4


Siedząc przed właścicielem i prezesem wytwórni chłopaków miałam wielkiego stresa. Czułam się tak jak za pierwszym razem gdy się tutaj pojawiłam.  Teraz sprawa mojej umowy była nieco bardziej skomplikowana i w sumie to nawet zaczęłam się bać , że mężczyźni zaczną coś podejrzewać . Dyskretnie spoglądałam na pewnego siebie i wyluzowanego Hongjoonga, który uśmiechnął się do mnie by mnie uspokoić. 

-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz- szepnął i w końcu do pomieszczenia weszli uśmiechnięci mężczyźni, którzy usiedli na przeciwko nas przy dwuosobowym biurku

-Ach ta nasza Sunmi... słyszeliśmy , że znowu dostałaś awans- zaśmiał się starszy

-Tak, można to tak nazwać- odpowiedziałam nieśmiało. Nie wiedziałam kompletnie jak mam się zachować

-Jest po prostu świetna, dlatego cały zespół mnie poparł w decyzji- powiedział władczo Hongjoong 

-Jayne nam o tym wspominała. Mówiła ,że tylko ty umiesz porządnie nad nimi zapanować haha

-Cóż ja bym raczej...

-Oj Sunmi nie bądź taka skromna. My też zauważyliśmy, że przy tobie chłopakom tak nie odbija

Chciałam ponownie się odezwać i przypomnieć  im naszą wpadkę podczas wakacji, ale zrezygnowałam kiedy oni jak gdyby nigdy nic zaczęli rozmawiać z  liderem o mojej nowej umowie. Skupiłam się na tym i kiedy już wszystko mieliśmy obgadane ja i Hongjoong zawarliśmy umowę. Od teraz jestem asystentką ATEEZ i tylko oni będą mi mogli rozkazywać... o ile to tak mogę nazwać. Hongjoong stał się moim głównym szefem i tylko on może pozbawić mnie tej roboty. 

Po wyjściu z biura dyrektorów Hongjoong był z siebie dumny i cieszył się że wszystko poszło po jego myśli. Ja także się cieszyłam, bo to oznaczało, że teraz cały czas będę z nimi... Będę miała go blisko siebie i już nie będę musiała latać po kawę dla wkurzającej Jayne. To będzie już zmartwienie mojej siostry Soory

-Jak się czujesz?- odezwał się nagle chłopak

-Świetnie, ale jednocześnie jestem też przerażona- podrapałam się nerwowo po karku i wraz z Hongjoongiem usiadłam w zaparkowanym aucie

-Zestresowana? niby czym?- zapytał patrząc na mnie uważnie

-Eh... Zawsze gdy zaczynam jakiś nowy etap to się stresuję. Zmiana pracy, otoczenia, przeprowadzka i nowe zadania... Sama będę musiała was wszystkich ogarnąć - powiedziałam na jednym wydechu i oparłam głowę o zagłówek fotela 

-Sunmi nie zapominaj , że masz mnie. Zawszę będę przy tobie- mówił szczerze od serca. Jego oczy wpatrywały się w moje, a dłoń złapała moją i lekko ją ścisnęła- możesz mi mówić o wszystkim, możesz się żalić, przychodzić z pretensjami, ja obiecuję ci że nie zostawię cię ze wszystkim samej. Wiesz bycie liderem grupy też zobowiązuję- uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłam.

-Dziękuję, nawet nie wiesz jak mi ulżyło teraz- powiedziałam i przytuliłam go do siebie

Hongjoong wtulił się mocno w moje ciało i zatopił twarz w moich włosach. Oboje mieliśmy ochotę się pocałować, ale te miejsce było monitorowane, więc nie mogliśmy ryzykować...Ciężko będzie nam ukrywać swoją miłość  przed światem, ale jakoś to wytrzymamy. Przynajmniej ja wierze , że nam się uda. 

-No to teraz czas na niespodziankę- uśmiechnął się nieco łobuzersko i odpalił auto.

Zapięłam pasy i nie pytałam o drogę. Ufałam mu i wolałam nie psuć sobie tego klimatu. Przez całą drogę wsłuchiwałam się w muzykę w radiu i wpatrywałam się w swojego chłopaka. Cieszyłam się ,że go mam. Że poznałam w swoim życiu kogoś tak wspaniałego jak on. Hongjoong oprócz talentu ma naprawdę wielkie serce i wiele innych zalet, które mi się w nim podobają. Nie sądziłam że moje życie tak się potoczy. Naprawdę nie spodziewałam się tego , że kiedyś zostanę dziewczyną idola. Nawet o tym nie myślałam, nie angażowałam się w takie uczucie do kogokolwiek... Hongjoong był wyjątkiem, był inny. Czułam ,że  z nim wszystko jest lepsze, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wspierał mnie, kochał i ja postaram się dać mu od siebie to samo. 

-Jesteśmy na miejscu- powiedział kiedy zaczęliśmy wjeżdżać na jakiś parking. Przez te rozmyślanie o nim straciłam poczucie czasu i orientację. Musiałam przez chwile rozejrzeć się po okolicy by wiedzieć gdzie jesteśmy

-Sklep spożywczy? To niby ma być ta niespodzianka? - zapytałam mając nadzieję, że chłopak mi nie przytaknie, ale zrobił to i z uśmiechem zaczął się maskować, by fani się na niego nie rzucili.

Westchnęłam ciężko i założyłam swoją maseczkę na twarz. Razem weszliśmy do marketu i zaczęliśmy robić małe zakupy. Hongjoong nie chciał mi mówić po co mu aż tyle alkoholu, ale zapewniał ,że dowiem się niedługo więc milczałam. Zakupy zajęły nam niecałe 30 minut. Kupiliśmy  jak już wspomniałam dużo alkoholu, przekąsek i owoców. To wszystko mi czymś śmierdziało, wydawało mi się jakbyśmy robili zakupy na jakąś imprezę. Gdy wszystkie rzeczy były już w bagażniku chciałam wejść do auta, ale chłopak zagrodził mi drogę...

-Co ty robisz??- zapytał z uniesioną prawą brwią

-Zamierzam wsiąść do samochodu?- zapytałam patrząc na niego 

-To ty naprawdę myślałaś , że zabrałem cię na randkę do marketu po zakupy?- zapytał z rozbawieniem i pokręcił głową- Za to cię kocham- szepnął i pocałował mnie nagle i namiętnie. - Chodź przejdziemy się kawałek po tym lesie, a później wrócimy do dormu i spędzimy miły wieczór z resztą - kiedy to powiedział uśmiechnęłam się delikatnie. Nie dlatego , że w końcu zrozumiałam po co były te zakupy, ale dlatego że możemy spędzić z sobą jeszcze trochę czasu.

-Brzmi fajnie, ale jesteś pewien ,że w tym lesie nie ma dzikich zwierząt?

-Oj Sunmi jedynym dzikim zwierzęciem w okolicy jestem ja- powiedział, a ja wybuchnęłam  śmiechem

- Ty dzikie zwierzę? Nie rozśmieszaj mnie Hongjoong. Przecież ty muchy byś nie skrzywdził- droczyłam się z nim

-Jeszcze się przekonasz skarbie...

Kiedy Hongjoong powiedział to od razu zaczął iść w stronę ścieżki, która prowadziła nas do lasu. Od razu podbiegłam do niego i chwyciłam go za rękę. Nie chciałam przecież by zostawił mnie tu samą. Oparłam swoją głowę na jego ramieniu i w ciszy szłam obok niego. Było naprawdę przyjemnie. Oboje się zrelaksowaliśmy i nie myśleliśmy o tym co nas czeka jutro. Cieszyłam się chwilą przebywania obok niego i czułam , że on też.  Chłopak rozśmieszał mnie, a ja jego. Oboje się śmialiśmy i czasami zachowywaliśmy się jak dzieci, które się ganiały i ukrywały za drzewami. Niestety zawszę musi być taki moment w którym trzeba coś skończyć. Nasz spacer po parku przerwał telefon Hongjoona, który zaczął dzwonić... 

_____________________________________

Kochani wracam do pisania kolejnych rozdziałów tej książki. Postaram się dodawać je teraz systematycznie, więc jeśli zapomnieliście o co chodziło radze wam się cofnąć o kilka rozdziałów :)

Życzę wam miłego dnia!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top