Co Louis na tobie robił, wujku?

Louis został obudzony przez uczucie pocałunków na swoim ciele. Otworzył oczy i zauważył jak Harry wpatruje się w jego twarz -- dzień dobry, Harry -- mruknął całując jego czoło.

-- Dzień dobry -- pocałował jego usta w namiętnym pocałunku. Louis był troszeczkę zdziwiony ale dołączył się do pocałunku -- Alex jeszcze śpi więc możemy poleżeć jeszcze -- mówił rysując palcem po jego klatce piersiowej.

-- Hmm -- powiedział unosząc głowę lekko do góry -- myślę, że to dobry pomysł -- zaśmiał się i spojrzał na chłopaka. Zielone tęczówki patrzyły na te niebieskie z wielkim zafascynowaniem. Louis uśmiechnął się do niego promiennie a Harry znów się o niego przybliżył tym razem nie całując odrazu jego ust. Zagryzł wargę i już po chwili został przyciągnięty przez Louisa do pocałunku. 

Pisnął cicho gdy chłopak położył rękę na jego biodrze a drugą pod karkiem. Podczas tego wszystkiego zawisł nad chłopakiem. Harry założył ręce na jego kark co jakiś czas bawiąc się końcówkami włosów chłopaka. 

Muskali swoje wargi co chwila mrucząc z przyjemności. Louis oblizał dolną wargę chłopaka pytając o znak czy może dołączyć do ich pocałunku języki. Harry uśmiechnął się gdy zrozumiał Louisa. 

Ich pocałunek był coraz namiętniejszy. Ich wargi poruszały się o wiele szybciej dając sobie jak najwięcej rozkoszy. Louis co chwila przegryzał wargę chłopaka -- Lou... -- jęknął po chwili w jego usta.

Louis uśmiechnął się do niego wyciągnął rękę spod jego głowy aby położyć ją koło niej.

Pocałunek chłopców nie należał do najbardziej grzecznych pocałunków. On właśnie przeradzał się w jedne z najbardziej namiętnych, agresywnych ale słodkich i uroczych pocałunków.

-- Wujku? -- usłyszeli po chwili i obaj zamarli.

Spojrzeli sobie w oczy przerażeni. Harry popchał szatyna na drugą połowę łóżka -- Alex -- westchnął -- Nie śpisz już? -- spytał przerażony .

Chłopiec pokręcił przecząco głową -- co Louis na tobie robił, wujku? -- spytał.

-- Bawiliśmy się -- odpowiedział starszy.

Alex podbiegł do nich -- też chce się w to pobawić.

-- Jest to zabawa dla dorosłych, Alex -- oblizał wargi i pomógł wejść siostrzeńcowi na łóżko -- dla Ciebie jest inny rodzaj zabawy -- szepnął.

-- Ale ja chcę się pobawić w to co wy się bawicie!

-- Alex -- zaczął Louis i usiadł tak aby na niego spojrzeć -- będziesz się mógł w to pobawić jak będziesz dorosły i znajdziesz kogoś ważnego w swoim życiu. Inaczej nie można zaczynać tej zabawy -- szepnął i spojrzał na chłopaka obok.

-- Ważnego? Czy wujek jest dla Ciebie ważny.

-- Bardzo mocno jest dla mnie ważny -- szepnął.

-- A-Alex idź do swojego p-pokoju. Wybierz ciuchy a-a ja za chwilę przyjdę, dobrze? -- spytał po chwili patrząc cały czas na Louisa.

Chłopiec zszedł z łóżka i szybko pobiegł do pokoju gdzie miał swoje ciuchy -- ważny?

-- Bardzo, bardzo ważny -- mruknął i pocałował krótko jego usta wstając z łóżka. Wziął swoje dresy z podłogi i szybko założył je na swoje nogi kierując się w stronę łazienki.

*

-- Szczęśliwy? -- usłyszeli gdy Gemma otworzyła im drzwi. Przytuliła swojego syna i spojrzała na chłopaków -- Hej chłopcy! -- przytuliła ich -- grzeczny był?

-- Tak, nie mamy żadnych zastrzeżeń co do Alexa -- szepnął i spojrzał na wszystkich po kolei -- był grzeczny. 

-- To dobrze -- pocałowała czubek jego głowy.

-- My idziemy -- szepnął Harry żegnając się x siostrą.

-- Nie zostaniecie na herbacie?

-- Może innym razem -- uśmiechnął się Harry.

-- Jutro musimy wstać po pracy a jesteśmy wykończeni -- dokończył Louis.

Gemma kiwnęła głową -- rozumiem -- szepnęła -- mam nadzieję, że jeszcze nas odwiedzicie razem.

-- Z pewnością -- skinął -- Cześć! -- mruknęli obaj cicho wychodząc z korytarza siostry Harry'ego.

*

-- Jutro będę w hotelu -- powiedział gdy wjeżdżał na podwórko chłopaka.

-- Po co?

-- Kontrola miesięczna i muszę porozmawiać z pracownikami -- zgasił silnik auta -- wpadnę przed lunchem, będziemy mogli później iść na niego razem -- spojrzał w zielone tęczówki.

-- Z przyjemnością -- szepnął i uśmiechnął się do niego. Przybliżył się do niego i znów złożył na jego ustach pocałunek. Obaj uśmiechnęli się w tym samym czasie -- na prawdę nie wejdziesz?

-- Spotkamy się jutro, Hazz -- szepnął i zauważył jak chłopak się od niego oddala -- co się stało?

-- Już drugi raz Ci to proponuję a ty znów się nie zgadzasz -- powiedział i założył ręce na klatkę piersiową.

Louis zaśmiał się pod nosem -- Nie mam garnituru przy sobie na jutro do pracy. Niall zapewne nie podlał mi kwiatków a od sąsiadek dostane serie pytań dlaczego nie było mnie przez dwie noce w domu -- mruknął przywracając oczami -- Nie gniewaj się na mnie, mały -- położył rękę na jego ramieniu -- proszę?

Harry spojrzał na niego -- mam wrażenie, że po jakimś czasie spędzania go ze mną masz mnie dosyć -- szepnął.

-- Boże, Hazz. Co ty wygadujesz?

-- To co słyszysz -- przewrócił oczami patrząc ciągle w niebieskie tęczówki.

-- Harry, proszę Cię -- mruknął do niego -- Nie żartuj sobie ze mnie. Kocham spędzać z Tobą czas i nigdy nie pomyślałbym o tym, że mam Ciebie dosyć -- szeptał.

-- Przepraszam -- szepnął i spuścił wzrok -- po prostu się martwię o takie rzeczy odkąd...

-- Nie masz się o co martwić, Hazz. Nie wspominajmy już o tamtym, okey? Było, minęło. Mieliśmy zacząć od nowa i zaczynamy -- szeptał.

Harry przytulił się do Louisa a po jego policzkach spłynęło kilka łez -- Już? Wszystko okey?

-- mhm -- kiwał głową i odsunął się od niego.

-- Nie płacz, skarbie -- wytarł jego policzki i spojrzał w oczy -- proszę -- pocałował delikatnie jego usta i znów spojrzał w jego oczy.

-- Cześć, Lou -- szepnął dając mu buziaka w policzek i wychodząc z auta. Zamknął ostrożnie drzwi i szybko ruszył w stronę swojego mieszkania.

💙🌎🚗💚

dodane: 09.04.2018r.

Miłego dnia, kochani!❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top