1
OD AUTORKI :
Książka ta jest kontynuacją : Assistant ATEEZ, perspektywa została zmieniona, ale bohaterowie i fabuła będzie oczywiście taka sama. Dzięki wam powstała ta cześć, więc dziękuję za setki miłych komentarzy i życzę wam udanej lektury
________________________________________________
Otworzyłam powoli oczy , które po chwili przetarłam by się lepiej obudzić i przyzwyczaić do porannego słońca wdzierającego się do głównego holu lotniska. Obudziłam się jako pierwsza, wiec spokojnie zorientowałam się co i jak. Wokół nas było tylko kilkoro ludzi. Wydawało mi się , ze się nami w ogóle nie przejęli. Zachowywali się dosłownie tak jakby widok śpiących na kupie 10 osób totalnie ich nie dziwił. Wstałam do siadu i przypomniałam sobie moment w którym wszyscy zgodzie stwierdziliśmy , że krzesła na lotnisku nie są zbyt wygodne i za namową Mingiego wszyscy przenieśliśmy się na podłogę. To nie był do końca dobry pomysł. Westchnęłam i spojrzałam w stronę wielkiego zegara wiszącego na jednej ze ścian. Była dokładnie 9:40 czyli za około 30 minut mamy samolot do Seulu.
-Soora, wstawaj- zwróciłam się do siostry, która nadal spała obok mnie
-Mamo jeszcze 3 minuty..- mruknęła sennie, a ja wywróciłam oczami i zaczęłam budzić także pozostałych.
-Wstawajcie wszyscy tu już jest pełno ludzi- powiedziałam by ich nieco przestraszyć, ale widząc brak reakcji załamałam się i przeszłam do bardziej dynamiczniejszych metod.
Zaczęłam ich szturchać, klepać i przewracać z boku na bok i kiedy w końcu wygrałam te bitwę byłam z siebie zadowolona. Spojrzałam na nich z uśmiechem i jako pierwsza wstałam na równe nogi. Otrzepałam się z kurzu, a oni zaczęli przecierać oczy i układać swoje włosy.
-Nie sadziłam , że spanie na podłodze lotniska może być tak wygodne- powiedział Jongho, który chyba jako jedyny nie był zbyt obrażony i niezadowolony z mojej pobudki.
-Powaliło cię?- zapytał go San. Widać po nim było, że nie spał dobrze
-Ja to ledwo co dupe czuję- mruknął Wooyoung, a Yeosang przyznał mu rację. Wyraźnie było widać, ze każdy z nas był obolały po spaniu na twardej podłodze....
-Moje mięsnie... wszystko mnie boli- jęknął Seonghwa powoli się podnosząc. Kiedy najstarszy z ATEEZ stanął obok mnie wszyscy usłyszeliśmy śmiech najmłodszego
-Mówiłem , że się starzejecie- zaśmiał się, a Mingi jakby od niechcenia uderzył go w tył głowy -Hongjoong on mnie bije- poskarżył się Jongho liderowi grupy, który nadal miał zamknięte oczy, ale wszystko słyszał
-Należało ci się- westchnął i zebrał się w sobie by wstać.
Pozostali w końcu poszli w jego ślady, więc jak i siostra postanowiłyśmy razem oddalić się od nich i pójść do toalety , w której na szczęście nikogo nie było. W bardzo szybkim tempie podmyłyśmy się nieco w małych umywalkach i poprawiłyśmy swoje włosy i makijaże. Nie mogłyśmy patrzeć na siebie i wspólnie zaczęliśmy zazdrościć chłopakom, że oni nie muszą się tak starać by wyglądać perfekcyjnie.
-Wiesz kiedy zjawi się Jayne i Kevin ? - zapytała mnie Soora, która kończyła nakładać tusz na rzęsy
-Nie, ale znając ją przyjadą na ostatnią chwile- wzruszyłam ramionami i szybko zaczęłam pakować swoje kosmetyki do walizki- Pójdę kupić kawę, jak skończysz to pilnuj by chłopaki się nie rozdzielali . Nie chce ich szukać po lotnisku i przez nich spóźnić się na lot
-Jasne, weź sobie kogoś do pomocy , bo sama 10 kaw nie przyniesiesz
Przytaknęłam na odchodne i wyszłam z łazienki. W szybkim tępię doszłam do chłopaków, którzy o dziwo grzecznie stali w miejscu pobudki i zostawiając przy nich swoją walizkę, porwałam ze sobą Hongjoonga i Yunho, który mieli mi pomóc.
-Gdzie nas ciągniesz?- zapytał się mnie mój chłopak
-Wygląda jakby miała na nas ochotę Hyung- zażartował wyższy, a ja przewróciłam oczami
-Jedyne na co mam teraz ochotę to kawa- powiedziałam wskazując na jedyną tutaj kawiarnie, która ledwo co otworzyli.
Chłopaki przyznali mi rację i już po chwili wspólnie zaczęliśmy składać zamówienie na aż 10 kaw i 20 słodkich bułeczek. Pracownicy byli zaskoczeni wielkim zamówieniem, ale nic nie mówiąc wykonali je bardzo szybko i nic nie komentowali. Kiedy razem z Hongjoongiem i Yunho wróciliśmy do reszty wszyscy ucieszyli się na nasz widok. Nie dziwiłam się, bo każdy z nas wyglądał na głodnego, mi samej już w brzuchu burczało ...
-Jedzenie moje zbawienie- westchnął Mingi zabierając od nas swoją porcję, reszta poszła w jego ślady
-Mam nadzieję, że pamiętaliście o tym, że jestem na diecie- odezwał się Yeosang, a my wszyscy spojrzeliśmy na niego
-Co?- zapytał go Hongjoong
-Skoro nie chcesz to ja spokojnie zjem za ciebie- powiedział ze spokojem Mingi
-O nie , co to , to nie - oburzyłam się- Jeszcze będziesz wymiotował w samolocie z przejedzenia- powiedziałam i przekazałam Yeo jego śniadanie- Masz to zjeść, nie możesz być głodny
-Martwisz się o mnie- powiedzieli równocześnie
-W końcu jest naszą asystentką, taka jej rola- odezwał się jak zawszę głośno Wooyoung, który wgryzał się w swoją bułkę drożdżową
-Lepiej wcinajcie, bo zaraz musimy iść na odprawę- powiedziała moja siostra, która o dziwo jako pierwsza wypiła i zjadła
Wszyscy nawet tego nie skomentowaliśmy w ciszy przerywaną od czasu do czasu rozmową Woo i Soory zaczęliśmy spokojnie jeść, aż w końcu usłyszeliśmy głośny stukot obcasów. Od razu pomyślałam o tym, że to może być Jayne i Kevin, który powinni już tu być. Odwróciłam się więc i od razu wypatrzyłam idącą ku nam kobietę i wielkiego ochroniarza prowadzącego dwie wielkie walizki tuż za nią . Po jej minie widać było, że jest zła za nasz , w właściwie chłopaków ostatni wybryk. Jongho i Yeosang gdy tylko ją dostrzegli od razu schowali się nieco za całą naszą grupą .
-No przynajmniej wszyscy już tu jesteście i nic nie rozwaliliście- powiedziała na przywitanie kobieta
-Ciebie też miło widzieć Jayne- powiedziałam ,lecz ona zupełnie mnie olała
-Czeka was teraz naprawdę ciężka praca, treningi, dieta i w zasadzie to mało kiedy będziecie mieć czas na wasze wygłupy. Pora dorosnąć panowie
-Jayne czy ty musisz być taka? Oni tylko rozwalili jakiś posąg w hotelu- odezwał się Kevin, a Jayne spojrzała na niego morderczym wzrokiem
-Jakiś posąg?! Chłopie to była jakaś zabytkowa rzeźba !!!- wściekła się, a ja aż się od niej odsunęłam. Wszyscy zaczęli się bać wściekłej managerki nawet przechodnie i pracowni lotniska zaczęli omijać naszą grupę szerokim łukiem
-Kochana Jayne, ale po co te nerwy- odezwał się San, który chciał jakoś ostudzić jej nerwy co mu się nie udawało
-San ty się nawet do mnie nie odzywaj
-Kochana złość piękności szkodzi- odezwał się Yunho
-Na to i tak jest już za późno- szepnął i zaśmiał się Wooyoung do którego dołączył także Mingi
Soora stała najbliżej nich i widząc moje spojrzenie szybko ich uspokoiła. Każdy zamilkł , a Jayne tylko na nas patrzyła i starała się uspokoić. Kevin natomiast stał i był w małym szoku zapewne nie rozumiał powagi całej tej sytuacji. W końcu jednak jako pierwsza postanowiłam się odezwać i poinformowałam wszystkich , że na nas już czas. Wszyscy ruszyliśmy na odprawę a następnie usiedliśmy w samolocie. Tym razem usiadłam obok Hongjoonga, a pozostali siedzieli przed nami. Katem oka zauważyłam , że Soora usiadła z Wooyoungiem, a Kevin z Jayne, która od razu rozłożyła sobie laptop na kolanach... Westchnęłam i rozgościłam się w wygodnym fotelu...
-Sunmi przepraszam, że musicie ją znosić. Jayne jest zbyt nerwowa- zaczął Hongjoong
-Wiem, zdążyłam już ją na tyle poznać by czasem rozumieć co myśli... Ona lubi mieć kontrole nad wszystkim i to czyni ją dobrą managerką. Czasem trzeba mieć kontrole, sam pewnie wiesz...- powiedziałam i spojrzałam na niego
Hongjoong przytaknął i złapał w swoją dłoń moją. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i nieco przybliżyłam. Nadal ukrywaliśmy swój związek. Co dla mnie było ciężkie. Przypomniałam sobie nagle też o tym jak chłopak przyznał , że mu też nie jest łatwo. Chciałabym przytulić go nie martwiąc się o to , że ktoś nas zauważy . Rozmyślałam o tym do momentu aż nie wzbiliśmy się w powietrze. Hongjoong szturchnął mnie bym nie przegapiła widoku na wyspę.
-Karaiby to nie były, ale obiecuję że kiedyś cię na nie zabiorę- szepnął z uśmiechem chłopak
-Trzymam cię za słowo- odpowiedziałam równie cicho
-Szkoda , że wracamy...
-Tak, teraz nas wszystkich czeka ciężka praca. Aż się boję na samą myśl. Jeszcze dodatkowo muszę ogarnąć swoje mieszkanie- powiedziałam nieco zdenerwowanym tonem
-Spokojnie jakoś sobie wszyscy poradzimy. Teraz mamy siebie, więc będzie nam łatwiej. Pomogę ci, po to w końcu jestem - kiedy lider to powiedział nieco mi ulżyło , chciałam na niego spojrzeć i podziękować mu za te słowa uśmiechem, ale nim zdążyłam to zrobić on mnie wyprzedził i dał mi szybkiego całusa w kącik ust.
Nie ukrywałam tego ,że mnie zaskoczył i jednocześnie przestraszyłam się tym, ze ktoś mógł to zauważyć. Rozejrzałam się po reszcie z obawą, ale każdy był zajęty sobą. Ja i Hongjoong z ulgą się zaśmialiśmy i resztę lotu spędziliśmy na cichej rozmowie między sobą. Musieliśmy się nacieszyć tym , że możemy być w pewnym sensie sam na sam.
____________________________________________
Witajcie moi wierni czytelnicy , którzy cierpliwie czekali na kontynuacje Assistant ATEEZ. W końcu ona jest!! Zmotywowałam się i już nie chciałam kazać wam dłużej czekać. Mam nadzieję, że pierwszy rozdział z drugiej części wam się podobał :) Jak zawszę liczę na wasze komentarze , które dają mi motywację i chęci do pisania kolejnych części. Dziękuję , że byliście cierpliwi i że macie chwilę na czytanie moich dzieł. Dzięki wam i waszym głosom Assistant ATEEZ odniosło taki sukces, liczę, ze kontynuacja dorówna pierwszej części :) Jeszcze raz dziękuję i obiecuję pojawić się z nowym rozdziałem już wkrótce .... Miłego dnia :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top