Śmierć I Ogień - Narodziny Strachu
Pov. Aurora (13 lat)
Nie mam już kary, jedno szczęście. Mogę chodzić z Shadowem na szyny, wychodzić z domu o której chcę......coraz lepiej mi się tu żyje. Oczywiście dziś znów idę z Shadowem na szyny. Jeździliśmy kilka godzin i potem poszliśmy do sklepu. Weszliśmy na dział z zapałkami, przyszły mnie lekkie dreszcze. Kiedy stanęliśmy przy kasie, kasierka zapaliła jedna zapałkę i zapaliła świeczkę. Cofnęłam się o kilka kroków i nie spuszczałam wzroku z ognia. W moich oczach było widać strach. Szybko wyszłam z Shadowem i poszliśmy do parku. Cięgle byłam zamyślona, śmiertelnie boję się ognia. Szliśmy tak przez park i zobaczyłam jakieś dzieciaki bawiące się sztucznym ogniem. Szybko uciekłam z tamtego miejsca i usiadłam na ławce. Schowałam głowę w kolanach próbując zapomnieć obrazu który cały czas był przed moimi oczami. Po chwili usiadł koło mnie Shadow.
- Co jest? Boisz się ognia?
- Tak...
- Czemu?
- To było tak :
(Aurora, 6 lat)
Byłam jeszcze mała. Eggman zabrał mnie swoim latającym pojazdem na tak zawną wycieczkę. Natrafiliśmy na jakieś dwie osoby, ona tylko jakoś strasznie się uśmiechnął i potem...... Wystrzelił w jedną z nich jakiś ogień i ja zabił 😖. Powiedział że to było przypadkowe a ja byłam za mała żeby to zrozumieć. Teraz wiem że zrobił to specjalnie. Od tamtej chwili boję się ognia bo myślę że on coś mi zrobi, że mnie zabije jak tamtą osobę.
- Nie musisz się bać, Eggman już nic nie może Ci zrobić. Dał Ci moce a ty dzięki nim możesz się bronić. I broić innych
- Dzięki, raczej nie przestanę bac się ognia ale już nie boję się Eggmana
Wróciliśmy do domów. Teraz jak o ty myślę to faktycznie nie nie muszę się bać ognia. Po jakimś czasie ogień już mnie nie przerażał, chociaż faktycznie wolę się nie zbliżać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top