Rozdział 15
Wróciłam do domu dopiero późnym wieczorem cała zmarznięta i w okropnym stanie. Rodzina, kiedy to mnie zobaczyli na ich twarzach widniał smutek, strach, przerażenie i w jakiś sposób zawiedzenie. Za szczególnie nie chciałam nikogo oglądać przez najbliższe parę dni, ale musiałam zostać w salonie i podana rozmowie, która okazała się najgorszą rozmową świata. Tata wytłumaczył mi, że musi odejść, ale jednak nie odejść w sposób normalny jak to w tych czasach jest popularny rozwód czy separacja. On musiał odejść do nieba.
Wykończona już ciągłym płaczem przekręciłam się na drugi bok. Od paru dni nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Ciągła myśl o tym, że ojca może już z nami nie być przytłaczała mnie. Nie chciałam nikogo widzieć. Nie wpuszczałam do siebie mojej najlepszej przyjaciółki Rose, nawet nie pozwoliłam, żeby Derek przyszedł i mnie pocieszył. Nikomu. Zamknęłam się.
Me: Jai porozmawiamy ?
Liczyłam na to, że chłopak mi odpisze on tylko zbywał moje widomości. Pisałam mu codziennie po milion wiadomości, ale on nie chciał jednak ze mną pisać. Wiem potraktowałam go źle, a teraz jak życie daje mi po dupie szukam wsparcia przy jego boku. Jestem zdecydowanie ostatnią kretynką !
Me: Przepraszam cię okej ?
Me: Wybacz mi w końcu
Me: Mój ojciec ma raka
Me: zostały mu tylko parę dni życia
Me: a ja jestem ostatnią egoistyczną kretynką
Wstałam z łóżka poprawiając koszulkę, która podwinęła mi się kiedy schodziłam. Nakluczyłam drzwi od pokoju, a następnie weszłam do łazienki. Gwałtownie otworzyłam szafkę z pod umywali zaczęłam wszystko z niej wywalać tak, że w pomieszczeniu nie było jak przejść. Znalazłam swoją starą rzecz. Mały, metalowy i na dodatek bardzo ostrą rzecz – żyletkę. Przypominała mi czasy, kiedy chodziłam do niżej szkoły i nie wytrzymałam gnębienia od swoich rówieśników. Z niewiadomych przyczyn nie wiem czemu ją nie sprzątnęłam. Podwinęłam rękawek bluzy od lewej ręki, a następnie zaczęłam wewnętrzną walkę ze samą sobą. Ostatecznie wygrało moje serce, któro nakazywało mi wyrzucić niezbędną blachę do kosza w rogu łazienki.
"
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top