Rozdział 4
Schodząc po schodach wyciągnęłam telefon poczym odblokowałam urządzenie. Miałam zamiar napisać do Jai'a. Jestem pewnie lekko świrnięta, że chce z nim pisać, ale cześć mnie mówiła, że brakuje mi czegoś nowego, czegoś od czego będę mogła odreagować, a tym czymś jest świat wirtualny. Jai jest w pewnym sensie nim.
Me: Nie jesteś żadnym psychopatą ?
Nie wiedziałam czy ciota mi odpiszę, gdyż po ostatnim incydencje z Derek'iem nie chciał pisał.
Me: Czasem mnie przerażasz
Me: ale postaram się ciebie nie bać
Weszłam do sali od polskiego poszukując wolnego miejsca do siedzenia. Ostatnia ławka przy oknie była najlepszym miejscem do pisania na gg. Gdy nauczycielka – w podeszłym wieku, szczupła, ubrana w sztruksową sukienkę i niebieski żakiet, rudowłosa o niebieskich oczach – sprawdziłam swój telefon czy oby nie napisał.
Me: Odpisz mi
Nic. Miał status na „pogadaj ze mną" a mimo to nic nie odpisywał.
Dupek.
______________
Dziś króciutki rozdział, ale jutro będzie troszkę dłuży :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top