Czy ty właśnie bronisz obcego człowieka zamiast mojego przyjaciela, Liam?

-- O mój Boże, Harry! -- pisnął Zayn i wskoczył na swojego przyjaciela gdy ten pojawił się w drzwiach. Pocałował jego policzek opatulając go nogami wokół ciała -- tęskniłem za Tobą -- stanął na nogi i popatrzył na niego -- jejciu, Hazz. Co się z Tobą dzieje? Wyglądasz strasznie. Ktoś Ci tam zrobił krzywdę? Proszę, mów, Hazz.

-- Możemy usiąść? -- spytał cicho na co Zayn przytaknął. Weszli do salonu gdzie odrazu spotkał tajemniczego bruneta -- Harry, miło mi Cię poznać -- podał mu dłoń. 

-- Liam. Zayn wiele o tobie mówił -- zaśmiał się próbując jakoś rozluźnić atmosferę. 

-- Mam nadzieję, że same dobre rzeczy -- popatrzył na przyjaciela a później na jego chłopaka. Usiadł na kanapie i zniżył głowę w dół. 

Poczuł dłoń przyjaciela na swoich plecach, która zaczęła go gładzić -- czy... czy ktoś Ci zrobił krzywdę?

-- Nie! -- odpowiedział szybko -- to znaczy -- westchnął -- nie fizyczną ale psychiczną. To też moja wina, Zee. 

-- Czyli nikt Cię nie zgwałcił?

--  Nie, Zee. Nikt mnie nie zgwałcił -- przewrócił oczami -- nie dlatego tutaj wróciłem. T-to wszystko z Louisem stało się podczas przyjazdu tutaj.

-- Louis? -- spytał Zayn -- nie mówiłeś nic nigdy o żadnym Louisie.

Harry westchnął -- powiem wszystko po kolei, dobrze?

-- Poczekaj, przyniosę wodę -- powiedział Liam wstając z sofy i patrząc na chłopaka współczującym wzrokiem. Nie wiedział co się stało ale z opowiadań Zayna wiedział, że Harry był silny i rzadko kiedy był załamany. Musiało stać się coś naprawdę strasznego.

Po chwili przyniósł trzy szklanki wody i podał je każdemu.

Harry wyprostował się -- zacznijmy od tego, że nie mogłem siedzieć na miejscu i nic nie robić. Los Angeles spodobało mi się ale to nie jest miasto dla mnie -- pokręcił głową -- pewnej nocy wziąłem walizki i się spakowałem. Była to trzecia, może czwarta w nocy. Bałem się. Bałem się, że na tej autostradzie trafię na jakiegoś psychola. Na szczęście trafiłem na Louisa. Dwudziestoczterolatka, który był niesamowicie przystojny. Jego niebieskie oczy, które podczas uśmiechu zdobiły słodkie zmarszczki. Brązowe włosy z lekkim zarostem i gdy założył okulary słoneczne to po prostu... -- westchnął -- mniejsza. Louis... on był względem zachowania do mnie wspaniały. Potrafił wysłuchać. Śmiał się z moich beznadziejnych żartów. Potrafił rozweselić. Gdy źle się poczułem zajął się mną. Po prostu człowiek idealny -- szepnął -- zakochałem się w nim. Po prostu Louis to osoba, w której od kilku lat się zakochałem. Dzień, a raczej noc kiedy mu powiedziałem była najlepszą nocą w moim życiu. Louis powiedział, że jesteśmy na dobrej drodze do miłości z jego strony. Tej nocy... -- zaczął płakać -- tej nocy przespaliśmy się ze sobą. To było tak, że byliśmy w Chicago. Zawsze chciałem tam pojechać a on zdecydował, że zostaniemy tam na dwie noce specjalnie dla mnie. Drugiej nocy właśnie tak jak wcześniej wspomniałem kochaliśmy się -- załamał się -- następnego ranka myślałem, że obudzę się koło niego. Będę traktowany jak nigdy wcześniej. No bo to jednak dla mnie wielki krok dla mnie i dla niego. On jednak potraktował mnie jak dziwkę. Oznajmił, że po prostu wyjedziemy za kilka chwil i tyle. Spytałem się czy mu się podobało. Powiedział, że tak. Że tam mojej winy nie ma. Płakałem. Cała drogę. Cała sześć godzin płakałem. W nocy poszedłem na podwórko i zostawiłem go samego w pokoju. Przyszedł i przykrył mnie kocem. Rozmawiał później ze starszą kobietą. Nie wiem o czym ale jak zasnąłem na tej ławce i wziął mnie na ręce to po jego głosie słyszałem, że płakał. Louis dzisiaj chciał porozmawiać. Pokłóciliśmy się. On powiedział mi, że mnie kocha ją byłem załamany. Po tych słowach po prostu chciałem wysiąść i nie wracać. Albo powiedział to dlatego żeby się mnie pozbyć albo czuje to naprawdę chociaż wątpię.

Zayn popłakał się gdy jego przyjaciel zaczął to opowiadać -- Oh, Hazz -- jęknął i przytulił go -- przykro mi -- ogarnął jego włosy.

-- Harry -- zaczął Liam -- nie uważasz, że gdy chciał z Tobą porozmawiać to trzeba było z nim porozmawiać bez kłótni?

-- Chciałem z nim porozmawiać z rana a on nie chciał, Liam. Co jeżeli on kłamał? Co jeżeli też moje uczucia są kłamstwem? Przecież nie można tak szybko zakochać w jakieś osobie. Znam go tydzień, Liam.

-- A ja i Zayn? Zakochałem się w nim szybko -- uśmiechnął się do chłopaka. Miał ochotę go pocałować ale Harry niestety mu na to nie pozwalał.

-- Poznaliście się w normalnych warunkach a ja z Lou? Na autostradzie. Osiem godzin dziennie w aucie a reszta spiąć lub jedząc.

-- Nie ważne w jakich warunkach się poznaliście, Harry -- pokręcił głową -- ważne, że coś do siebie poczuliście. Jestem na sto procent pewny, że Louis powiedział to szczerze. Skoro jak mówiłeś jest wspaniałym człowiekiem to znaczy, że to co Ci powiedział o miłości jest prawdą. Musiał po prostu to przemyśleć. Powinieneś dać mu chwilę do przemyślenia. Może dla niego to nie było takie łatwe jak dla Ciebie.

-- Czy ty właśnie bronisz obcego człowieka zamiast mojego przyjaciela, Liam? -- popatrzył na niego przytulając do siebie przyjaciela.

-- Zayn -- westchnął -- chciałem tylko powiedzieć, że nie zawsze odrazu czujesz do kogoś miłość. Inni tak jak Harry poczuł coś do kogoś szybko, a jeszcze inni zaś tacy jak ten cały Louis poczuli trochę później. Albo też poczuł to wcześniej a ta cała sytuacja go tylko przerosła.

-- L-Liam na rację, Zayn. Wiem, że spierdoliłem. To ja powiedziałem pierwszy, że się w nim zakochałem. Mogłem zaczekać i zrobić to w Nowym Jorku. To ja zaproponowałem seks Louisowi. Z tym też mogłem zaczekać. Mogłem zaczekać ze wszystkim.

-- Skoro on też mieszka w Nowym Jorku to wiesz, że jest możliwość, że się spotkacie? -- spytał Liam na co Harry przytaknął głową -- i wcześniej czy później będziecie musieli porozmawiać -- dodał.

-- Wiem Liam -- przytaknął głową.

-- Kochasz go? -- spytał Zayn poprawiając włosy przyjaciela. Harry kiwnął głową.

-- Kocham go -- mruknął zamykając oczy -- bardzo -- westchnął.

Zayn i Liam nie widzieli co zrobić. Wszystko wydawało im się tu dziwne i pokręcone. Sami nie wiedzą dlaczego.

Wiedzieli jedno. Muszą ogarnąć Stylesa i przygotować go do rozmowy z niejakim Louisem.

💙🚗🌎💚

dodane: 23.03.2018r. 

mam pytanie, które gnębi mnie od wczoraj. 

aż tak bardzo nie lubicie Harry'ego w tym fan-fiction? Czy zepsułam wszystko tymi scenami? Ja już nie wiem co mam o tym myśleć 😫.

Miłego wieczoru, kochani!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top