Przyszedłeś na świat między 29 listopada a 17 grudnia? Nie musisz być ani Skorpionem, ani Strzelcem. Dlaczego?

NASA jakiś czas temu postanowiła dostosować znaki zodiaku do obecnej sytuacji na niebie, a w związku z tym podział na 12 znaków uległ zmianie – ten „news" błyskawicznie rozszedł się w sieci. Szkoda tylko, że nie był prawdziwy.

Zodiak jest to zbiór gwiazdozbiorów znajdujących się wzdłuż ekliptyki, czyli pozornej drogi Słońca na tle gwiazd. Tradycyjnie, od czasów starożytnych, nasza kultura zalicza do niego dwanaście gwiazdozbiorów zwanych zodiakalnymi.

Gwiazdozbiór Wężownika jest znany astronomom już od ponad 23 wieków, kiedy został opisany przez greckiego astronoma Eudoksosa.

Wężownik leży w miejscu, gdzie środek naszej Galaktyki spotyka się z równikiem niebieskim. Jego część sięga luki pomiędzy Skorpionem a Strzelcem. Dokładnie w tym obszarze, zwanym Ciemną Rozpadliną, znajduje się centrum naszej Galaktyki.

Wbrew temu, co mówią krytycy, astrologowie biorą pod uwagę Wężownika, ale nie traktują go jako znaku zodiaku, bo takiego nie ma i nigdy nie będzie, lecz wyłącznie jako gwiazdozbiór znany już starożytnym".

Jednym słowem zdaniem renomowanych, dyplomowanych astrologów możemy zapomnieć o trzynastym znaku zodiaku, bo to tylko element wojenki między astronomami i astrologami.

Mimo to część użytkowników sieci dała się nabrać na rewelacje, z których wynikało że każda z konstelacji przesunięta jest w czasie o około miesiąca, więc i o tyle do przodu powinny zostać przesunięte daty odpowiadające granicom znaków zodiaku.