Musisz z nim pogadać.

-- Louis? Louis, gdzie jesteś? -- usłyszał krzyk przyjaciółki. Spojrzał na drzwi widząc po chwili dziewczynę -- Boże! Ty głupku! Myślałam, że coś Ci się stało a ty siedzisz w domu i wpierdalasz lody czekoladowe. 

-- Hej, Bebe -- mruknął odkładając wielkie opakowanie lodów -- miło mi Ciebie widzieć. 

Dziewczyna przewróciła oczami i usiadła obok przyjaciela. Rozejrzała się po salonie -- nawet Horan nie jest takim syfiarzem jak ty w tym momencie -- mruknęła cicho. Spojrzała na miejsce obok sofy -- ile to gdzieś tu leży? -- podniosła stare pudełko lodów z lekką pleśnią.

-- Może dwa lub trzy dni? -- wzruszył ramionami.

-- Ile tutaj siedzisz?

-- Tydzień? Może z półtora tygodnia?

-- Chodzisz do pracy?

-- To moja firma więc nie muszę być tam cały czas. Mam od tego ludzi -- westchnął i ściągnął laptopa z kolan.

-- Louis -- westchnęła i podniosła dłoń do jego włosów aby odgarnąć za długą grzywkę -- boję się z Niall'em o Ciebie. Nie odbierasz telefonów. Nie kontaktujesz się z nami.

-- Najwidoczniej się rozładował -- wzruszył ramionami cały czas patrząc na przyjaciółkę.

-- Ja wiem, że masz teraz ciężkie chwilę w życiu -- mówiła spokojnie -- ale jeszcze trochę i wpadniesz w depresję, Louis. Samotność i odtrącenie mnie i Niall'a nie jest dobrym pomysłem. Musisz wiedzieć, że zawsze będziemy z Tobą pomimo jak bardzo będziesz nas wkurwiał my Cię nie zostawimy, okej? -- Louis kiwnął głową spuszczając ją w dół -- Chciałam Ci przekazać z Niall'em, że wiele dla nas znaczysz ale musisz się ogarnąć, okej? Nie mogę myśleć o tym jak cierpisz będąc sam w takiej sytuacji.

-- Ale... Bebe -- zaczął -- To jest kara za to jak potraktowałem Harry'ego. Wcześniej czy później coś by mi się stało.

-- Musisz z nim pogadać. Poza tym, Louis -- westchnęła -- co ty pierdolisz? Kara za to jak go potraktowałeś? Przeprosiłeś go a on Cię też odtrącił.

-- Przepraszam go codziennie od prawie dwóch miesięcy, Bebe.

-- I myślisz, że wiadomościami załatwisz wszystko? Pomysł był na sto procent Niall'a bo jest kretyński. Nie słuchaj go. Jeżeli on by mi coś takiego zrobił byłabym na niego zła.

-- Dajmy już spokój, Bebe -- westchnął i oparł głowę o zagłówek sofy -- Nie chce znów o tym rozmawiać.

-- Dobrze, jak sobie życzysz -- przytaknęła i uśmiechnęła się do niego -- idź weź kąpiel, taką długą. Odpręż się. Ja pójdę do sklepu bo zapewne nie masz nic do jedzenia oprócz lodów. Posprzątamy, zrobimy coś do jedzenia i zadzwonię do Niall'a, dobrze?

-- Dobrze -- przytaknął i wstał z trudem z sofy -- dziękuję -- pocałował jej czoło i ruszył w stronę łazienki.

***

-- Jak się czujesz? -- zapytał Niall jedząc pizzę.

-- Dobrze -- szepnął patrząc na swój talerz gdzie nie zniknął ani jeszcze jeden kawałek pizzy.

Między nimi była cisza. Bebe odchrząknęła -- jedz, Lou -- powiedziała patrząc na niego.

-- Nie jestem głodny -- wzruszył ramionami.

-- Jedz i mnie nie denerwuj, proszę -- powiedziała poważnym głosem. Louis przewrócił oczami i chwycił kawałek pizzy do ręki. Wziął małego gryza i zaczął powoli przeżuwać posiłek -- smacznego.

-- Nawzajem -- szepnął do nich.

Resztę czasu spędzili w ciszy. Bebe i Niall wymieniali się tylko spojrzeniami. Z każdą chwilą było im szkoda przyjaciela i najchętniej by skontaktowali się z Harry'm. Jednak wiedzieli, że Louis będzie zły na nich za takie coś a Harry będzie po prostu czuł się źle.

Uważali, że Louis nie stanie na nogi dopóki nie pomoże sobie sam.

-- Jadę jutro obok twojej firmy. Zajechać po Ciebie?

Louis podniósł głowę i spojrzał raz na Niall'a a później na Bebe -- mhm -- uśmiechnął się do niego słabo -- byłby super, Ni.

-- Będę przed ósmą, dobrze?

-- Oczywiście -- szepnął -- oglądamy jakiś film?

-- Tak! -- krzyknęła dziewczyna -- tylko nie romantyk, proszę. Jakaś komedia albo horror.

-- 'TO'?

-- Mhm, może być. Dobry wybór, Lou -- powiedział Niall klepiąc jego ramię.

💙🚗🌎💚

Dodane: 26.03.2018r.

Miłego dzionka, kochani!❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top