Listy do E (część druga)
Nasze ponowne spotkanie gdy ty,
Kadetem zostałeś ludziom wiernym
I jak głos ze starej, zdartej płyty
"Ja nie bydło na rzeź, by być biernym!"
Czy wtedy serce jęło łomotać?
Nie nie, to jeszcze nie wtedy było.
Lecz gdy ujrzałam twą drugą postać,
To wtedy właśnie coś zaiskrzyło.
Ucieleśnienie gniewu ludzkości,
Walczyło pod postacią tytana.
Pierwsza victoria pośród radości,
Twą ręką śmierć potworom zadana.
Ujrzałam ogrom twojej potęgi,
Cały świat zawirował tak nagle.
Za swoją walkę dostałeś męki,
Klatkę, kłódkę i zwinięte żagle.
W tej klatce cię ludzie zamknęli,
Ci sami, których uratowałeś.
Chcieli cię zabić, nic nie wiedzieli
Mimo to ja nie bałam się wcale.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top