Wiersz
Myślałam, że nic mi nie jest
Że to tylko mały błąd
Tym myślom składam kres
Może życie to jest błąd
Spojrzę prosto w lustro
I widzę swoją twarz
Krzyczę wtedy prosto
Do siebie "Proszę zmaż!
Ten smutek uczucia
Ten niezrozumienia stan
Tej rozpaczy odczucia
Chociaż jeden jedyny raz
Już nie wiem komu ufać
Nikt chyba nie ma tak jak ja
Zamierzam tu zaczekać
Potrzebna mi troska twa"
Nikt nie widzi bólu
A jak dostrzeże to też
Nie dopyta do skutku
Zostawi i powie "Precz!
Zmyślasz tylko
Oraz wyolbrzymiasz
Idź się ucz dziecko
Bo reputację nam wyniszczasz
Swoimi ocenami
I swoim zachowaniem
Nie ucz się nocami
I budź się tuż nad ranem"
Chcę też odpowiedzieć
Że czasu mam też mało
Nie mogę wypowiedzieć
To i tak by nic nie dało
Prawa też głosu nie mam
Wszyscy też mówią za mnie
Będę ciągle milczeć wam
I spotkamy się na dnie
Smutek był mi nieznajomym
Teraz został przyjacielem
Wysłucha wyżaleniom mym
Stał się moim sterem
2.04.2019
Tak w szkole sobie napisałam.
Wyobraźcie sobie minę kolegi jak przeczytał fragment.
Więcej mu nie pokazałam :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top