Szkoła - Prawie Go Zabiłam

Pov. Aurora
Super pierwszy dzień w szkole. Nie jestem pewna czy to dobrze bo mam tą całą moc plazmy. Trochę się boję że nad nią nie zapanuje. Dobra jestem przy szafce.
(Po ostatniej lekcji, nie chce mi się pisać)
Podszedł do mnie jakiś czerwono biały lis. Dokuczał mi cały dzień i nie wiem czy wytrzymam.
- Cześć Aurora, już do domku do mamusi? - znów mnie wkurza
- Dobrze Ci radzę przestań
- Bo co? Pobijesz mnie czy pobiegniesz do nauczycielki? - za dużo tego
Trzasnęłam szafką i akurat przechodziła dyrektorka. Wystawiłam ręke w jego stronę i siła plazmy uderzyła go prosto w brzuch. Potem leżał w kałuży jego własnej krwi. Wszystkie dzieciaki patrzały na mnie z przerażeniem, wszyscy nauczyciele się zebrali a tego gościa zabrała karetka. Pani zadzwoniła na policję i chwilę później byłam na komisariacie. Policja zaczęła mnie pytać :
- Dobra, czyli ten lis cie wkurzał a ty go prawie zabiłaś tak?
Nie odpowiedziałam
- Gdzie mieszkasz?
- Nigdzie
Nie mogę powiedzieć że u Eggmana
- Gdzie twoji rodzice?
- Nie wiem, porzucili mnie
- Puki nikt się po ciebie nie zgłosi idziesz do rodziny zastępczej
- Nie!
Nie było wyjścia. Jeszcze tego samego dnia zamieszkałam u jakiejś innej rodzinny i teraz miałam brata Pioruna. Tej nocy Eggman przyniósł mi moje rzeczy a ja nie miałam nic do powiedzenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top