Kolejny ślub
Dzisiaj przychodzi do nas Pieter Parker. Ma przedstawić nam jego dziewczynę. No to od rana Tony wszystkim każe być w pośpiechu. Kazał mi nawet coś ugotować. Lol, ja co dopiero makaronu się nauczyłam gotować. Loki ogółem zgubił gdzieś garnek (idk how), Thor spalił wazon (idk how).
Szkip tajm
Wszystko jest gotowe, stoimy przy stole elegancko ubrani, czekamy, nie no żartuje, ja ubrana w dresy jak zwykle, Loki ma budyń na głowie.
-Nie no ja tak nie mg muszę usiąść - i usiadłam
Gdy w windzie pojawił się PJOTER Z HopeRomanoff
Tony mnie pierdyknął łyżeczką żebym wstała, no to wstałam.
-Siemka ziom - drze się Loki
-No hej to moja dziewczyna- oznajmił Peter i podszedł do stołu.
Szpik Time
-Nie, no ja tak nie mg, Will you merry mi? - zapytał Peter, do Hope( ͡° ͜ʖ ͡°)
-Takkk!! - krzyknęła i rzuciła się w objęcia Petera( ͡° ͜ʖ ͡°)
Popatrzyłam w stronę Pietra który siedzi centralnie obok mnie, a ten się dławił zupą? Zrobiłam tak głośnego facepalma że obudził Lokiego.
-NO TO SKORO SIĘ JUŻ OŚWIADCZYŁEŚ TO TERAZ ŚLUB- wydarł się Tony
-Ale.... - Peter chciał coś powiedzieć
-Żadnych, ale, dzwonię po księdza
Time ślubu
To w ten sam dzień, ja w dresach, Loki ma dalej budyń na głowie, no ale ślub to ślub.
Pomijając te przysięgi, przechodzimy do balangi.
No, ale że se małóżenstwo poszło w najlepsze, to balange rozkręcał Loki.
-PIĆ, JEŚĆ, SPAC JAK LOKI - drze się Loki
-Buuuu, puść kaczuszke - drze się Tony
-Ja odwas idę - powiedziała większą grupa osób
Zostałam ja, Loki, Tony.
I zaczęliśmy tańczyć, niczym prawdziwe deskorolki(?), aż w końcu przyszła była Thora (nazywa się śledzien) i zepsuła.
-Czy ty musisz wszystko psuć? - zapytał się Tony
-Bo jestem śledzien- drze się
-,KOSMITO ILE RAZY MAMY TOBIE TO POWTARZAĆ - krzyknął Loki
-To miało być moje wesele, mój ślub - powiedziała
-No chyba nie, nie i pa - powiedziałam wykopując ją Łopatą
Dlatego dzieci pamiętajcie że zawsze trzeba mieć łopate przy sobie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top