Rozdział 19 - Prawda

Już po chwili Hannes próbował wspiąć się na mur. Wszyscy zebrali się wokół niego. -Nie ma żadnej dziury!- Powiedział od razu mężczyzna. -Choć szukaliśmy jej całą noc.- Mówił facet, w tym momencie Eren ukucnął aby mu pomóc wejść na mur. -Na odcinku między Trostem a Krolvą mur pozostaje nienaruszony.- Wytłumaczył mężczyzna. 

-Co?!- Hanji nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. -Gdy wpadliśmy na straż z Krolvy, zawróciliśmy. Przez całą drogę nie widzieliśmy ani jednego tytana.- Tłumaczył. -Ale przecież mamy pewność, że tytani znaleźli się za murami!- Powiedział Armin.

-Rozglądałeś się chociaż?!- Warknął Eren. -A może wcześnie się schlałeś?!- Oskarżył mężczyznę. -Jestem trzeźwy jak świnia!- Odkrzyknął mężczyzna. -A tak w ogóle to co wy tu robicie?- Zapytał.

Hanji przez chwilę się zastanawiała co powiedzieć. -Skoro mur jest cały, nic tu po nas.- Stwierdziła w końcu. -Chwilowy odwrót do Trostu!- Rozkazała.

Żołnierze ruszyli wolno wzdłuż muru. Eren, Armin oraz Mikasa zostali przy Hannesie. Olive stała koło Armina czekając aż trójka będzie gotowa do podróży. -Mimo wszystko zachowajcie czujność. Pojedziemy przodem.- Stwierdził blondyn zeskakując z muru. 

-Więc mur jest cały?- Zapytał Eren. -Nic już z tego nie rozumiem.- Odezwał się Armin ruszając. -Nie zaprzątajcie sobie tym głowy, na pewno wszystko się wyjaśni.- Stwierdziła Olive wolno ruszając wraz z Mikasą.

-Przez pięć długich lat nic takiego nie miało miejsca, więc skąd teraz nagle tyle dziwnych wydarzeń?- Zapytał nadal zastanawiający się Armin. -Świat oszalał.- Powiedziała Sasha.

Czwórka szła. Eren także chciał za nimi podążyć jednak został zatrzymany przez Reinera.

-Masz chwilkę?- Zapytał Reiner. -Musimy pogadać.- Dodał blondyn. -O czym?- Zapytał natychmiast Eren. -Pięć lat temu to my zniszczyliśmy mury i rozpoczęliśmy atak na ludzkość. Ja jestem opancerzonym, a on Kolosalnym.- Powiedział wprost chłopak. 

W tym momencie Olive odwróciła się widząc że jej podopieczny jeszcze nie idzie. Kobieta się zatrzymała. Jej oczy były lekko rozszerzone. Tuż przy niej  zatrzymała się Mikasa. Oby dwie widziały że chłopcy coś pomiędzy sobą mówią, nie były jednak w stanie stwierdzić co.

-Na mózg ci się rzuciło?- Zdziwił się Eren. -Co ty wygadujesz, Reiner?!- Przeraził się Bertholt łapiąc przyjaciela za ramię. -Początkowo naszym celem było całkowite wyeliminowanie ludzkości, jednak teraz nie ma już takiej potrzeby.- Mówił blondyn. 

-Eren, jeśli zgodzisz się z nami pójść, nie będziemy musieli już niszczyć więcej murów.- Stwierdził chłopak. Eren z rozchylonymi ustami słuchał słów chłopaka nie mogąc w nie uwierzyć. -Rozumiesz?- Zapytał na końcu.

-Nie, do kurwy nędzy, w ogóle nie ogarniam!- Warknął Eren marszcząc przy tym brwi.  -Próbuję powiedzieć, że grzecznie teraz z nami pójdziesz.- Powiedział poważnie Reiner. Bertholt z powagą a jednocześnie przerażeniem na niego patrzył, dobrze wiedział że Olive ich obserwuje. 

-Przepraszam, że tak nagle, ale musimy ruszać już teraz.- Uznał blondyn nieco łagodniej. -Teraz?!- Zdziwił się Eren. -I niby gdzie macie mnie zabrać?!- Warknął ponownie chłopak. -W tej chwili nie mogę ci powiedzieć.- Odpowiedział Reiner. -Ale miejsce to można nazwać naszym domem.- Wyjaśnił.

-Więc jak będzie, Eren?- Zapytał. -Nie sądzisz że to dobry układ? Możesz w jednej chwili zakończyć ten kryzys.- Powiedział. Eren zrezygnowany zaczął się zastanawiać co powiedzieć. -No nie wiem..- Odezwał się w końcu. 

-Bo wam uciekniemy!- Krzyknął Armin machając, w tym momencie zauważył że Olive oraz Mikasa stoją w jednym miejscu, lekko się zaniepokoił. -Mikasa słuchaj..- Zaczęła cicho Olive. -Nie ważne co się zaraz stanie, zabierz stąd Erena i odejdźcie jak najdalej stąd.- Wyszeptała nadal z powiększonymi oczami przyglądając się trójce. 

-Rozkaz.- Wyszeptała Mikasa. Jej oczy także były rozszerzone. -Co jeśli się okażę że to naprawdę opancerzony i kolosalny?- Zapytała. Kobieta wzięła głęboki wdech. -Wtedy będziemy walczyć.- Odpowiedziała Olive wymuszając z siebie lekki uśmiech.

Eren wziął głęboki wdech krzyżując swoje ręce na torsie. Chłopak wydawał się jakby nad czymś myślał.

12 godzin wcześniej
Hanji czytała plik kartek który otrzymała od Sashy. -Huh..- Wydostała z siebie. -Co się stało, pani Hanji?- Zapytał Eren.

-Po prostu w końcu dostałam raport z pełnymi danymi Annie.- Odpowiedziała kobieta nadal patrząc na kartki. -Dane Annie?- Zdziwił się brunet. -Zgadza się.- Powiedziała kobieta. -Uzyskanie raportu trwało tyle czasu, ponieważ w archiwum zapanował straszny nieporządek.- Wyjaśniła.

Olive stała przy trójcę przyglądając się przyjaciółce. -Zgodnie z tym dokumentem w waszym 104. korpusie treningowym były jeszcze dwie osoby pochodzące z tego samego terenu, co ona.- Opowiedziała Hanji czytając. -A byli nimi nie kto inny, jak Reiner Braun oraz Bertholt Hoover!- Powiedziała.    

Na twarzach czwórki z oddziału treningowego pod numerem 104. pojawiło się niedowierzanie. Olive także dobrze znała te dwie osoby. W przeciwieństwie do wcześniej wspomnianej niskiej Christy, ta dwójka była bardzo wysoka. Z resztą Jean jak i Armin opowiadali jej o wydarzeniach podczas ich pierwszej wyprawy poza bezpieczny mur.

-W wyniku chaosu sprzed pięciu lat praktycznie wszystkie dane zniknęły.- Mówiła Hanji. -Jednakże..- Kobieta położyła kartki na stół. -Podczas tamtej pamiętnej wyprawy za mury znaleźli się w grupie, która otrzymała fałszywą informację, że Eren znajduje się na prawym skrzydle.- Wyjaśniła kobieta. -Właśnie w prawe skrzydło uderzyła kobieta-tytan!- Odezwał się Armin.

-Co to może znaczyć?- Zapytała Sasha. -Istnieje możliwość, że przekazali jej tę informację.- Odpowiedział Armin. -Czemu mieliby zrobić coś takiego?!- Zdziwiła się dziewczyna. -Chwila, Armin, co ty wygadujesz?- Warknął Eren.  

-Twoje oburzenie jest zrozumiałe.- Ich dyskusję przerwała ponownie Hanji. -To jeszcze żaden dowód. Więc na wszelki wypadek chciałabym dodatkowo dowiedzieć się co nieco o ich relacjach podczas treningu. Coś wam przychodzi do głowy?- Zapytała. 

-Wiedziałem że Reiner i Bertholt pochodzą z tych samych stron, jednak nie wydawali się mieć bliskich relacji z Annie.- Odpowiedział Armin. -Ja też sobie nie przypominam, by jakoś często ze sobą rozmawiali.- Odezwał się Eren. -Choć w sumie Annie ogólnie była milczkiem.- Dodał. 

-Podczas posiłków zawsze samotnie delektowała się szamankiem.- Powiedziała Sasha z zamyśloną miną. Zapewne myślała dodatkowo o jedzeniu. -To może być to!- Ożyła. -Podobno, mimo że taka z niej zrzęda, wręcz uwielbiała słodycze!- Opowiedziała Sasha. 

-Mnie kompletnie wyleciała z głowy.- Odezwała się Mikasa. -Nie, jako ich towarzysz broni powiedziałbym, że to mało prawdopodobne! O ile Bertholt to jeszcze, bo był małomówny, ale Reiner był dla nas jak starszy brat i myślę, że nigdy by nas nie oszukał!- Stwierdził Eren. 

-Uważam podobnie.- Odezwał się Armin. -Gdy stanąłem z nim do boju z kobietą tytanem, wkładał w walkę całe serce.- Tłumaczył Armin. -O mało nie został przez nią zmiażdżo..- Mówił jednak przestał a jego oczy się rozszerzyły. -Co jest?- Zdziwił się brunet.

-Reinerowi co prawda udało się uciec, ale chwilę później Annie nagle zmieniła kierunek i pobiegła w stronę Erena. Chwilę wcześniej wspomniałem, że Eren może znajdować się na tyłach środka szyku.- Tłumaczył Armin. -Jednak Annie była za daleko, by móc to usłyszeć.- Dodał.

-Można jaśniej?- Zapytał Eren. -Czy Reiner przejawił jakiekolwiek zainteresowanie położeniem Erena?- Zapytała Hanji. Armin się przeraził. -Tak naprawdę zdradziłem moje przypuszczenia na temat lokalizacji Erena, bo Reiner najpierw mnie o to zapytał.- Odpowiedział Armin.

-Co więcej, kobieta tytan wpatrywała się wtedy dość długo w swoją dłoń. Możliwe, że wyrył jej na dłoni wiadomość! Reiner może być..- Mówił Armin. Zapanowała grobowa cisza. Olive zerknęła z lekko powiększonymi oczami na brata, a ten jedynie lekko kiwnął głową. 

-Co to ma, u diabła, znaczyć?! Czemu wygadujesz takie rzeczy?!- Warknął brunet. -Powinieneś..- Uniósł się, jednak jemu przerwano. -Eren!- Krzyknęła Hanji uciszając go przy tym. -Nie, niech wszyscy uważnie posłuchają!- Rozkazała kobieta poważnie. 

-Mimo naszych przypuszczeń na ich temat, zachowujcie się, jakbyście niczego nie podejrzewali. Oczywiście nie wspominajcie też ani słowem o Annie! Bez względu na to, czy są jej wspólnikami czy nie, musimy zwabić ich do podziemi oraz pojmać. Czy wszystko jasne?- Zapytała na końcu. -Tak jest!- Odpowiedzieli żołnierze. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top