Nie zrobiłeś tego, prawda?

Louis wyszedł z wanny i owinął się ręcznikiem. Uśmiechnął się gdy zobaczył jak Harry przysnął w wannie. Zagryzł wargę. I przybliżył się do niego. Pocałował czubek jego głowy i nosa. Uśmiechnął się jeszcze szerzej gdy Harry słodko zmarszczył nosek.

Poszedł szybko z ręcznikiem do sypialni, który rozłożył na łóżku i wrócił po Harry'ego.

Z niesamowitym trudem wziął go za nogi i plecy i podniósł do góry. Był cały mokry i już trochę zimny więc Louis szybko znalazł się z nim w sypialni. Położył go na ręczniku.

Biegiem poszedł do łazienki aby wziąć ręcznik i jego jak i swoje ciuchy oraz zgasić w toalecie wszystko. Zajęło mu to niecałe pięć minut bo było tego naprawdę dużo.

Ruszył w stronę sypialni któryś raz z rzędu i zauważył Harry'ego, który nogi miał zwinięte pod siebie z powodu zimna.

Ruszył jednak wolnym krokiem w stronę swojego chłopaka. Gdy był już przy nim zaczął wycierać jego ciało. Delikatnie aby go nie obudzić. Musiał przekręcić go na bok co wywołało cichy jęk niezadowolenia u loczka.

Harry był już wytarty a Louis wziął jego bokserki i zaczął go ubierać. Na końcu pocałował jego brzuch i później wargi i sam się odsunął ubierając się. Wziął ręcznik spod Harry'ego rzucając nim gdzieś na podłogę. Położył się koło chłopaka i szybko to nakrył przytulając się do niego -- jesteś najlepszy -- usłyszał gdy Harry przytulił się do jego klatki piersiowej. Louis zaśmiał się lekko i pocałował jego czoło bawiąc się jego włosami.

Usłyszał po chwili spokojny oddech Harry'ego i jak podczas snu zaczyna się do niego mocniej przytulać. Sam po chwili poszedł spać gdy upewnił się, że chłopak śpi.

*

Louisa obudził ciągły i cichy płacz. Był przerażony -- Hazz -- szepnął i spojrzał na swojego chłopaka, który zaczął się trząść płacząc -- Harry, obudź się. Proszę, kochanie -- poprawił się do pozycji siedzącej i położył ręce na jego ramionach -- Harry, proszę, złotko -- mruknął i poprawił go tak, aby głowę miał na jego udach -- Harry wstań, słyszysz. Obudź się! -- zaczął coraz głośniej mówić. Płacz chłopaka nieustawał -- Harry, proszę Cię, obudź się -- mówił przerażony i zaczął trząść jego ciałem -- kochanie!

Harry ciągle płakał ale już trochę spokojniej. Ciszej -- kotek -- szepnął łagodnie -- obudź się, proszę.

Loczek przekręcił się i otworzył oczy i nadal cicho łkając -- Nie zrobiłeś tego, prawda? -- spytał przytulając się do jego ciała.

-- Nie rozumiem, Hazz -- pokręcił głową -- odpowiedz mi co ci się śniło -- mówił spokojnie. Wziął Harry'ego za pachy i przyciągnął do niego bardziej jego ciało.

Harry uspokoił się i zamknął mocno oczy -- odpowiedz co ci się śniło -- zaczął odgarniać jego mokre od płaczu włosy -- tylko spokojnie, kochanie.

Harry westchnął i nabrał powietrza -- ś-śniło mi się, że -- przerwał -- zdradzałeś mnie z jakimś młodym chłopakiem -- załkał -- a-a gdy... już to zrobiliśmy po jakimś czasie zostawiłeś mnie d-dla niego -- szepnął cicho -- wiesz dlaczego? -- po jego policzkach znów zaczęły lecieć łzy -- bo nie byłem wystarczająco dobry w łóżku i ogólnie, że mnie nie kochasz -- znów zaczął płakać -- powiedz mi, że t-to nieprawda -- mówił cicho -- proszę -- znów zaczął płakać.

-- kotek -- westchnął -- oczywiście, że to nie prawda. To tylko głupi sen -- szepnął -- Nie jestem w stanie Ciebie zdradzić bo Ciebie kocham całym sercem.

Harry spojrzał na niego -- co z seksem? Jesteśmy tyle czasu razem a ty jesteś facetem i masz swoje potr...

-- Seks jest w tym momencie mało ważny. Jeżeli nie chcesz nie robimy tego. Kiedy się już zdecydujesz i powiesz, że już czas to to robimy. Mi się nigdzie nie spieszy. Seks nie jest mi potrzebny aby darzyć Cię wielką miłością -- mówił spokojnie gładząc jego włosy -- poczekam nawet do ślubu -- szepnął i spotkał się ze wzrokiem chłopaka -- poza tym też jesteś facetem i masz swoje potrzeby -- zaśmiał się.

-- To było straszne, Lou -- jęknął i znów zaczął płakać -- to wszystko było takie realistyczne -- szepnął. Louis schylił się i pocałował jego czoło.

-- Na zawsze przy tobie będę i nigdzie nie idę -- powiedział spokojnie.

Harry skinął głową lecz nadal płakał. Widok Louisa z jakimś młodym chłopakiem był dla niego straszny i wiedział, że na jakiś czas nie wypędzi tego z głowy -- która godzina?

-- Czwarta -- mruknął spoglądając na zegarek wiszący na ścianie -- idź jeszcze spać, kotek -- mruknął.

-- Obiecujesz, że mnie nie zostawisz i nie wykorzystasz?

-- Obiecuje Ci to, Hazz -- znów pocałował jego czoło wracając na swoje miejsce.

Harry wstał na łóżku i usiadł na kolanach Louisa tuląc się do jego ciała. Głaskał jego włosy chcąc aby ten zapomniał o wszystkich innych przykrościach jakie przysporzył mu sen.

Nie zdradziłby Harry'ego z nikim innym. Kocha go i nie jest w stanie pokochać nikogo innego.

Zaczął kołysać delikatnie ciało loczka śpiewając jakąś piosenkę.

Wiedział, że dzisiejszej nocy nie zaśnie i, że będzie całą noc obserwował Harry'ego aby nic mu się nie stało a na każdy lekki szloch będzie reagował natychmiast.

💙🚗🌎💚

dodane: 17.04.2018r.

Każdemu kto pisze przez kolejne trzy dni egzaminy życzę powodzenia. Wierzę w was i trzymam za Was kciuki. Wiem, że to dla niektórych stres a niektórzy (tak jak ja) nie czują, że jutro jest jakikolwiek egzamin. Jeszcze raz życzę wam powodzenia💖!

Miłego dnia, skarby! 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top