Assemble
-Weszli i zjedliśmy razem kolację, a ja modliłam się żeby nie powiedzieć do Johnny'ego "Steve"-Dafne leżała na swoim łóżku z głową schowaną w poduszkę.
-Nie mogą być aż tacy podobni-Natasha wywróciła oczami, myśląc, że jej przyjaciółka tylko wyolbrzymia problem. Dafne miała skłonności do bycia Drama Queen, a po za tym była totalnie zakręcona na punkcie swojego chłopaka, więc nowy sąsiad mógł się tylko wydawać niesamowicie podobny.
-Mówię ci, że jest-ton głosu młodej Adler był wręcz rozpaczliwy.-I jeszcze ta wredna, głupia...-kolejnych słów rudowłosa nie usłyszała, bo Daf wbiła twarz głębiej w poduszkę.
-Ona też nie może być AŻ TAKA zła.
Brunetka spojrzała na Romanoff z powagą w oczach.
-Gdyby sam diabeł przybył z piekła na ziemię od razu by uciekł, bo miałby w niej zbyt dużą konkurencję.
Nagle dla Nat Dafne stała się jeszcze większą Drama Queen. Żeby jakoś odwrócić jej uwagę od ostatnich wydarzeń postanowiła opowiedzieć jej o najgłupszym... przepraszam, najnowszym pomyśle ich przyjaciół.
-Chłopaki zakładają zespół-powiedziała, a wyraz twarzy Dafne zmienił się z "Za jakie grzechy?" Na "Dobry Boże, błagam, nie".
-Co?-Spytała, jakby nie dotarł do niej w pełni sens wypowiedzianych słów.
-Dowiedzieli się, że startuje konkurs talentów "Civil War" i dostali pierdolca, a Tony zachowuje się jakby miał szyszkę w dupie.
-Co?-Powtórzyła pytanie brunetka, do której wciąż nic nie docierało.
Plan Natashy zadziałał. Adler zupełnie zapomniała o rodzinie Storm, mieszkającej niedaleko. Teraz w jej głowie byli tylko jej przyjaciele w długich, pokręconych włosach, dziwnie umalowanych twarzach, butach na koturnach i lateksowych strojach. Pozostawało się tylko modlić, żeby nie oglądali żadnego teledysku Kissów z lat ich największej popularności.
-Jak się nazwą?-Spytała Daf gdy otrząsnęła się z szoku.
-Pietro i Bruce chcieli się nazywać "Szybcy i wściekli", ale to nie przeszło. Thor nie głosował, uciekł do Walhalli kiedy tylko Tony wpadł na ten pomysł. Wpadł jeszcze, żeby kapela nosiła nazwę "Tony i spółka", ale... to chyba logiczne, że nie przeszło. Nazywają się Assemble. Steve to wymyślił.
-Nie brzmi tragicznie.
Natasha zaczęła się histerycznie śmiać.
-Dlatego że, kochana, nie słyszałaś jak grają.
****
Dafne dziwił tylko jeden mały szczegół. Jak chłopakom udało się założyć zespół, ogarnąć sprzęt, wymyślić nazwę, napisać pierwszy numer i pokłócić się w to samo popołudnie.
Przez całą sytuacje z nowymi sąsiadami dziewczynie zupełnie umknęły takie rzeczy jak konkurs talentów i Clint wybijający pałeczkami rytm do czołówki z pokemonów. Powinna się domyślić, że coś jest nie tak, kiedy zamiast śpiewać "znaleźć je wszystkie" śpiewał "zgromadzić je wszystkie".
Siedziała w domu Starka i czekała razem z Natashą (bo Wanda się wycwaniła chorobą) na zespół Assemble, który miał właśnie zagrać "Bucky mym Bogiem, śliwka nałogiem". Nie miały wątpliwości,'co do tego, kto napisał tekst.
Usłyszały jedynie głośny brzęk pałeczek uderzających o talerze perkusji. Dzięki Bogu żaden inny dźwięk wydany przez instrument nie dotarł do ich uszu, ale ich przyjaciele darli mordy jak zawodowi blackmetalowcy.
-ILE RAZY MAM CI TO TŁUMACZYĆ STARK! NIE SPRZEDAMY SIĘ! NIE
BĘDĄ NAM MÓWIĆ CO MAMY GRAĆ, GDZIE MAMY GRAĆ I KIEDY MAMY GRAĆ!
-A JA CI MÓWIĘ, ŻE TO JEDYNE DOBRE ROZWIĄZANIE! NASZA KARIERA LEGNIE W GRUZACH JEŚLI NIE PODPISZEMY TEGO KONTRAKTU ROGERS!
-NIE BĘDĄ MIEĆ NAD NAMI WŁADZY! A CO JAK KTOŚ BĘDZIE POTRZEBOWAŁ NASZEGO ZESPOŁU GDZIEŚ GDZIE NIE POZWOLĄ NAM GRAĆ?!
-MUSIMY PODPISAĆ KONTRAKT!
-NIE! NIE SPRZEDAMY SIĘ!
-A WŁAŚNIE ŻE TAK! POMYŚL PRZEZ CHWILĘ, DZIEWCZYNY BĘDĄ NAS KOCHAĆ!
Po tym jakże mocnym argumencie zapanowała cisza. Trwała ona nieco zbyt długo. Daf i Nat jak jeden mąż poderwały się z kanapy i powiedziały w tym samym czasie:
-Czas interweniować.
Zeszły na dół i zobaczyły, że chłopaki podzielili się na dwie grupy. Jednej przewodził Steve, a drugiej-Tony. Chociaż minęło jakieś 5 minut od rozpoczęcia kłótni, to zwolennicy jednej i drugiej strony zdążyli wymalować sobie na czołach "Team Cap" i "Team Iron Man". Cap od kapitana drużyny, a Iron Man był pewnie eufemizmem od zakutego łba.
Dziewczyny widząc twarze liderów grup zaczęły wątpić, że była to tylko głupia kłótnia.
-O co chodzi?-Spytała Dafne nie do końca przekonana, czy chce znać odpowiedź.
-O niego!-Stark wskazał palcem oskarżycielsko w kierunku Barnesa.
-Chwila, chwila...-powiedziała Natasha, która jeszcze kilka sekund temu była pewna, że chodzi o coś zupełnie innego-to nie kłócicie się o podpisanie jakiegoś kontraktu?
-W tej kapeli zawsze chodziło o niego-kontynuował Tony nie przejmując się słowami dziewczyny.
-A ta kapela to nie istnieje od jakiś 5 godzin?-Skwitowała szeptem Dafne.
-Zaakceptowałeś jego piosenkę o sobie, ale moja nazwa zespołu nie przeszła!
-On jest moim przyjacielem, Tony!
-Tak jak ja kiedyś!
Dziewczyny zatkało. To nie była zwykła kłótnia. Oni to wszystko mówili na poważnie. Były zbyt zszokowane zaistniałą sytuacją, by cokolwiek zrobić, czy nawet coś powiedzieć. Po prostu wycofały się unikając patrzenia na Rogersa i Starka. Wyszły z domu ogarniętego niesamowitą ciszą i posyłając sobie pocieszające spojrzenia skierowały się w kierunku swoich domów.
Będąc w pobliżu własnego domu Dafne miała tylko nadzieję, że na ten dzień limit kłopotów już się wyczerpał. Ale była w błędzie.
O ścianę przy drzwiach wejściowych do jej domu opierała się nie kto inny jak Loki. Czarne włosy miał dłuższe niż ostatnio, a cerę bardziej bladą. Jednak uśmiech pozostał ten sam.
-Co tu robisz?-Warknęła dziewczyna robiąc krok w tył.
-Uspokój się, nic ci nie zrobię.
-Ktoś kto zaatakował moją szkołę i uciekł z więzienia w innym wymiarze chyba nie może być pacyfistą.
-Potrzebuję twojej pomocy-Loki odepchnął się od ściany, rozpłynął się o znalazł się obok Dafne.
-Nie zamierzasz najpierw mnie o nią poprosić?
Loki udał, że się zastanawia.
-Hmmm... nie-to powiedziawszy chwycił brunetkę za nadgarstek i wokół nich zapanowała ciemność. Dafne była wściekła i nim cały świat zamknął się w czarnej dziurze obiecała sobie, że gdy tylko wrócą do domu, nie zabije Lokiego. Podda go niesamowitym torturom, jakimi będzie słuchanie twórczości już nie jednej, a dwóch grup Avengers.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top