Rozdział 21

Czując ból w lewej nodze odkręciłam się w bok. Chwyciłam telefon z stolika szpitalnego i go odblokowując odczytałam ostatnią wiadomość, którą Jai mi wysłał w poniedziałek rano zanim się wybudziłam. Nawet nie miałam jeszcze okazji go poinformować, że ze mną już w wszystko w porządku

Jai: Przepraszam

Jai: Mam nadzieje ze mi wybaczysz

Jai: Ale nie będę mógł cięodwiedzać przez najbliższy tydzień

Jai: Moja mama zachorowała i nie ma kto się nią opiekować

Jai: Wypadło jak zwykle na mnie

Jai: Nie wiem jak wytrzymam tydzień

Jai: Zawsze kiedy przychodzę do ciebie myśle ze spisz

Jai: Ta delikatność i spokój malująca się na twojej twarzy sprawia, że moje serce się raduje

Jai: Myślę sobie, że tylko spokojnie sobie spisz

Jai: A ja nie mogę ci obudzić bo nie chce

Jai: Ale potem coś pęka w moim sercu

Jai: I uświadamiam sobie ze ty spisz, że jestes w spiące i możesz się nie obudzić

Jai: A ci lekarze dają ci tylko trzy dni

Jai: Moje serce rozpada się na milion kawałków

Jai: Nie wiem kto je pozbiera, bo nawet już na to sił nie mam

Jai: Wiesz co Chli

Jai: Kurcze przepraszam wiem, że nie lubisz tego zdrobnienia

Jai: Ale strasznie mi się podoba mam nadzieje ze mi wybaczysz za to :P

Jai: Dobra mniejsza miałem ci coś powiedzieć

Jai: Wiesz...

Jai: Kurcze..

Jai: Kocham cię Chloe

Po moim policzku pociekła kolejna łza. Przeczytałam już wszystkie esemesy, które wysłał mi Jai, na których zawsze uroniłam łzy. Nie mogłam sobie wyobrazić co musiał on przeżywać jak ja sobie spałam. To mnie bolało jeszcze bardziej niż ta noga. Musiałam mu odpisać.

Me: Kocham Cię Jai

Me: Ja też cię KOCHAM

TF2dxgjZ/lH4


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top