Rozdział 13
Przez ostatni cztery dni zastanawiałam się nad tą całą sytuacją. Ciągłe pytania nasuwały mi się z każdą minutą.
Dlaczego właśnie wysłał mi zdjęcie swojego brata, a nie swoje?
Rozważałam różne opcje za i przeciw, ale żadna z wymienionych nie dawała mi satysfakcji do końca. Chciałam napisać do chłopaka, ale za każdym razem kiedy próbowałam coś wystukać na klawiaturze od komputera brakowało mi pieprzonej odwagi. To zdecydowanie nie tak, że się bałam samego napisania to było coś w rodzaju bania się, żeby napisać wszystko odpowiednio czego z resztą nie potrafiłam zrobić.
Dopiero około tygodnia usiadłam przed laptopem.
Me: Ugh..
Me: Powiem prosto z mostu wkurzasz mnie już
Me: Odpisz mi na pytanie
Me: Wiem, że to nie gra w pytanie, ale zmuszasz mnie do tego Jai
Me: Dlaczego wysłałeś mi zdjęcie swojego brata ?
Me: Jai do cholery odpisz mi !
Me: Przecież widzę, że jesteś dostępny !
Jai: ...
Me: Wow.. żyjesz
Jai: ŻEGNAJ Chloe
Me: CO ?
Jai: Skończmy ze sobą pisać
Jai: zrobiłem błąd
Me: Najpierw do mnie piszesz, że odmieniłam twoje zasrane życie, kiedy to po raz pierwszy do mnie napisałeś, a teraz zmieniasz nagle zdanie ?
Me: Ty pieprzony egoisto !
Me: Wiesz ile siedziałam nad tym, żeby do ciebie napisać ?
Me: Oczywiście, że NIE bo cię to dupku nie obchodzi !
Jai: Przepraszam
Me: Wypchaj się swoim przeprosinami
Jai: Wysłałem zdjęcia swojego brata bliźniaka, ponieważ myślałem, że mój wygląd cię odrzuci
Jai: on zawsze miał powodzenie u lasek
Jai: Zawsze mi w tym temacie dokopywał
Jai: że niby jesteśmy podobni, a to do niego lecą wszystkie
Jai: Bolało mnie to i to bardzo
Jai: Potem popadłem w złe towarzystwo
Jai: Spieprzyłem sobie rok życia
Jai: A następnie jakimś cudem mój spaniały bliźniak mnie z tego wyciągną
Jai: Bałem się, że nie będziesz chciała ze mną pisać
Me: Już mnie to nie obchodzi Jai
Me: Wal się !
Me: I nie wierze, że myślałeś tak o mnie
Me: Nie liczy się wygląd Jai
Me: tylko to co ma się w środku
Me: Dobrze napisałeś skończmy PISAĆ !
___________
Uuuu biedny Jai.... Jak myślicie Chloe dobrze postąpiła ?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top