Klasa o profilu mścicieli
Gdy Dafne usłyszała budzik niechętnie wstała z łóżka i ruszyła korytarzem do łazienki.
Co dzisiaj ją spotka?
To w końcu trzeci dzień szkoły. Może
Znowu oberwie czymś w głowę? Może
Znowu trafi tym czymś w samochód nauczyciela? Może znowu trafi do kozy? A może wszystko naraz?
Życie jest pełne niespodzianek...
****
Gdy doszła do szkoły uświadomiła sobie, że to dziś będzie można wybrać klasy profilowane. Dobrze wiedziała czego chciała. Żeby być najlepszym lekarzem musi iść na biol-chem.
Podeszła do listy z wypisanymi klasami. Kiedy tylko stanęła poczuła czyjś oddech na karku.
— Ja na mat-fiz! — Wydarł się Stark.
— Ja do sportowej — krzyknęła Nat.
— A ja zaraz ogłuchnę!-skwitowała Daf.
— Przejście albowiem Bucky Wielki i Steve Wspaniały chcą się zapisać do klasy sportowej!-Głos Barnesa rozległ się po całym korytarzy.
Bucky już trzymał długopis w dłoni, ale powstrzymała go wicedyrektor Hill.
— ROGERS, BARNES, ROMANOFF, ADLER, MAXIMOFF OBYDWOJE, STARK, BANNER, BARTON, Thor ma nazwisko? Jeśli nie krzyknę nazwiska może być mało widowiskowo... ODINSON! DO DYREKTORA!
— Ale my jeszcze nic nie zrobiliśmy! — Bronił się Bruce — Znaczy... Tony to nie wiem, ale my...
— JUŻ! — Krzyknęła Hill i cała dziesiątka udała się na dywanik.
****
— My jeszcze nic dzisiaj nie zrobiliśmy! — Krzyknął Clint gdy tylko przekroczyli próg gabinetu dyrektora.
— Wiem. Nie dlatego kazałem was tu przyprowadzić. — Fury był spokojny i opanowany, co oznaczało, że Tony wcale nie wysadził żadnych kibli. To już dobra wiadomość.
— Chciałem wam oznajmić, że będziecie chodzić do jednej klasy — powiedział dyrektor.
Wszyscy zamilkli. Nie. Oni nie mogą chodzić do jednej klasy. Każdy chce inny profil. Każdy chce inny zawód w przyszłości.
— Będziecie chodzić do klasy o profilu mścicieli-dopowiedziała Hill.
— Że co, że jak? — Dafne nic nie rozumiała.
— Istnieje w ogóle taki profil? — Pietro zmarszczył brwi.
— No wiecie, Avengers... to brzmi mocarnie. Prawda?
Nikt nie chciał powiedzieć, że:
a) brzmi mocarnie
b) nie chce chodzić do tej klasy
Każdy nagle dziwnie zamilkł.
— Ale — zaczęła Romanoff-dziesiątka to trochę za mało jak na klasę...
— Właśnie — podłapał Stark-stanowczo za mało...
— A klasa gdzie jest za mało uczniów... — zaczęła Adler.
— ...nie może istnieć — dokończył Rogers.
— Widzisz Hill? Ledwo co są w jednej klasie i już tak dobrze się dogadują — Fury był zadowolony. Reszta niekoniecznie — a, właśnie... nie możecie nie chodzić do tej klasy, ponieważ, Oh, mam tu zgody waszych rodziców.
Pomachał im kilkoma papierami przed twarzą. Clint zaklął pod nosem.
— Tutaj są wasze plany lekcji — wicedyrektorka podała im małe prostokątne karteczki.
Poniedziałek:
1. Mechanika
2. Promieniowanie i jak go uniknąć
3. Szpiegowanie
4. Rzut do celu
5. Łucznictwo
6. Biegi
7. Władanie umysłem i manipulacja (poziom podstawowy)
Wtorek:
1. Rzut do celu
2. Biegi
3. Szpiegowanie
4. Wykradanie tajnych akt (poziom podstawowy)
5. Łucznictwo
6. Leczenie (poziom podstawowy)
Środa:
1. Władanie umysłem i manipulacja (poziom podstawowy)
2. Biegi
3. Mechanika
4. Kupowanie śliwek bez zagrożenia pościgu
5. Promieniowanie i jak go uniknąć
6. Jak być godnym
7. Łucznictwo
Czwartek:
1. Kupowanie śliwek bez zagrożenia pościgu
2. Jak być godnym
3. Mechanika
4. Rzut do celu
5. Biegi
Piątek:
1. Matematyka
2. J. Angielski
3. Fizyka
4. Chemia
6. Geografia
7. Jak udawać cywila
8. Plastyka
— Co to za przedmiot "Łucznictwo"? — spytał Tony-Mechanika — to rozumiem, ale łucznictwo?
— Mnie się tam podoba — mruknął Barton — ale mam pare zastrzeżeń... po co nam chemia w piątek?
— Możemy odrzucić "rzut do celu"? — spytała Daf z przerażeniem w oczach-boje się, że dla niektórych-spojrzała na Steve'a i Buckiego — celem będę ja.
— O co chodzi z kupowaniem śliwek? — Spytał Barnes.
— To tak na przyszłość — odchrząknął dyrektor.
— Mi tam odpowiada bieganie — uśmiechnął się Pietro — ale geografia?
— To żebyś wiedział dokąd biegniesz— -skwitowała Wanda-ale jeśli już wszyscy mówimy co nam się podoba... manipulacja i władza nad umysłami brzmi świetnie.
— Po co nam zajęcia "jak być godnym"? Ja już jestem — wyszczerzył się Thor.
Przyjaciele spojrzeli na niego z politowaniem i wrócili do czytania planu lekcji.
— Promieniowanie i jak go uniknąć — burknął Bruce — trochę za późno...
— Szpiegowanie — rozmarzyła się Nat — brakuje mi jeszcze tylko zajęć z hackowania...
— Będą w drugiej klasie w poziomie rozszerzonym wykradania tajnych akt — sprecyzował Nick.
— Ale dziesiątka to i tak za mało — mruknęła Dafne.
— To elitarna klasa — powiedział dyrektor.
Adler westchnęła. Nie było odwrotu. Matka wpakowała ją w niezłe bagno.
— Dziś macie jeszcze wolne-powiedziała Hill — plan funkcjonuje od jutra. Nie spóźniajcie się i postarajcie ograniczać zabawę w pirotechników.
Ostatnie słowa były rzecz jasna skierowane do Tony'ego.
****
— To gdzie idziemy? — Spytał Barton gdy tylko "Avengers" opuścili budynek szkoły.
— Chodźmy na lody — zaproponował Pietro.
To były pierwsze dni września a temperatura wciąż była dość wysoka. Steve zrównał krok z Dafne.
— Cieszysz się z nowej klasy? — Spytał.
— Modlę się abym nie musiała na każdych zajęciach z rzutu do celu obrywać piłką-zaśmiała się.
Jej serce znowu przyspieszyło tempa a plecy oblała fala gorąca. Co jej się dzieje?
— Spokojnie — Rogers tylko się uśmiechnął. — Na pewno nie będziemy rzucać tylko piłkami.
— To pocieszające — odparła dziewczyna.
Po kilkunastu minutach doszli do lodziarni "Jotunheim". Wszyscy oprócz Thora wzięli po prostu jedną gałkę lodów. Ale bóg musiał zamówić sobie zestaw "Lodowy Olbrzym". Nie przesadzili z nazwą. Blondyn musiała zjeść wielki puchar niebieskich lodów.
— Wiesz ile smerfów musiało zginąć żebyś mógł się nażreć?! — Wydarł się Tony.
Thor jedynie spojrzał na niego jak na debila i jadł dalej.
— Gargamel approve — mruknął Stark.
****
I mamy kolejny rozdzialik ^^
Będę je dodawać co dwa-trzy dni, a tymczasem...
...jak wam się podoba?
Gwiazdki i komentarze mile widziane ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top