48. Koniec...czy nowy początek?
Hejka!
Tiaaaa, znowu trochę mnie nie było, ale wytłumaczenie w notce na końcu rozdziału.
Nie przedłużając, przypominam, że prawa do postaci i filmu posiadają Sony i Marvel Studios.
Życzę Wam miłego czytania.
Było kilka godzin po ostatnim pogrzebie. Był smutek, płacz, szloch, ale zarazem każdy czuł wewnętrzny spokój. Każdy wiedział, że teraz jest bezpiecznie i już nie mają się o co martwić, a przynajmniej na razie.
Tony ze łzami w oczach stał przed grobem Pepper. Peter płacząc wtulał się w Tony'ego. Mężczyzna spokojnie przeczesywał palcami włosy młodego. Chciał on coś powiedzieć, ale nie wiedział co. Nagle ktoś delikatnie złapał go za ramię. Mężczyzna obrócił lekko głowę. Oczywiście była to Natasha. Kobieta chcąc dodać mu trochę otuchy, i tej mocy do odnalezienia słów trochę mocniej ścisnęła jego ramię, smutno się do niego uśmiechnęła i delikatnie wytarła jedną łzę spływającą po jego policzku. Tony spróbował odwzajemnić uśmiech, przy czym spojrzał jej prosto w oczy. Wyszła między nimi jakaś nić porozumienia, która trochę odprężyć mężczyznę.
- Synek, spokojnie, Pepper jest teraz w lepszym świecie. Uratowała nas wszystkich, teraz niech odpoczywa w spokoju... Lepiej chodźmy do reszty, pewnie na nas czekają. Może też w międzyczasie skoczymy po jakieś lody. - powiedział cicho, spokojnie i z delikatnym uśmiechem Tony. Chciał on jak najbardziej uspokoić chłopca i odwrócić jego uwagę od ostatnich wydarzeń.
Peter jeszcze mocniej się do niego przytulił, po czym po chwili wyszeptał:
- Świetny pomysł Pan... Tato.
Tony z małym uśmiechem, ale nadal lekko zaszklonymi oczami skinął głową w stronę grobu, a potem złapał Natashę za rękę i zaczął prowadzić ją i Peter'a w stronę jakiegoś miejsca z lodami.
-----------------3 tygodnie później-----------------
Jakimś cudem dzięki nie wiadomo skąd (ekhemtotalnieniewiadomoekhem) wziętym tajnym materiałom wszyscy superbohaterowie, w tym nawet Loki zostali ułaskawieni.
Przez pierwszy tydzień na całym świecie było czuć żałobę po straconych bohaterach. Dopiero od niedawna cały świat zaczął bardziej się uspokajać.
Kompleks zaczął być odbudowywany, już Tony o to dbał by powrócił w swojej dawnej Wielkiej chwale.
Scott wrócił do swojej rodziny i ponownie zaczął powoli nawiązywać kontakt z Hope i Hank'iem.
Clint także wrócił do swojej rodziny i wrócił na "emeryturę", ale oczywiście nadal utrzymywał kontakt ze wszystkimi, a zwłaszcza ze Scott'em.
Sam wrócił do rodziny, zabrali się z nim o dziwo Steve i nawet Bucky. Okazało się, że Steve naprawdę lubi dzieci, a Bucky dobrze dogaduje się z siostrą Sam'a.
Tony kupił Vision'owi i Wandzie dom w jakimś małym miasteczku, żeby nareszcie mogli spokojnie żyć razem.
Shuri wróciła do Wakandy i zaczęła ogarniać kraj po stracie Króla. Za kilka dni to właśnie ona miała stać się nową Królową Wakandy i nową Czarną Panterą. Oczywiście codziennie rozmawiała i plotkowała z Wandą przez videochat.
Fury wziął sobie chwilowy urlop... Czekajcie... Że co?! Jak to możliwe?! On i urlop?! Hah, stało się tak, bo i Carol Danvers wzięła sobie urlop. Starzy przyjaciele uznali, że muszą nadrobić te stracone lata.
Strange został ogłoszony kolejnym Avengers'em. Czasami komunikował się z innymi superbohaterami, ale nadal w większości siedział w swoich magicznych sprawach.
Strażnicy Galaktyki chwilowo zostali na Ziemi i zamieszkali w Wieży. Drax i Mantis byli tym zainteresowani bo ciekawiły ich Ziemskie rytuały, rzeczy zabawowe i przede wszystkim żarcie. Rocket i Groot zaczęli zaprzyjaźniać się z Thor'em. Rocket zaczął nawet rozmawiać z Tony'm, a Groot z Peter'em. Gamora została ze względu na resztę, a zwłaszcza by pobyć trochę na rodzinnej planecie jej zmarłego chłopaka i siostrę która też o dziwo została. Nebuli spodobała się Ziemia, choć bardziej została tu dla Tony'ego. Za każdym razem gdy Tony miał dłuższą chwilę rozmawiała z nim, grała z nim w coś lub Tony pokazywał jej Ziemskie rzeczy, a ona mu kosmiczne.
Loki, Thor, Walkiria i Heimdall zajmowali się tworzeniem na Ziemi Nowego Asgardu.
Tony zaczął zajmować się firmą do której szukał nowego szefa generalnego, bo po śmierci pewien miał z tym wszystkim mały problem. Rhodey i Natasha pomagali mu jak mogli (ale poza tym Rhodey miał też oczywiście ważne zadania wojskowe, bo jednak po ostatnich wydarzeniach było trochę zamieszania). Mężczyzna wieczorami spędzał czas z nimi, Peter'em i Nebulą, a czasami też Happy'm lub z jeszcze jakimś innym bohaterem. Natasha nie chcąc się narzucać sugerowała Tony'emu, że to ona może być nowym szefem generalnym, ale on tego nie zauważał. Na szczęście dla wszystkich w odpowiednim momencie zjawiła się Maria Hill i to ją Tony chwilowo mianował Chwilowo Zastępczą Nową Szefową Generalną Stark Industries. Dzięki temu Tony zaczął mieć trochę więcej czasu na spędzanie ze swoją... pokręconą rodziną.
Ale każdy kto oglądał film miał w głowie chociaż przez krótką chwilę jedno, to samo pytanie, "Co się stało w innej rzeczywistości?/Jak to się dalej potoczyło?".
------------------Dokładnie Teraz-------------------
Wyjątkowo to Tony z Natashą podjechali dziś po szkole po Peter'a, bo normalnie robił to Happy, lub chłopak sam wracał do domu jako Spider-Man.
Peter rozmawiał z MJ i z Nedem (choć w tej chwili to była wyjątkowo żywa rozmowa MJ i Peter'a, a Ned jako dobry przyjaciel próbował nie przerywać tej rozmowy nic nie zauważającej dwójce zakochanych) i gdy właśnie wychodzili ze szkoły Ned nagle się odezwał:
- Ej, ale fura.
Peter spojrzał na samochód i od razu lekko się zarumienił.
MJ z lekko zdziwioną i zaciekawioną miną spojrzała na zajebiste auto, a potem zauważając reakcje Peter'a spojrzała na niego z zaciekawionym i lekko rozbawionym wzrokiem jak i małym rozbawionym uśmiechem.
- Eeeeee, MJ, Ned, chyba muszę prędzej wracać do domu, znaczy, eeee, na staż. Jak widać Ta... Pan Stark po mnie przyjechał. - powiedział lekko zarumieniony Peter który w myślach błagał, żeby mężczyzna tylko tu nie wyszedł, lub żeby nie zaczął na niego trąbić.
- No to idź, poradzimy sobie. Do zobaczenia frajerze. - powiedziała z bardzo małym uśmiechem MJ.
Tony chciał jakoś podirytować młodego, ale zauważył, że rozmawia z dziewczyną, więc się utkał. Natasha siedziała obok niego i też z zainteresowaniem obserwowała co się dzieje.
- Pa, Ned, Do zob... - mówił Peter kierując się w stronę pojazdu.
- Czy na miejscu pasażera siedzi Czarna Wdowa? - wypaplał Ned zanim zdążył zamknąć jadaczkę.
Peter spojrzał na niego załamanym spojrzeniem.
MJ ożywiła się słysząc to i właśnie miała coś powiedzieć, gdy Peter jej przerwał.
- Ciocia Nat też tu jest? Znaczy... d-do zobaczenia, MJ, pa Ned! - krzyknął szybko chłopak wsiadając z ogromną prędkością do samochodu.
- Ciocia Nat? - powiedziała zdziwiona MJ świdrując Neda wzrokiem.
- Już nic nie mówię. - odpowiedział lekko zawstydzony Ned.
- Gdzie Ci tak śpieszno, dzieciaku? - powiedział rozbawiony Tony do zapinającego pasy Peter'a.
Chłopak przewrócił z rozbawieniem oczami.
- Nie spodziewałem się Was tu. Możemy już jechać? Bo jeszcze MJ do nas podejdzie i nie będę wiedział co powiedzieć. - powiedział szybko lekko poddenerwowany Peter.
Tony z rozbawionym uśmiechem od razu ruszył w stronę Wieży.
- MJ, tak? Twoja dziewczyna? - powiedział próbując być poważnym Tony.
- Ona nie jest moją dziewczyną! - odpowiedział szybko lekko zarumieniony Peter.
- Nie męcz dzieciaka, dopiero wrócił ze szkoły... *Peter odetchnął z ulgą* Pomęczymy go za jakąś godzinkę. - powiedziała rozbawiona Natasha, na co Peter jęknął.
- Oj nie przesadzaj młody, przynajmniej tam nie wyszliśmy. - dodał rozbawiony mężczyzna.
- Na całe szczęście. - westchnął chłopiec.
- Hmmmm, MJ to skrót od? - zapytała po chwili zaciekawiona kobieta.
- Michelle Jones. - odpowiedział od razu Peter.
- Ładne imię. - odpowiedziała Natasha.
- Wiem, też mi się podoba, znaczy... eeeeee... - odpowiedział od razu z jeszcze większym rumieńcem Peter. Tony parsknął śmiechem.
Po chwili zadzwonił telefon Tony'ego, a po kolejnej sekundzie w całym aucie rozległ się głos Marii Hill.
- Tony, za 2 godziny masz spotkanie na którym musisz być, nie zapomnij. - powiedziała od razu kobieta.
- Oczywiście Marinette, załatwi się. Myślę, że Nat mnie upilnuje. - odpowiedział rozbawionym tonem Tony.
Było słychać westchnięcie kobiety.
- Już Ci mówiłam, żebyś mówił do mnie Hill, co najwyżej Maria, a nie Marinette. To wogóle nie łączy się z moim
imieniem. - westchnęła Maria.
- Może i tak, ale dobrze wiem, że w głębi duszy Ci się to podoba. - odpowiedział promiennie Tony.
- Bogowie, za co? Nick wracaj, długk nie pociągnę. - mówiła cicho Maria, po czym się rozłączyła.
- Uwielbia mnie. - stwierdził rozbawiony mężczyzna.
- Bardzo. - dopowiedział rozbawiony chłopak.
- Nie kręć tylko lepiej, żebyś zdążył na to spotkanie, bo inaczej pożałujesz. - powiedziała z lekko złośliwym uśmiechem Natasha.
- Oczywiście, spokojnie, nie zapomnę. - odpowiedział przewracając oczami Tony, na którego twarzy był uśmiech.
W tej chwili cała trójka była odprężona i spokojna. Dużo przeszli, ale czuli, że nareszcie mają swój zasłużony spokój.
Nagle cały wszechświat w tym uniwersum się zatrzymał, nikt tego nie poczuł, ale ten świat już wiedział co się dzieje.
Po chwili Tony obudził się z lekkim bólem głowy w już dobrze znanym mu pokoju...
Moje kochane czytelniczki i moi kochani czytelnicy to jest już ostateczny koniec. To ff ma oficjalnie status zakończonego. Znaczy oczywiście, teraz pewnie po poprawiam starsze rozdziały, ale same ff jest zakończone.
I jak się podobał rozdział? Jak podobało się całe ff? Mam nadzieję, że było chociaż dobrze xD A jeśli Wam się naprawdę podobało to zachęcam do dania gwiazdki w każdym rozdziale i zaobserwowania mojego profilu, bo to naprawdę motywuje xD
Druga część tego ff pojawi się za 22 minuty, czyli o 22:22(lub już jest, zależy jak szybko tu wbiliście xD) na moim profilu.
Edit:
Uważam, że ta opowieść ci się spodoba: " Avengers(i nie tylko) oglądają "Avengers Koniec Gry" " autorstwa IronPercy3 na Wattpad https://www.wattpad.com/story/268689056?utm_source=android&utm_medium=sms&utm_content=share_reading&wp_page=library&wp_uname=IronPercy3&wp_originator=1LGwVF2GiIgzpKvrETlXjn9NTmq0huxyacJXvza8DrujNAfUnhVaGzI6orIt%2FP6IWsXkOq%2B7pWM4xyGF8Sj42aKOuPRlL89Swb32SOPvXS7okD3TfNkYNrO3SgVpm%2BbX
Nie wiem czy przez ten link wejdziecie, ale macie tu potwierdzenie, że druga część już jest, więc możecie już wbijać na mój profil i zabierać się za czytanie drugiej części tego ff!!!
Koniec edita xD
Na sam koniec chciałbym tutaj podziękować kilku osobom.
Chciałbym podziękować _NaomiOfficial_ za stworzenie tej cudownej okładki.
Dziękuję kinga_Stark za chociażby możliwość dodania ciekawego wątku w ostatnim rozdziale, jak i za siedzenie tu od tak dawna i za ogrom ciekawych komentarzy xDDDDD
Chciałbym podziękować też Logika31 za epizodyczne dodanie jej postaci i tak częste komentowanie.
Dziękuję też każdemu kto siedzi tu od początku i po prostu tu jest.
Dziękuję każdemu kto był tu jako postać epizodyczna.
Dziękuję każdemu kto choć raz dał tutaj komentarz.
Dziękuję każdemu kto kliknął ten jeden mały przycisk i dał mi tą gwiazdkę.
I przede wszystkim dziękuję każdemu z Was, każdemu kto tu jest i kto to czyta. Bez Was na pewno by tu tak nie było.
I Love You 3000
Chyba o nikim nie zapomniałem, a jeśli zapomniałem to przepraszam xD
To ff było... Jest dla mnie czymś ogromnym i ważnym. Wspaniale się bawiłem pisząc to, choć czasami byłem też tym zmęczony xD ale zdecydowanie jestem dumny z rezultatów, bo po prostu WOW, 55 rozdziałów to trochę jednak jest. Nigdy nie spodziewałem się, że coś mojego będzie mieć aż
33 400 wyświetleń i 2 300 gwiazdek, po prostu szok. To chyba pokazuje, że jednak chyba Wam się podobało, a przynajmniej mam taką nadzieję xD
No ale kończmy już tą książkę, na samym końcu dodam jeszcze tylko:
Dobranoc!
Lub
Miłego dnia!
Pa!
I ostatecznie...
See You Again...
:)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top