Rozdział 17
*Jai*
„Trudno zapomnieć o kimś, kto dał tak wiele do zapamiętania."
Usiadłem przy biurku czekając na prowadzącego lekarza Chloe. Denerwowałem się dość mocno. Byłem w całkowicie nie pewności co usłyszę z jego ust. Zrobiłem dwa głębokie wdechy zanim wszedł. Spojrzałem na niego by muc wyczytać coś z jego twarzy, ale problem twchił w tym, że jedyne co zobaczyłem to nic. Całkowite nic. Zrobiłem jeszcze jeden głęboki wdech, gdy on usiadł naprzeciwko mnie.
- Przepraszam, że pan musiał tak długo czekać. Wypadła mi pilna operacja, której nie mogłem przełożyć.
- Nic się nie stało. Rozumiem to – powiedziałem
- Wiec może przejdziemy od razu do rzeczy ? – nie odpowiedziałem wiedząć, że to pytanie retoryczne, wiec skinąłem głową informując go, żeby kontynuował dalej. – Wiem, że dla Pana będzie to szokujące co teraz powiem i bardzo bym chciał ominąć tą rozmowe, ale to jeden z moich obowiązków, żeby poinformować.
Już nie podobała mi się ta rozmowa. Moje ręce zaczeły się pocić od stresu.
- Razem z doświadczonymi lekarzami przeprowadzaliśmy powarzną rozmowę na temat śpiączki Chloe. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że nie ma sensu dalej jej trzymać przy urządzeniu.
- Słucham ?! – dość głośno krzyknąłem – Nie możecie !
- Możemy. Nie ma szans, że ona się obudzi. Jej stan jest zbyt cieżki, żeby się wybudziła. Musimy ją odłączyć.
- Nie możecie! Nie pozwalam wam ! Na pewno jest inne rozwiązanie! Jest na pewno jakiś procent !
- Jest. Dwa procent, ale to zbyt mało. Za trzy dni dziewczyna zostanie odłączona od urządzenia.
Nie wytrzymując wybiegłem z pokoju wyciągając telefon z kieszeni. Stres i strach wypełniał moją duszę powodując zimne dreszcze i łzy w oczach. Nie mogą tego zrobić !
Me: Księżniczko nie odchodź !
Me: Potrzebuje cię Chloe
Me: Rozumiesz oni dali ci tylko pieprzone trzy dni
Me: Trzy dni !
Me: Masz się obudzić
Me: Chli ja cię tak cholernie KOCHAM !
Me: KSIĘŻNICZKO WYBUDŹ SIĘ !
_________________________________________
Bum bum bum musiałam dać więcej dramatu... nie zabijajcie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top