Lepsze Życie - Nowy Początek (Part 2)

Aurora Pov.
Nasti poszła do domu a tymczasem Shadow pomógł mi spakować moje rzeczy. Rodzice ciągle byli w szkole i gadali z tą dyrektorką. A co do Shadowa to nigdy u mnie nie był, chyba nikt oprócz Pioruna u mnie nie był.
- Mam nadzieję że zdążymy cię spakować zanim wrócą twoi rodzice
- Nie martw się Shadow to nie będzie trudne,
Weszliśmy do mojego pokoju. Nie ma tu nic...... Jest jakieś łóżko, kilka wieszaków, okno, zapsute biurko i plecak z moim pamiętnikiem...
- Jak ty możesz tak żyć
- Szczerze? Nie mam pojęcia, większość czasu jestem na dworzu
Spakowaliśmy mnie, a w zasadzie to ja pakowałam bo Shadow patrzał czy moji rodzice przyjechali. Po kilku minutach wsiedliśmy na motor Shadowa i pojechaliśmy do Nasti. Na miejsce dojechaliśmy w bardzo krótkim czasie bo Shadow jeździ jak wariat. Staliśmy przy ogromnej willi, basen, ogródek, Nasti musi mieć dużą rodzinę. Po chwili podbiegła do nas Nasti.
- Cześć wam, już jesteście? Myślałam że dłużej wam zejdzie
- Aurora jak się okazało nie na dużo rzeczy
- No trudno chodźcie
Nasti pokazała nam mój nowy pokój. Był o wiele większy od mojego dawnego.
- Dobra jeden problem z głowy, teraz tylko Aurora musi chodzić do szkoły co nie? - powiedziała Nasti, ma rację muszę iść do szkoły ale nikt nie może mnie rozpoznać
- Ja to załatwię - powiedział Shadow i gdzieś zadzwonił

~Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry, chciałbym zapisać córkę do tej szkoły
~ Która klasa?
- Eeeeeeeee 8 a
~ O matko współczuję tej Pana córce, tam chodzi taki jeden debil Shadow the Hedgehog po prostu najgorszy jeż jakiego poznałam
- Grrrrrrrrr
~ Dobrze to wyślę Panu papiery i jutro niech Pan albo córka je dostarczy do sekretariatu
- Dobrze
~ Jak ona ma na imię?
- O kurde, noooooo ona ma na imię no emmmmm hmmmmmm zzzzzzz Zorza the Hedgehog
~ Do widzenia

Shadow się rozłączył. Ja nie wiem czy się śmiać czy płakać. Postanowiłam się śmiać.
- No co się śmiejecie?
- Co to za imię Zorza?
- No bo Aurora, co nie?
Przez następny miesiąc mieszkałam u Nasti. Chodziłam do szkoły zawsze w bluzie z kapturem. Aż któregoś dnia wróciłam że szkoły, otworzyłam pamiętnik i wyleciała niego jakaś karteczka. Był na niej napisany adres i na dole podpis............ Ciocia?

Ciąg dalszy nastąpi......

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top