Będziesz mnie słuchać?

/tłumaczenie tekstu piosenki w komentarzu jakby ktoś był zainteresowany/

-- I wanna wake up where your love is

'Cause your love is always waking mine
I wanna break down where your heart gets
So torn it's almost breaking mine
I wanna lay here, lost and bitter
So long, I feel like I could die
I wanna tell you what my truth is
But it's buried down inside

It's buried down inside.

Obaj chłopcy śpiewali piosenkę 'Dream Bishop Briggs' chcąc jakoś się rozruszać. Przez ostatnią godzinę śpiewali piosenki z radia wkręcając się w niej jak nigdy wcześniej. Nie interesowało ich to jak wyglądają, czy ich głosy są czyste, czy fałszowali czy nie. Dobrze się bawili w swoim towarzystwie i to im wystarcza. Bawili się wręcz niesamowicie.

-- Oooo! -- krzyknął wręcz Harry gdy usłyszał początek piosenki -- kocham tę piosenkę -- powiedział gdy w głośnikach samochodu zaczęła lecieć piosenka "Kings Of Leon - Use Somebody". Louis uśmiechnął gdy zobaczył szczęśliwego Harry'ego.

-- I've been roaming around
Always looking down at all I see
Painted faces, fill the places I can't reach
You know that I could use somebody
You know that I could use somebody
Someone like you, and all you know, and how you speak
Countless lovers under cover of the street
You know that I could use somebody
You know that I could use somebody
Someone like you
Off in the night, while you live it up, I'm off to sleep
Waging wars to shape the poet and the beat
I hope it's gonna make you notice
I hope it's gonna make you notice.

Harry zaczął śpiewać a później przyłączył się do niego Louis. Bardzo szybko minęła im droga gdyż do Chicago zostały jakieś dwie godzinki.

Po zakończeniu piosenki Harry ściszył radio -- Ale mnie gardło boli -- zaśmiał się.

-- Jak dotrzemy na miejsce to zajedziemy do jakieś apteki. Kupię Ci tabletki na gardło -- odchrząknął -- mi też się przydadzą.

-- Okej -- skinął głową i spojrzał przez okno.

Między nimi była cisza. Cicha muzyka nie zakłócała spokoju między chłopakami.

-- Jesteś głodny? -- zapytał po chwili Louis.

-- Trochę -- szepnął wzruszając ramionami a po chwili było słychać burczenie w jego brzuchu.

-- Na co masz ochotę? Tylko nie żadne McDonald, KFC i tak dalej bo brzuch Cię bolał, pamiętasz?

-- T-Tak -- kiwnął -- Nie wiem. Gdziekolwiek pojedziemy to zjem, Lou -- wzruszył ramionami.

Louis skinął głową zatrzymując się na poboczu. I chwytając telefon -- niedaleko jest restauracja. Możemy tam zajechać i zjeść coś porządnego.

-- Okej -- skinął głową -- jestem za.

Louis posłał mu ciepły uśmiech i znów odpalił auto ruszając do przodu. Dokładnie patrzył jak ma jechać do restauracji.

-- Louis -- powiedział po dłuższym czasie Harry śmiejąc się -- przypomniało mi się coś.

-- Hmmm? Co jest, mały? -- spojrzał przelotnie na niego.

-- Żart -- mruknął -- będziesz mnie słuchać?

-- Oczywiście -- uśmiechnął się do niego. Mimo, że żarty loczka były suche i okropne to nie które były naprawdę dobre i brakowało mu ich czasami.

-- Czym oddycha por? -- spytał się go i usiadł tak aby się na niego patrzeć.

-- Powtórz -- mruknął Louis.

-- Czym oddycha por?

-- Nie wiem -- zaśmiał się na co na twarzy młodszego pojawił się uśmiech.

-- Pornosem -- zaśmiał się z tego a po chwili dołączył do niego Louis. Śmiali się na przemian.

-- Okej. To było niezłe -- mruknął do niego.

-- Albo to -- poprawił się ponownie -- dlaczego taboret ma depresje?

-- Nie mam pojęcia -- wzruszył ramionami.

-- Bo nie ma oparcia -- znów razem z Louisem wybuchli śmiechem.

***

-- Uważam, że Ryan Gosling jest mega -- mruknął Harry do Louisa w restauracji oczekując na jedzenie.

-- Co? -- zapytał ze śmiechem.

-- Ryan Gosling jest mega przystojny i pociągający, nieprawdaż?

-- Gdzie grał? -- odłożył kartę alkoholi na stół aby porozmawiać z loczkiem.

-- "Pamiętnik", "Kocha, Lubi, Szanuje", "La La Land", "Śmiertelna wykreślanka" -- powiedział

-- Aaa, no tak. Jest całkiem spoko. Ale raczej wolę kogoś innego -- zaśmiał się.

-- Kogo?

-- Ryan Reynolds, Sam Claflin to mega ciacho, Leonardo DiCaprio jest taki sobie ale spoko czasami.

-- Mówią, że kiedyś byłem podobny do Reonaldo DiCaprio -- zaśmiał się -- ale też masz spoko gust co do facetów.

-- Wiadomo.

-- Ryan był pierwszym facetem, w którym się zakochałem. Wzdychałem do jego zdjęć.

-- Tylko wzdychałeś? -- poruszył sugestywnie brwiami i zaczął się śmiać.

-- Nie! Boże, nie! Nie jestem jak każdy nastolatek w tych latach. Boże to by było okropne.

-- Zgadzam się -- nadal się śmiał.

-- Nie rozumiem jak można walić sobie do zdjęć dziewczyn albo chłopaków. To ja już wolę zapłacić za konto Premium na pornhub -- zaśmiał się razem z Louisem. Nie interesowało ich to, że ktoś może ich słuchać z boku.

-- Pamiętaj. Korzystaj jak najwięcej w walentynki bo wtedy wszystko jest za darmo.

-- Wiem, Lou. Akurat ja takie rzeczy wiem.

💙🚗🌎💚

Dodane: 10.03.2018r.

Miłego dnia, kochani!❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top