Pójdziesz ze mną na randkę?
Louis wpadł do domu za Harry'm -- Nie rozumiesz, daj mi powiedzieć do końca -- mruknął idąc za nim.
-- Po co w ogóle tutaj przyjechaliśmy? Miałeś mnie zawieźć do domu.
-- Tu masz swoje rzeczy -- mruknął -- poza tym chce z Tobą porozmawiać.
Harry odwrócił się od niego -- Nie powiedziałeś o nas swojej mamie! O czym więcej chcesz rozmawiać? -- krzyknął -- Chcesz mi mówić swoje głupie wytłumaczenia, które są bezsensu?
-- Harry, uspokój się, okay?
Harry zaśmiał się i mruknął ciche 'daj mi spokój' i pobiegł na górę po swoje rzeczy. Usłyszał kroki Louisa za sobą -- Harry, proszę -- jęknął za nim -- kochanie, uspokój się i porozmawiajmy ze sobą.
-- Nie! -- krzyknął -- już za dużo usłyszałem od twojej mamy.
-- Jesteś okropny -- wszedł za nim do sypialni -- chce z Tobą porozmawiać, wytłumaczyć to co moja mama powiedziała, ale ty nawet nie dasz mi się wytłumaczyć. Chociaż też nie wiem co mam tłumaczy ale cokolwiek -- machnął ręką.
-- Może i jestem okropny ale taki już jestem. Bywa. Nie chcesz być ze mną to nie musisz.
-- Przeginasz.
Harry spuścił głowę i zagryzł wargę -- możliwe, że tak ale co mam zrobić jeżeli dowiaduje się takiej rzeczy?
-- Harry! -- krzyknął -- czego nie rozumiesz w słowach 'moja rodzina wie o tobie'? Odrazu po pierwszej randce poleciałem do nich i im opowiedziałem.
-- To dlaczego twoja mama tak mówiła?
-- Bo ona mnie nie słucha. Szczerze to ma mnie gdzieś. Mówiłem Ci -- mruknął -- Mówiłem jej o tobie tysiące razy ale ma mnie gdzieś. Co mam na to zrobić? Rozmawiałem z nią tyle razy i nic do niej nie dociera, Harry -- usiadł na łóżku.
Spuścił głowę w dół -- zrozum, że nigdy nie mógłbym się Ciebie wstydzić. Kocham Ciebie i jesteś wspaniały. Chwalę się Tobą wszędzie. W pracy, do sąsiadów, rodzina, przyjaciele. Uwierz mi, że wszyscy o tobie wiedzą i nie ma wyjątku.
Harry usiadł obok Louisa -- n-naprawdę?
-- Oczywiście, że tak Hazz -- mruknął -- wszyscy wiedzą, że mam wspaniałego chłopaka u boku. Przystojnego, słodkiego, uroczego -- wymieniał -- ale nie możesz zaraz tak pochopnie myśleć. Zrozum, że rozmowa jest potrzebna w takich sprawach i nie można z nią zwlekać.
Harry spojrzał na chłopaka -- j-ja -- jęknął -- przepraszam -- wydusił z siebie -- po prostu nie mówiłeś mi o takich rzeczach mimo, że powinieneś.
-- Nie chciałem -- pokręcił głową i również na niego patrzył.
-- Przepraszam, Lou -- odparł i przesunął się do niego -- bardzo Cię przepraszam -- szepnął.
Położył głowę na jego ramieniu -- po prostu następnym razem takie rzeczy załatwiamy rozmową, dobrze? -- mruknął -- Nie chce później z Tobą żadnych konfliktów, kochanie -- pocałował jego czoło i go objął.
-- Dobrze -- skinął głową -- jeszcze raz przepraszam, Lou -- spojrzał w jego oczy i szybko złożył ja jego ustach małego buziaka -- Przepraszam -- szepnął ponownie.
Louis pokręcił z rozbawieniem głową i przyciągnął go do bardziej namiętnego pocałunku -- zaraz po przyjeździe z Paryża jedziemy do mojej rodziny, tak?
Harry skinął głową i oddalił się od niego aby znów położyć głowę na jego ramieniu -- Kocham Cię, LouLou.
-- Ja Ciebie też Harry -- pocałował jego czoło i spojrzał przed siebie.
-- Pójdziesz ze mną na randkę? -- spytał szybko Harry. Było to dla niego nowe bo to zawsze Louis zabierał go na randki.
-- O-oczywiście -- pokiwał głową.
Harry uśmiechnął się i wstał -- muszę iść do domu -- wszedł między nogi Louisa i założył ręce na karku. Louis złapał go za biodra -- spotykamy się jutro na lanchu?
-- Jestem umówiony z Ni -- szepnął -- ale możemy iść w trójkę -- mruknął -- co ty na to?
Harry spuścił głowę w dół i zastanowił się trochę -- no nie wiem -- pokręcił głową.
-- A co jest w stanie Cię przekupić? -- szepnął cicho do niego złożył na jego szyi pocałunek.
Harry uśmiechnął się chytrze patrząc w niebieskie tęczówki. Louis przyciągnął go do namiętnego pocałunku. Harry jęknął z zaskoczenia ale oddał pocałunek. Usiadł na jego kolanach. Przybliżył się do niego aby mu i Louisowi było wygodnie. Nie przemyślał prawy, że otrze się o chłopaka. Louis jęknął mu w usta, ale kontynuował pocałunek. Harry'ego bardzo to podnieciło i zaczął ruszać się w przód i tył -- Hazz -- usłyszał jęk na co się uśmiechnął.
Louis przeniósł ręce na jego pośladki lekko je ściskając. Ciche jęki wychodziły z ich ust i to nakręcało ich jeszcze bardziej.
Harry przerwał pocałunek i oparł głowę o czoło chłopaka. Ciężko oddychając musnął jeszcze jego wargi -- To mnie przekonało -- uśmiechnął się do niego.
-- To dobrze -- pocałował jego usta i poczuł jak brunet schodzi z niego -- musisz iść?
-- muszę -- skinął głową. Louis położył się na łóżku i zagryzł wargę. Poczuł jak i chwili podchodzi do niego Harry. Wstał do pozycji siedzącej -- Kocham Cię -- mruknął w zanim go pocałował -- do jutra na lanchu.
-- Do jutra -- oddał krótki pocałunek i zagryzł wargę. Obserwował jak Harry wychodzi z sypialni a później usłyszał tylko zamykanie domu.
💙🚗🌎💚
dodane: 20.04.2018r.
Miłej nocy, kochani!❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top