Perry Marker... Patrick Stalker... Peter Parker!

Gdy Dafne usłyszała pikanie budzika chciała cofnąć czas o dwa miesiące. Mogła lubić, ba nawet kochać swoje liceum, ale po wakacyjnym rozleniwieniu nie miała ochoty wracać do szkoły. Chciała zostać pod ciepłą kołdrą w domu i spać przez najbliższe dziesięć miesięcy.

-Dafne-Martha weszła do pokoju córki i potrząsnęła jej ramieniem-wstawaj, chyba nie chcesz spóźnić się na pierwszy dzień w szkole?

-Nie chce mi się-powiedziała brunetka chowając się pod poduszką.

-Nie chcesz iść do swoich przyjaciół i swojego przystojnego, blondwłosego, niebieskookiego, wysportowanego chłopaka?

Dafne podniosła się do pozycji siedzącej.

-Manipulujesz mną-dziewczyna zmrużyła oczy-ale to działa.

****

Dafne szła przez szkolny dziedziniec ze swoją siostrą u boku, która co chwila mruczała pod nosem:

-Głupi Loki, głupi kosmici, głupi bogowie, głupie inwazje...

Starsza Adler doskonale pamiętała jak pod koniec zeszłego roku szkolnego Loki zaatakował ziemię, a gdy Avengers go powstrzymali Sara wydzierała się na Kłamcę przez dobre dwadzieścia minut, a na koniec z nim zerwała. Teraz słowo "miłość" kojarzyło jej się wyłącznie z jakąś śmiertelną chorobą zakaźną.

-Sara, to nie koniec świata. Pomyśl, niech liceum będzie dla ciebie okazją do znalezienia chłopaka lepszego niż Loki.

-To tacy istnieją?-Blondynka spojrzał na siostrę z powątpiewaniem.

-Miłość może czekać na ciebie za każdym ro... Steve!

Gdy tylko siostry weszły do szkoły Daf zauważyła Rogersa, który stał razem z Buckim na korytarzu coś mu tłumacząc. Kiedy chłopak usłyszał swoje imię i zobaczył kto go zawołał natychmiast się rozpromienił. Pocałował swoją dziewczynę, a następnie objął ją ramieniem.

-Rzygam tęczą-burknęła Sara.

-Musicie jej wybaczyć. Odkąd zerwała z Lokim ma alergię na okazywanie jakichkolwiek uczuć. 

Nim młodsza Adler zdążyła coś odpowiedzieć, przerwał jej donośny krzyk Starka.

-Siema Adler!

-Ciebie też miło widzieć Tony-uśmiechnęła się Daf.

-Mówiłem do Sary, ty jesteś Rogers-miliarder mrugnął do Steve'a porozumiewawczo-i pamiętaj stary-dodał-jak spotkamy się tak za pięć lat po mojej kwestii ty wyciągasz pierścionek i klękasz, ale całe szczęście mamy dużo czasu na próby.

-A imiona dla dzieci już wybrałeś?-Sarknęła brunetka.

-Anthony dla chłopca i Antonina dla dziewczynki... No wiecie, po wspaniały wujku-wyszczerzył się Tony.

-Daf jest w ciąży?-Natasha pojawiła się obok przyjaciółki razem z Wandą, Clintem, Pingwinem i Pietrem.

-Ja chcę być chrzestnym!-Krzyknął Maximoff.

-Już Pingwin lepiej nadaje się na bycie chrzestnym niż ty-Wanda posłała bratu złośliwy uśmiech.

-Nie jestem w ciąży-ucięła Dafne i zobaczyła ba horyzoncie wysokiego blondyna z młotem w ręce i głupkowatym uśmiechem. Thor!krzyknęła do chłopaka, który natychmiast do nich podszedł.

-A gdzie Loki?-Spytała Sara używając swojego NieObchodziMnieTenGłupiJeleń tonu.

-Ma szlaban. No wiesz, ta cała inwazja na ziemię z bandą kosmicznych wojowników... Ojciec nawet odciął mu internet. Loki nieźle się wkurzył, bo właśnie leci nowy sezon "Mody na Vanaheim" i "Trylionerów"

-Trylionerów?-Spytał Steve.

-W Asgardzie mamy taki teleturniej dla Einherjerów, który prowadzi moja matka, Frigga-wyjaśnił bóg-chodzi o to, że najpierw są eliminacje. Dwunastu uczestników najpierw walczy ze sobą na śmierć i życie i ostatni, który przetrwa siada z Friggą na tronie i odpowiada na pytania, na przykład: Kim jest Odyn? A: Wszechojcem, Panem Dziewięciu Światów B: Starym dziadem z dzidą C: Ojcem faworyzującym jednego ze swoich synów czy D: Pomniejszym Bogiem i trzeba odpowiedzieć. Jeśli nie wiesz, to możesz skorzystać z trójkąta pierwszej pomocy, czyli: rzutu toporem-dwie złe odpowiedzi odpadają, pytania do Asgardczyków-bogowie głosują na poprawną odpowiedź i Telefonu do Heimdalla-dzwonisz i pytasz, którą odpowiedź powinieneś zaznaczyć. Ten, kto odpowie poprawnie na wszystkie pytania wygrywa Trylion. U was nie ma czegoś takiego?

-Wiesz, w zasadzie...-Zaczęła Nat, ale Daf jej przerwała.

-Nie, u nas nie ma czegoś takiego-powiedziała szczędząc pozostałym wielu wyjaśnień.

Kiedy Bruce dołączył do drużyny i wszyscy byli w komplecie udali się do swojej klasy, którą była koza. Dyrektor Fury uznał to za niezwykle sentymentalne miejsce, bo to właśnie tam wszyscy się spotkali.

Zajęli swoje miejsca i czekali na Nicka.
Dyrektor wszedł do kozy z niezwykle poważnym wyrazem twarzy i zwrócił się do uczniów:

-Słuchajcie, potrzebuję waszej pomocy. Sprawa jest niezwykle ważna i może zależeć od niej życie wielu ludzkich istnień...

-Mamy się gdzieś włamać?-Spytał Tony.

-Zhackować system i usunąć jakieś dane?-Dodała Natasha.

-Uratować zagrożone śliwki?-Bucky był niezwykle przejęty.

-Rzucić w kogoś?-Na pytanie Steve'a Dafne odruchowo chciała schować się pod ławką.

-Nie. Ta sprawa jest o wiele ważniejsza-to mówiąc Fury wyciągnął zza pleców dwie przepaski na oko. Jedna była pomarańczowa w żółte groszki, a druga fioletowa w zielone paski-którą mam założyć na dzisiejszy wieczór kawalerski?

-Żeni się pan?-Bruce zmarszczył brwi.

-A skąd!-Zaprzeczył dyrektor-Po prostu to ostatni wieczór wolności, bo od jutra muszę męczyć się z wami. To co, która lepsza?

Po jednogłośnym stwierdzeniu, że fioletowa Nick znów zaczął mówić.

-Plan lekcji dostaniecie jutro, a teraz z tych mało ważnych informacji... przywitajcie nowego Avengera... eee... Perry'ego Markera? Nie, nie... tu chyba jest napisane Patrick Stalker... chwila! Już mam! Nowy Avenger Peter Parker! Wchodzisz młody!

Drzwi gwałtownie się otworzyły a do sali na linie wpadł młody chłopak, którego Dafne znała z widzenia i zeszłorocznej rozmowy w kozie. Peter przeleciał przez pomieszczenie i wylądował na ścianie z nieprzyjemnym dla ucha plaskiem. Kiedy już odkleił się od ściany i wstał z podłogi uśmiechnął się szeroko.

-Cześć! Jestem Peter! O kurczę, nie mogę w to uwierzyć! Ja! Tutaj! Niby jestem z wami w drużynie, ale zwykle grzeję ławę, bo nie umiem zbyt dobrze grać. W ogóle to nie jestem lubiany, ale teraz kiedy jestem jednym z was...

Nie dokończył bo zemdlał. Nie wiadomo było czy za mocno uderzył się w głowę udając Tarzana, czy to była wina zbyt silnych emocji, ale Avengers byli zadowoleni, że przestał gadać.

-On chyba pobił rekord słów wypowiadanych na sekundę-mruknęła Wanda.

-Może powinniśmy coś z nim zrobić?-Zastanowił się Clint-Jak myślisz dyrektorze?

Fury spojrzał na nich znad swojego telefonu i rzucił im niezmywalny, czarny marker.

-Tylko porządnie narysujcie mu te wąsy, żebym się nie musiał za was wstydzić-po czym wrócił do robienie czego w smartfonie.

Wszyscy spojrzeli po sobie i wzruszyli ramionami, a następnie podeszli do Parkera i narysowali mu nie tylko wąsy, ale jeszcze kozią bródkę, okulary wokół oczy i portret Pingwina na czole.

-Jak się obudzi, powiemy mu, że to rodzaj inicjacji-powiedział Tony-a teraz... możemy już iść?

-Tak, najlepiej najszybciej jak się da-Fury zostawił swój telefon i teraz przeglądał się w lusterku z nową opaską założoną na oko.
Avengers wyszli zostawiajac Petera i  stwierdzając, że Fury jest najlepszym dyrektorem jaki kiedykolwiek istniał.

****
Witam ponownie w drugiej części Avengers Academy ❤️ To na poprawę humoru i nowy rok szkolny nowa część. Mam nadzieję, że się wam spodoba. A wiecie co mi się podoba? Gwiazdki i komentarze xD do następnego ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top