Daleko Od domu (Part 1)

Pov. Aurora
Ja i Tails ciągle się śmialiśmy. Shadow tylko stał tam wkurzony. Po chwili dopiero ogarnęłam co się właśnie stało. Dzisiaj jest czwartek, także jutro ostatni dzień idę do szkoły a potem będę chyba spisywać lekcje od Nasti albo Shadowa.
- No dobra więc wezmę jutro moje rzeczy ze szkoły
- A potem co?
Spytał Shadow, sama w zasadzie chciałabym wiedzieć bo jestem pewna że nawet jak będę uczyć się w domu to policja może mnie znaleźć na dworzu. Nie będę do końca życia siedzieć u Nasti. Tam jest naprawdę fajnie ale ni mogę tam zostać na zawsze.
- Aurora, nie masz jakieś rodziny?
- Mama, Tata nie żyją, dziedkowie nie wiem, rodzeństwo nie wiem....... W zasadzie to znalazłam adres do cioci tylko może się okazać że to kolejny głupi żart Eggmana
- Może i tak, ale warto to sprawdzić, gdzie to jest?
- To jest w *podaje adres* powiedz Shadow że to gdzieś blisko
- Cóż.... Mam powiedzieć to co chcesz usłyszeć czy być szczery?
- To co chcę....
- To blisko
- A jak masz być szczery?
- To 10 godzin jazdy motorem plus postoje to 12 godzin........... W jedną stronę
- Ouuu....
- Nie martw się Aurora, zawiozę cię tam
- Serio?! Wielkie dzięki Shady
Od razu przytuliłam Shadowa Tails tylko się uśmiechnął.
- Cóż ja wracam do domu, udanej randki wam życzę
- Tails!
Po kilku godzinach Shadow odprowadził mnie do Nasti i się pożegnaliśmy. Kurde już jest 12 w nocy!? Nasti już śpi, ja chyba też powinnam. Przebrałam się w piżamę i do łóżka.

Następnego dnia
Nałożyłam nową warstwę farby na kolce żeby nikt mnie nie rozpoznał. Najgorzej by było gdyby ktoś wylał na mnie wodę. Wszystko by się zmyło.
- Aurora spóźnimy się do szkoły!
- Już idę, czekaj tylko wezmę bluzę
Po chwili poszłyśmy do szkoły. Nic się nie działo, po drodze spotkaliśmy Sonica i chwilę z nim gadaliśmy. Potem oczywiście pobiegł sam do szkoły a ja i Nasti szłyśmy sobie normalnie spacerkiem.

Po przedostatniej lekcji (Wiem leń że mnie )
Jeszcze tylko jedna lekcja i jedziemy z Shadowem do mojej cioci. Nie mogę się doczekać, mam nadzieję że to nie będzie jakiś durny pomysł Eggmana.
- Okej Aurora?
- Cześć Shadow, tak wszystko Okej
- Nie chodzi mi o to czy jesteś gotowa spotkać się z ciocią?
- A tak, myślę że tak
Dzwonek zadzwonił kurde. Zawsze najodpowiedniejszy moment po prostu. Najgorsze że do klasy chodzimy z najgorszymi osobami. Na przykład Rouge, Redi, Black i inni....Przynajmniej siedzę z Shadowem.

Na lekcji
Nagle do sali weszła policja. Tails miał rację że będzie policja. Trzeba było go kurde słuchać, teraz się boję.
- Dzień dobry, czy moglibyśmy zadać tej klasie kilka pytań?
- Oczywiście
Już po mnie...
- Dobrze, czy chcielibyście iść na dwór?
Serio? Policja chce nas zabrać na spacerek? W każdym razie klasa Odpowiedziała tak. Było strasznie gorąco więc zostawiłam bluzę i tak mam na kolcach farbę więc nic się chyba się stanie.

Na dworzu Usiedliśmy z Shadowem i Nasti na trawie i po chwili włączyły się zraszacze. Cholera.... Moja farba.... Zmyła się. Dalej tylko policja coś tam gadała i tak dalej że zawiozą mnie tam gdzie teraz mieszkałam czyli do Nasti, wezmę swoje rzeczy i pójdę do domu dziecka. Zawieźli mnie tam oczywiście radiowozem.

Policja czekała przed domem a ja tymczasem poszłam do swojego pokoju. O dziwo nie było tam moich rzeczy, był tylko.... Shadow?! Poważnie?!
- Co ty tu robisz?
- Porywam cię

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top