Nie wiem, może ci się znudziłem?

-- Jestem! -- krzyknął Louis i nie słysząc cichego śpiewu i nie czując zapachu z kuchni -- Hazz, kochanie? -- krzyknął ponownie. Przeszedł cały dół mieszkania nigdzie nie znajdując Harry'ego. Wszedł na górę i tam usłyszał cichą muzykę -- Hazz?

-- Sypialnia! -- usłyszał krzyk i szybko tam poszedł. Zauważył Harry'ego, który stoi koło łóżka na środku pokoju.

-- Hazz... -- westchnął -- to trzecie meblowanie w tym miesiącu a to dopiero początek miesiąca -- westchnął ponownie -- Nie mogę się przyzwyczaić w nocy jak czegoś szukam -- szepnął.

-- No przepraszam bardzo, że nie potrafię zasnąć tutaj bo ciągle mi coś nie pasuje. Będę to przekładał tyle razy aż poczuje się dobrze.

Louis zaśmiał się tylko i wyszedł z pokoju -- zrobić obiad?

-- Zamów coś -- mruknął -- Nie miałem czasu i siły na zrobienie obiadu a ty jesteś po pracy i nie będę Cię zamęczał -- mówił do niego. Louis krzyknął ciche 'okay' i poszedł do toalety.

Dziesięć minut później wszedł do sypialni i zgadywał, że położenie łóżka zmieniło się dziesięć razy -- Hmm -- mruknął przybliżając się do chłopaka -- a co to za ciuchy?

Harry uśmiechnął się do Louisa i wstał -- ogrodniczki i twoja bluzka -- mówił a Louis przybliżył się do niego przytulając się do niego -- podoba Ci się?

-- Mhm -- musnął jego wargi -- wyglądasz w tym pięknie -- położył ręce na jego tyłku -- bardzo pięknie.

Harry zachichotał i musnął usta Louisa. Ich z początku delikatny pocałunek stał się bardziej namiętny. W pewnym momencie Harry pchnął swojego chłopaka na łóżko. Louis jęknął cicho pod nosem patrząc na loczka, który zagryzając wargę siada na nim okrakiem.

Spojrzał najpierw w jego niebieskie oczy gładząc dłonią jego twarz. Nagle pocałował jego usta i chcąc jakoś rozruszyć swojego chłopaka zaczął się delikatnie poruszać. Louis jęknął w jego usta nadal go całując.

Kochał, gdy Harry stawał się przy nim taki. Odważny, piękny, nie wstydził się swojego ciała, o którym ciągle gada. Louis zawsze stara się, aby było mu dobrze bo uważa, że należy mu się wszystko co najlepsze.

Harry przeszedł pocałunkami do jego szyi robiąc mu malinki. Nigdy się nie wstydzili tego, że ktoś zauważy. Tym sposobem pokazywali, że Louis jest Harry'ego a Harry Louisa i nikt nie ma prawa tego zmienić. Ich miłość do siebie jest z każdym dniem coraz większa.

-- Lou... -- jęknął w jego skórę przymykając oczy. To jest ten moment kiedy Harry zaczyna się rozpadać z podniecenia. Kocha to uczucie do którego doprowadza go Louis samym myśleniem czy nawet ocieraniem. On nic więcej nie musi robić. Harry'ego wyobraźnia wtedy działa na pełnych obrotach.

Louis uśmiecha się i zakłada ręce na jego pośladki odziane w dżinsowy materiał. Ściska je mocno również wypuszczając jęk ze swoich ust. Harry ciągle poruszał się na jego biodrach zagryzając jego skórę aby ponownie nie jęknąć.

Kiedy Harry ściągnął koszulkę z ciała swojego chłopaka zadzwonił dzwonek do drzwi -- kurwa -- szepnął -- pizza przyjechała -- powiedział.

Harry westchnął i wstał -- pójdę odebrać -- mruknął -- ale nie myśl, że Ci to odpuszczę -- pocałował jego usta i odszedł kręcąc pupą i jeszcze bardziej nakręcając swojego chłopaka.

Louis zagryzł wargę uśmiechając się tym samym. Z bolącą erekcją zszedł na dół gdzie Harry już był w kuchni z wielką pizzą. Uśmiechnął się do niego składając na jego ustach naprawdę krótki pocałunek. Harry wskoczył na blat i wziął kawałek pizzy -- jak tam dzisiaj w pracy?

-- Dobrze -- stanął naprzeciwko niego -- a u Ciebie?

-- Wziąłem urlop -- wzruszył ramionami -- miesięczny.

-- Dlaczego?

-- Nudzi mnie ta praca. Muszę odpocząć -- westchnął i wziął kolejny kawałek pizzy.

-- Ja się zastanawiam czy może ja Ci się kiedy nie znudzę -- mruknął.

-- Już dawno mi się znudziłeś, ale jestem z Tobą abyś nie cierpiał -- prychnął i spojrzał w twarz ukochanego.

-- Oh tak? W takim razie będziesz musiał sobie sam dziś poradzić bo ja ci nie pomogę -- mruknął i podszedł do lodówki aby napić się zimnej coli.

-- Wiesz, że nie daleko jest taki magiczny sklep, że mogę kupić sobie nawet dziesięć takich?

-- Wiem, ale one nie są tak zajebiste jak mój -- prychnął. Spojrzał na chłopaka, który uśmiecha się pod nosem.

-- To prawda -- skinął głową. Odłożył pizzę do kartonu i chwycił dłoń swojego chłopaka aby przyciągnąć go do siebie. Gdy w końcu mu się udało złożył na jego ustach czuły pocałunek -- Wiesz, że bardzo Cię kocham?

-- Nie wiem, może ci się znudziłem? -- szepnął spoglądając na swoją koszulkę.

-- Głupek -- prychnął Harry i podniósł jego głowę chwytając podbródek -- nigdy mi się nie znudzisz, z każdym dniem kocham Cię coraz bardziej, jesteś tylko mój a ja tylko twój. I -- przerwał -- nawet dziesięć naraz nie zastąpi Twojego jednego -- zaśmiał się razem z Louisem -- naprawdę Cię mocno kocham, Lou -- musnął jego usta.

-- Ja Ciebie też kocham, Harry -- uśmiechnął się i również przyciągnął go do pocałunku -- sypialnia? -- spytał.

-- Tutaj -- szepnął w jego usta. Louis zaśmiał się ale przytaknął głową na znak, że się zgadza.

Ściągnął koszulkę chłopaka odrazu dotykając jego pół nagiego ciała.

💙🚗🌎💚

dodane: 28.04.2018r.

Miłej nocy, kochani!❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top