Powrót - Wszystko Co Mi Bliskie
Aurora (14 lat)
Ja, Shadow i Nasti już należymy do klubu. Szliśmy rano do szkoły razem a w szkole nuda i wogóle nie chce mi się opisywać całego dnia. Jedyne co fajne w całym dniu to na obiedzie. Były naleśniki i oczywiście ja, Shadow i Nasti usiedliśmy koło siebie. Nasti zaczęła wkurzać Shadowa, on wziął naleśnika i rzucił go na nią tyle tylko że trafiło we mnie. Ja się wkurzyłam, żuciłam naleśnika na Shadowa ale on zrobił unik i poleciało na dyrektorkę. Resztę dnia spędziliśmy w jej gabinecie z psychologiem. Ominęła nas matmą i historia więc czego chcieć więcej. Poszliśmy do szatni i już miałam se iść ale oczywiście musieli mnie zatrzymać
- Aurora idziemy gdzieś, na lody czy coś?
- Sorry Nasti nie mogę
- Znów idziesz do tej ławki w lesie?
Shadow zawsze musi zgadnąć?
-.......... Tak, ja naprawdę tęsknię za moją rodziną
- Możemy iść z tobą, nie będziesz się czuć taka samotna
- Naprawdę możecie?
- Tak, ja na pewno, a ty Shadow
- Dobra przejdę się
W trójkę poszliśmy do lasu. Stanęłam przed ławką i zaczęły lecieć mi łzy.
- Już ich nie zobaczę... 😔 😨 😖
Shadow i Nasti coś szeptali a potem Shadow się odezwał :
- Może pamiętasz jak wyglądał twój dom?
- Tak, był czarno biały z jednym wybitym oknem
- Wybitym oknem? Nie ważne, kawałek stąd jest niewielkie miasteczko może i twoji rodzice i........ - zaczęła Nasti
- I to może oznaczać ze znów ich zabaczysz, jedzie się tylko godzinę a pieszo tak dwa razy więcej
- A moji rodzice?
- Wysłałem ich na cało nocną imprezę w barze
- Świetnie, a jak tam dojedziemy?
- To zostaw mi, chodźcie
Dobra poszliśmy za Shadowem do jego domu. W zasadzie za jego dom i........... Cholera on oszalał! Wyciągnął spod sterty kartonów czarny motor.
- Nie martwcie się, umiem prowadzić
- Coś w to wątpię - powiedziała Nasti
- Dobra to jedziemy
Chwilę później siedzieliśmy na motorze. Shadow z przodu ja za nim a Nasti na jakimś miejscu obok. Shadow ruszył cholernie szybko. Jechaliśmy około godzinę i dojechaliśmy do miasteczka. Chwilę się rozglądaliśmy i zaważyłam czarno biały dom. Shadow się zatrzymał, po wyjściu z motoru Nasti poszła gdzieś. Po co? Jazda była mega szybka więc może trochę ochłonąć. Po chwili wróciła i podeszliśmy do drzwi. Zapukałam i otorzyła jakaś kobieta.
- Tak? Zaraz, zaraz, Aurora?
- Tak.........
- Byłam przyjaciółką twoich rodziców ale myślałam za nie żyjesz
- Czemu ona miała by nie żyć? - Shadow się wtrącił
- No bo oni nie żyją, mieli same problemy i popełnili...... Chyba nie muszę kończyć
- Nie żyją?!
- Przykro mi Aurora, w każdym razie do widzenia
Zamknęła drzwi, ja byłam trochę oszołomiona. Po powrocie do domu postanowiłam napisać coś w pamiętniku. Kiedy go otworzyłam wyleciała kartka. Zaczekam czytać.
Cześć Aurorka
Przepraszam że cię zostawiłam przy ławce. Nie miałam wyboru. Twój ojciec nigdy cie nie chciał i postanowił cię zabić. Kiedy to usłyszałam zostawiłam cie żeby cie nie znalazł. Jutro jak tylko zauważy że cię nie ma zabiorę go motorem na wycieczkę z której ani on, ani ja nie wrócimy. Mam nadzieję że jeżeli to czytasz to masz już nowy dom, rodzinę i przyjaciół.
Bywaj zdrowa
Twoja mama Naira
Po przeczytaniu tego listu jest mi lepiej. Nie mam już pytań dlaczego bo teraz doskonale to wiem. Moja mama chciała mnie chronić i tyle. Co nie zmienia faktu że nie przestanę bac się sznurka czy lasu albo że nie będzie mi smutno. Po prostu teraz mogę zacząć normalnie żyć.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top