Rozdział 20
- Przynieść ci coś ? – zapytała się pielęgniarka poprawiając mi poduszkę. Lubiłam ją była dla mnie miła. Podziękowałam, a ona wyszła z pomieszczenia.
Wzięłam do ręki czasopismo by zabić czas. Tutaj zbyt wolno on leci.
Ktoś zapukał i uchylił drzwi. Ujrzałam blond czuprynkę. Zobaczyłam moją kochaną mame.
- Tak się córciu cieszę, że wróciłaś do nas – przytuliła mnie dość mocno jak bym zaraz miała zniknąć i nigdy się nie pojawić – Tak bardzo się o ciebie martwiłam. Moja mała. – usiadła na krześle, które było koło mojego łóżka – Dobrze się czujesz ?
- Tak chyba tak. Ale zdecydowanie wszystko mnie dość mocno boli.
- Co się dziwić to było naprawdę ostre zderzenie. Lekarze mówią, że to cud, że jednak żyjesz i to, że się wybudźiłaś – uśmiechnęła się
- Mamo ? Był tu.. to znaczy widziałaś tutaj jakiegoś chłopaka, który do mnie przychodził
Kobieta chwile się zastanowiła
- Nie córciu nie widziałam nikogo kiedy ja tu byłam – nie okłamując z mojej twarzy zszedł uśmiech – ale nie martw się – wzięła swoją torebkę w której zaczęła coś szukać – Przyniosłam ci telefon – rodzicielka podała mi urządzenie do ręki.
Spojrzałam na niego. Odblokowałam urządzenie. Skrzynka pełna wykasuj wiadomości by móc odczytać. Jednak Jai o mnie nie zapomną. Od razu pojawił na mojej twarzy wyskoczył szeroki uśmiech
_________________________________________
Wiec do końca zostały 2 rozdziały plus epilog i pewnie trzeciej części nie będzie ;c
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top