy pierwszy raz mnie przytuliłaś. To było wtedy, gdy dałem Ci naszyjnik na urodziny. Bardzo Ci się podobał.

Pamiętam naszą pierwszą szczerą rozmowę na osobności. Rozmawialiśmy o tym, jak to bardzo z Tony'ego arogancki dupek. Dużo się śmialiśmy.

Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego wyjścia na lody. Pokazałaś mi twoim zdaniem najlepszą budkę. Nigdy Ci się nie przyznałem, ale to były najlepsze lody jakie w życiu jadłem.

Pamiętam, gdy mówiłem o tym, jak było za czasów wojny, a Ty zawsze mówiłaś "Rogers, nikogo to nie obchodzi i w imię wszystkich proszę Cię, abyś zamknął tę swoją jadaczkę." Na początku mnie to denerwowało, ale potem zacząłem zauważać, jak mówiąc to, uroczo marszczysz nos.

Pamiętam naszą pierwszą randkę. Znaczy nie nazwałbym tego randką, a wspólną misją. Ty uratowałaś mnie, a ja Ciebie.

Zawsze będę pamiętał twój głos, gdy mówiłaś do mnie "Kapitanie". Podobało mi się to.

Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego pocałunku. Twoich ust na moich. Twoich dłoni na moim karku. Moich dłoni na twojej talii.

Na zawsze zapamiętam nasz pierwszy raz. Twoje dłonie. Twój dotyk. Twoje usta. Twoje oczy wyrażające jednocześnie pragnienie i obawę.

Ale nie do końca było tak kolorowo. Nasza pierwsza kłótnia w związku. Kłóciliśmy się o to, kto ma zjeść ostatni kawałek ciasta. Ty próbowałaś we mnie je wcisnąć, a ja w Ciebie. Ostatecznie wyszło, że Stark podczas naszej sprzeczki je zeżarł.

Kiedyś się mnie spytałaś, co ja takiego w tobie widzę. Odpowiedziałem, że kocham w tobie wszystko, ale Ty w to nie uwierzyłaś.

Kochałem, gdy mówiłaś, że mnie kochasz.

Gdy uroczo marszczyłaś nosek.

Gdy się śmiałaś.

Gdy oblewał Cię rumieniec.

Wciąż cię kocham.

I nigdy nie przestanę.

Uwielbiałem, gdy przytulałaś się do mnie w nocy.

Gdy szeptałaś do mnie, gdy śnił mi się jakiś koszmar.

Gdy czochrałaś moje włosy.

Gdy chodziłaś w moich ciuchach.

Gdy dogryzałaś Starkowi.

Gdy całowałaś mnie w policzek na Dzień Dobry.

Gdy po prostu byłaś przy mnie.

Próbowałem dać ci wszystko. Bezpieczeństwo, miłość, szczęście,a nawet wiele innych, abyś była tylko szczęśliwa. Jednym słowem: wszystko.

Zawiodłem.

Tak beznadziejnie zawiodłem.

Chcę tylko, abyś wiedziała, że Cię kocham. Ciebie całą.

Bo wszystko co we mnie
Kocha wszystko co w tobie
Kocham twoje krągłości i wszystkie krawędzie
Wszystkie twoje idealne niedoskonałości
Daj mi całą siebie
A ja dam całego siebie tobie
Jesteś moim końcem i początkiem
Nawet jeśli przegrywam, to wygrywam
Ponieważ daję ci całego siebie, całego siebie
A ty dałaś mi całą siebie, całą siebie.

Kocham Cię.
Twój i tylko twój na zawsze
Steve.

*

Wyjmuję z kieszeni kopertę z listem. Chwilę się jej przyglądam. Sprawdzam czy nikogo nie ma w pobliżu. Pusto. Tak dziwnie pusto, gdy nie ma Ciebie obok.

Z drżącymi rękami podchodzę. Przykucam i kładę kopertę.

-Kocham Cię- mówię cicho. Wstaje i odchodzę od grobu z twoim imieniem.

***********************************
Tak, wiem! Napisałam, że następny One Shot będzie o Lokim! Wybaczcie! Po prostu nagle dostałam natchnienia na ten list i mam nadzieję, że wam się spodobał :)
Teraz na serio będzie One Shot o Lokim.
Rozdziały postaram się dodawać co tydzień w sobotę, od dzisiaj!
A spodobał się ten One Shot? Pisać więcej takich listów, czy nie? Znaczy nie koniecznie ze smutnymi zakonczeniami.
Jak tak, to piszcie w kometarzach :)
Pozdrawiam ;*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top